Podejrzany w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Paweł Szopa - biznesmen, twórca marki Red is Bad - został zatrzymany w piątek w Dominikanie. Rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak poinformowała tego dnia, że przekazanie Szopy do Polski jest możliwe w procedurze ekstradycyjnej albo deportacyjnej.
Rzecznik Prokuratury Krajowej w sobotę podczas briefingu wyjaśniła, że prokuratorzy ze Śląskiego Wydziału Zamiejscowego - jednostki prowadzącej postępowanie - są w stałym kontakcie ze stroną dominikańską poprzez konsul ambasady RP w Panamie. "Pani Konsul RP w Panamie podejmuje działania w celu ustalenia trybu przekazania pana Pawła S. do Polski. Ja już wczoraj informowałam, że ten tryb może polegać na dwóch procedurach. Pierwsza procedura to jest procedura ekstradycyjna, ponieważ pan Paweł S. został zatrzymany na podstawie międzynarodowego listu gończego, który inicjuje procedurę poszukiwawczą, a w konsekwencji procedurę ekstradycyjną. Ale możliwe jest również w tym przypadku zastosowanie procedury deportacyjnej" - tłumaczyła.
Adamiak podkreśliła, że druga z nich jest "znacznie sprawniejsza". "Ponieważ jest to procedura administracyjna i przynajmniej w Polsce decyzję w tym zakresie podejmuje właściwy komendant Straży Granicznej" - wyjaśniła, dodając, że "mogłaby potrwać nawet kilka dni". Z kolei ekstradycja jest wieloetapową procedurą, w której przewidziany jest etap postępowania sądowego, środki odwoławcze przysługujące osobie ściganej.
"Oczekujemy oczywiście na stanowisko strony dominikańskiej, bo to właśnie od władz tego państwa będzie zależało, w jakiej formie odbędzie się współpraca w zakresie przekazania pana Pawła S." - mówiła. "Trwają rozmowy w celu ustalenia procedury. Natomiast, w którym kierunku, do jakiej procedury skłania się strona dominikańska, ja tej wiedzy nie posiadam. Absolutnie decyzja należy wyłącznie do Dominikany" - podkreśliła Adamiak.
Rzecznik Prokuratury Krajowej zwróciła uwagę, że Polska nie ma podpisanej umowy o ekstradycji z Dominikaną. "To nie wyklucza możliwości, aby właśnie w takim postępowaniu pan Paweł S. trafił do Polski, ponieważ w zwyczaju międzynarodowym regulującym dobre stosunki między państwami obowiązuje zasada wzajemności i to byłaby podstawa do przeprowadzenia ewentualnie postepowania ekstradycyjnego na terytorium Dominikany" - zaznaczyła.
Jak mówiła, w tym postępowaniu zarzuty postawiono pięciu osobom. "Obecnie jest tymczasowo aresztowana jedna osoba na terytorium Polski i oczywiście oczekujemy na decyzję władz brytyjskich odnośnie przekazania jednego z podejrzanych. To jest procedura uproszczona ekstradycyjna" - wskazała Adamiak.
Podkreśliła, że "obecność pana Pawła S. w postępowaniu ma znaczenie, bo prokurator chciałby przedstawić mu osobiście zarzut w sprawie". "Z uwagi na nieobecność i ukrywanie się pana Pawła S. przed polskimi organami ścigania, nie było możliwe przeprowadzenie tej czynności procesowej. Przedstawienie zarzutów już konkretnie panu Pawłowi S. spowoduje to, że będzie mógł złożyć wyjaśnienia, będzie mógł przedstawić swoją linię obrony i będzie to dowód w postępowaniu, istotny dla prokuratura" - powiedziała rzecznik.
"Sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu (Pawła S. - PAP), zakreślając czas, to jest tzw. "areszt tymczasowy, okresowy", czyli czas, który umożliwi po przekazaniu pana Pawła S. do Polski prokuratorowi na jego przesłuchanie. I po tej czynności dopiero prokurator zdecyduje, czy wystąpi o tzw. normalne, mówiąc wprost, postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, ponieważ to, które w tej chwili funkcjonuje w obrocie prawnym, jest stricte decyzja w zakresie poszukiwań prowadzonych wobec pana Pawła S." - wyjaśniła Anna Adamiak.
Zaznaczyła, że nie ma wiedzy dotyczącej okoliczności zatrzymania Pawła Szopy. "Jest zatrzymany na terytorium Dominikany. Ja nie potrafię określić geograficznie miejsca konkretnie, czyli miejscowości. Pozostaje do dyspozycji tamtejszych służb" - powiedziała. Pytana o to, czy prokuratura ma potwierdzenie tego, że Szopa miał wrócić do Polski dobrowolnie w przyszłym tygodniu, odparła: "z przestrzeni publicznej, medialnej taka informacja się pojawia, ale ona jest dla nas prawnie relewantna, ponieważ pan Paweł S. jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym".
"Pan Paweł S. od 8 października tego roku, kiedy to Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o odmowie wydania listu żelaznego, miał pełną świadomość, a jeżeli nie pan Paweł S., to niewątpliwie jego obrońcy mieli świadomość, że to będzie skutkowało wdrożeniem międzynarodowych poszukiwań" - mówiła. "Wcześniej uprzednio już został wydany europejski nakaz aresztowania. W tej sytuacji to nie od Pawła S. zależy, kiedy trafi do Polski, tylko prokuratura nie została w żadnej mierze zwolniona od podejmowania działań, które mają na celu jak najszybsze sprowadzenie Pawła S. do Polski" - wskazała rzecznik.
Podkreśliła, że "pan Paweł S. jest podejrzany w poważnej sprawie" i to nie on "będzie wyznaczał prokuratorowi datę, kiedy będzie mógł podjąć czynności z jego udziałem". "Prokurator jest zobowiązany do zapewnienia obecności i kontynuowania postepowania w bardzo poważnej sprawie" - wyjaśniła.
O wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów b. szefowi RARS Michałowi K. i Pawłowi Szopie, w sprawie nieprawidłowości w RARS, Prokuratura Krajowa poinformowała w sierpniu. Chodzi o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Sprawa "Red is Bad"
Od 10 października Szopa był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Wcześniej wystawiono za nim list gończy i europejski nakaz aresztowania.
Portal Onet napisał w czerwcu, że "za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej "Red is Bad" Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę", a "dla ekipy (b. premiera Mateusza) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny".
Według portalu tylko w ciągu trzech lat na konta Szopy trafiły przelewy na kwotę pół miliarda zł, zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawał bez przetargu; od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęto 1 grudnia 2023 r. Obecnie prowadzi je Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Dotyczy ono m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i realizowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.(PAP)
amk/ gj/ kkr/ pad/ ał/