Zbigniew Ziobro zjawił się na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej

2024-12-03 17:55 aktualizacja: 2024-12-03, 21:38
Poseł PiS Zbigniew Ziobro. Fot. PAP/Paweł Supernak
Poseł PiS Zbigniew Ziobro. Fot. PAP/Paweł Supernak
Były szef Ministerstwa Sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro dotarł z 20-minutowym opóźnieniem na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej. Posiedzenie komisji - ws. wniosku o zatrzymanie i doprowadzenie posła przed komisję śledczą ds. Pegasusa - rozpoczęło się o godz. 17.

W poniedziałek Ziobro poinformował dziennikarzy, że stawi się na wtorkowym posiedzeniu komisji regulaminowej, jednak nie dotarł na nie punktualnie.

Jednak we wtorek Ziobro o godz. 17 nie stawił się na komisji. Posłowie PiS informowali, że jest w drodze. W związku z tym spóźnieniem między posłami PiS a KO wywiązała się dyskusja. Posłowie PiS złożyli wniosek o 10-minutową przerwę w obradach, podczas której - jak przekonywali - Ziobro stawi się na posiedzeniu. Poseł Michał Wójcik winą za spóźnienie obarczył prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i korki w stolicy.

Przeciwny wniosek złożył poseł KO Witold Zembaczyński. Jak uzasadniał, Ziobro znał termin i godzinę posiedzenia, i zlekceważył je "podobnie jak wezwania na posiedzenia komisji śledczej".

W głosowaniu członkowie komisji nie zgodzili się na 10 minut przerwy. Również w głosowaniu zadecydowali, że - mimo nieobecności głównego zainteresowanego - rozpatrzą wniosek komisji śledczej o zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry.

O godz. 17.20 na posiedzeniu komisji zjawił się Ziobro. Powiedział dziennikarzom, że nie boi się zatrzymania i doprowadzenia.

Sroka: zachowanie Ziobry to uporczywe i zamierzone ignorowanie obowiązków świadka

Przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka oceniła, że zachowanie posła Zbigniewa Ziobry - który czterokrotnie nie stawił się na posiedzeniu komisji śledczej - jest uporczywym i zamierzonym ignorowaniem obowiązków świadka.

Sroka przedstawiła na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej wniosek ws. zatrzymania i doprowadzenia posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa.

Wskazywała, że Ziobro był czterokrotnie wzywany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, ale nie stawił się. Dwukrotnie nie usprawiedliwił nieobecności.

Jak podkreśliła, Ziobro był traktowany przez komisję śledczą jak każdy inny obywatel, pomimo tego, że sam - jak oceniła - wykazywał się silnym poczuciem własnej wyjątkowości. "Silnym, choć w kontekście przepisów prawa nieuzasadnionym" - mówiła.

Przywołała przy tym sytuację z początku października, kiedy policja próbowała dostarczyć Ziobrze wezwanie na posiedzenie komisji śledczej, co Ziobro miał uznać za nachodzenie go. Jak podkreśliła, każdy obywatel, który nie odbiera przesłanego pocztą wezwania od organu państwa, może spodziewać się wizyty policji.

Innym razem - mówiła Sroka - wezwanie na posiedzenie komisji zostało skierowane do Ziobry trzema drogami: przesyłką poleconą, pocztą elektroniczną oraz przez policję.

"Zachowanie posła Zbigniewa Ziobry jest uporczywym i zamierzonym ignorowaniem obowiązków świadka. Wymaga to stanowczej i sprawiedliwej reakcji, bo taka spotkałaby każdego innego obywatela w państwie prawa" - oświadczyła posłanka.

Po wystąpieniu Sroki na posiedzeniu zjawił się spóźniony Ziobro. "Sądzicie Państwo, że mnie się da złamać jakąś policją, doprowadzeniem, aresztem? Chyba żartujecie. Prawo, konstytucja!" - powiedział dziennikarzom podczas krótkiej przerwy w posiedzeniu komisji.

Podkreślił, że stawił się na posiedzeniu komisji regulaminowej, ponieważ działa ona legalnie. Z kolei komisja ds. Pegasusa - jego zdaniem - jest "de facto usunięta wyrokiem TK".

Warchoł: zgoda na odebranie immunitetu Ziobrze będzie zgodą na kontrolę sądów przez polityków

W imieniu b. ministra sprawiedliwości i posła PiS Zbigniewa Ziobry na posiedzeniu komisji regulaminowej i spraw poselskich głos zabrał poseł PiS Marcin Warchoł. Mówił, że istotą wtorkowego posiedzenia jest nie to, czy Ziobro powinien być zatrzymany i doprowadzony na posiedzenie komisji ślewdczej ds. Pegasusa, ale ocena tego czy TK, który orzekał ws. zgodności z konstytucją uchwały o powołaniu tej komisji śledczej, jest trybunałem ważnym.

"Będzie odpowiedzią na to, czy ci sędziowie, którzy zasiadali w TK są godni sprawowania urzędu, tytułów, czy zasłużenie zasiadali w zacnych gremiach MS czy innych komisjach. To będzie po prostu deklaracja, oświadczenie, czy ci ludzie są godni zaufania. A wreszcie czy uznajecie państwo wyroki tych sędziów za ważne czy nieważne" - powiedział Warchoł.

Zdaniem Warchoła, zgoda na odebranie immunitetu Ziobrze "będzie zgodą na kontrolę sądów przez polityków". "Komisja chce weryfikować orzeczenia sądów. Wszystkie decyzje dot. Pegasusa były zatwierdzane przez sądy, zatem chcecie kontrolować niezależne sądownictwo" - podkreślił.

Poseł Warchoł wręczył też przewodniczącemu komisji zwolnienie lekarskie Zbigniewa Ziobry obejmujące 4 listopada, czyli ostatni termin posiedzenia, na którym b. minister sprawiedliwości się nie stawił. Tłumaczył, że zwolnienie nie zostało przekazane przewodniczącej komisji ds. Pegasusa, gdyż jest ona nielegalna.

Ziobro: nie zastraszycie mnie, abym uczestniczył w procesie łamania prawa 

Ziobro w swojej wypowiedzi powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który 10 września orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. "Każdy poseł przed przyjęciem mandatu składa przysięgę wierności konstytucji. Ja tę przysięgę składałem i traktowałem te słowa bardzo poważnie. Dlatego nie zamierzam tolerować ostentacyjnego łamania prawa, które jest realizowane w wielu działania dzisiejszej władzy i znajduje swój wyraz również w stosunku do orzeczeń TK" - mówił.

Ziobro przekonywał, że jeśli Sejm podejmie uchwałę zgodną z zaleceniami TK, "choćby dziś" jest gotów stawić się przed komisją ds. Pegasusa. "Oświadczam, że tak się stanie, jeśli prawo będzie w Polsce przestrzegane" - powiedział.

"Natomiast nie zastraszycie ani karami, ani groźbami, ani w żaden sposób, który jest charakterystyczny dla państw sięgających po przemoc, groźby i strach, abym uczestniczył w procesie łamania prawa, abym pomagał wam w tym przedsięwzięciu" - podkreślił poseł.

Zaznaczył, że wyroki TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. "Wypowiedzi i oceny pana premiera Donalda Tuska, jego polityczne wyroki nie mogą tego zapisu zmienić. Nie mogą ostateczności tych wyroków uchylić. Wyrok w sprawie uchwały powołującej komisję ds. Pegasusa zapadł i uchyla możliwość funkcjonowania komisji w takim kształcie, jakim została powołana przez Sejm" - powiedział Ziobro.

Były szef MS odniósł się także do swojej choroby nowotworowej. "Z przykrością słuchałem w początkowym okresie swojej choroby insynuacje wskazujące, że rzekomo symuluję chorobę. Podobnie jak ze smutkiem zapoznałem się z manipulowaną opinią, z której wynikało, że rzekomo w styczniu czy w lutym mogłem stawić się przed - wtedy legalną - komisją ds. Pegasusa" - stwierdził.

"Twierdzenie, że człowiek podany ośmiogodzinnej, skomplikowanej operacji wycięcia 20 centymetrów przełyku, żołądka, wszystkich węzłów chłonnych, mógł stawić się w tym czasie przed komisją śledczą, to jest naprawdę skrajna bezczelność i kolejna hańba, która spada cieniem na wasze środowiska" - dodał. 

Henryka Krzywonos-Strycharska: Ziobro zrobił teatr z sejmowej komisji regulaminowej 

Kazimierz Smoliński (PiS) na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej rozpatrującej wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie posła przed komisję śledczą ds. Pegasusa, wskazywał na "spór prawny" w tej sprawie.

Jego zdaniem, z jednej strony istnieje orzeczenie TK i wskazane przez pełnomocnika Ziobry zarzuty merytoryczne, a z drugiej strony jest także zarzut formalny, że Sejm nie działał we właściwym składzie. "To pan marszałek Sejmu niestety sam się zapętlił w swoich orzeczeniach, bo kilka razy wygaszał mandaty, potem stwierdził, że te mandaty są wygaszone. Jedno orzeczenie sądu było skuteczne, drugie nie" - mówił.

"W tej sytuacji uważam za słuszne, że osoba wezwana do komisji nie stawia się przed tą komisją" - ocenił. "Uważam, że Komisja powinna negatywnie zaopiniować ten wniosek, żeby pozbawiać immunitetu poprzez zatrzymanie pana posła Zbigniewa Ziobry i doprowadzenie przymusowo na Komisję" - oświadczył.

Michał Wójcik (PiS) mówił, że społeczeństwo umówiło się na pewne zasady gry, które zostały ustalone w konstytucji. "I tam jest przepis, (...) który mówi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne. I nikt nie może tego podważyć, bo to nie jest zdelegalizowany organ konstytucyjny. A Trybunał orzekł, że was nie ma. Nie ma komisji. Nie ma was jako członków. Wy jesteście przebierańcami. (...) I chcę powiedzieć, że w wolnej Polsce na koniec będziecie odpowiadali politycznie, karnie i cywilnie" - zwrócił się do polityków koalicji rządzącej.

Henryka Krzywonos-Strycharska (KO) oceniła, że spóźniony na posiedzenie komisji "Zbigniew Ziobro zrobił teatr z komisji", co było w jej ocenie celowym zabiegiem. Przypomniała też wypowiedź Ziobry, który mówił, że "wszyscy są równi wobec prawa, a niewinni nie mają się czego obawiać". "Uważam, że pan były minister nie ma się czego obawiać, jak jest niewinny" - podkreśliła. (PAP)

reb/ itm/ lui/ del/ godl/ dk/ grg/