Zełenski upamiętnił 80. rocznicę deportacji Tatarów krymskich

2024-05-18 14:56 aktualizacja: 2024-05-18, 16:16
Wołodymyr Zełenski Fot. PAP/Viktor Kovalchuk
Wołodymyr Zełenski Fot. PAP/Viktor Kovalchuk
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił znaczenie "zwycięstwa Ukrainy nad złem okupacji" i "sprawiedliwości kary" za wszystkie rosyjskie zbrodnie w 80. rocznicę deportacji Tatarów krymskich. Tymczasem przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew wyraził nadzieję, że "po wyzwoleniu Półwyspu Krymskiego spod rosyjskiej okupacji najpewniej stacjonować będzie tam potężna Flota Czarnomorska Ukrainy. I, daj Boże, powstanie tam baza NATO".

"Osiemdziesiąt lat temu popełniono jedną z najstraszliwszych zbrodni przeciwko życiu ludzkiemu: władze radzieckie deportowały Tatarów krymskich. Zarówno dzieci, jak i dorosłych - wszystkich. W ciągu kilku dni. Bezlitośnie. Na obcą ziemię. (...) Dokładna liczba ofiar śmiertelnych jest wciąż nieznana - co najmniej jedna trzecia ludności krymskotatarskiej straciła życie podczas tej deportacji" - podkreślił prezydent. (https://tinyurl.com/zjw5tp8r)

Przypomniał, że ludzie ci mogli wrócić do domów dopiero kilkadziesiąt lat później. Zauważył, że sprawcy nie zostali ukarani, a reżim nie został potępiony. Zdaniem prezydenta lekceważenie ludzkiego życia i przemoc państwowa, które dominowały w ubiegłym wieku, odrodziły się w naszych czasach.

"Dziesięć lat temu stare zło - zło zbrodni ludobójstwa - odnowiło swoją formę, zmieniło ideologiczną przykrywkę, ale nie zmieniło swojej istoty i celów, i nadal działało przeciwko Ukrainie, zaczynając od Krymu" - oświadczył Zełenski.

"Naszym wspólnym historycznym obowiązkiem jest odpowiedzieć na ataki Rosji odpornością naszego narodu, zwycięstwem naszego państwa nad złem okupacji i sprawiedliwą karą za wszystkie rosyjskie zbrodnie tej wojny, począwszy od 2014 roku" - oznajmił.

Zdaniem prezydenta, broniąc kraju i prawdy o tym, co wydarzyło się na ich ziemi, Ukraińcy czczą pamięć wszystkich tych, których życie zostało zniszczone i potwierdzają siłę ludzkości - siłę dla przyszłych pokoleń.

Przywódca Tatarów krymskich wyraził nadzieję, że na Półwyspie powstanie baza NATO

"Odbyliśmy wiele rozmów na temat tego, jaki będzie Krym po zakończeniu wojny. Jeszcze przed inwazją na pełną skalę mówiono, że będzie to teren wyłącznie wypoczynkowy, zdemilitaryzowany. Powiedziałem wtedy, żeby się nie spieszyć z takimi życzeniami" - przypomniał Dżemilew w rozmowie z portalem Krym.Realii.

"Najprawdopodobniej będzie tam potężna Flota Czarnomorska Ukrainy. I, daj Boże, jeśli przystąpimy do NATO, baza Sojuszu" - dodał, podkreślając, że "mając takiego sąsiada, nie można myśleć o demilitaryzacji".

Należący Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Władze w Kijowie i Zachód uznały to za pogwałcenie prawa międzynarodowego.

Tatarzy, którzy przed aneksją stanowili 12-15 proc. ludności półwyspu, zbojkotowali głosowanie i narazili się na represje Moskwy. (PAP)

Z Kijowa Iryna Hirnyk 

kno/