„Rozumiemy przecież, że wybory w Rosji są niedemokratyczne. Nieważne, jak się odbywają, bo wszyscy wiedzą, jaki będzie wynik. (…) To mogą być nielegalne wybory, których świat nie uzna” – oświadczył.
Zdaniem szefa państwa ukraińskiego nieuznanie przez Zachód wyników rosyjskich wyborów prezydenckich byłoby przełomowym momentem.
„Jeżeli Putin pójdzie na te wybory, a jest wysokie prawdopodobieństwo, że tak będzie, to jest i wysokie prawdopodobieństwo, że w nich zwycięży. On przecież walczy sam ze sobą. Dlatego wybór będzie po stronie zachodnich przywódców cywilizowanego świata: uznać je czy nie? Nielegalność (wyboru) prezydenta Putina może być przełomowym momentem” – podkreślił.
Zełenski wskazał, że chciałby, żeby politycy zachodni zrozumieli to samodzielnie. „Żebym ja nie musiał tego robić: dzwonić, naciskać, rozmawiać. Wydaje mi się, że świat to wszystko już rozumie po tych wszystkich biedach, które Rosja przyniosła wszędzie i bez wątpienia na Ukrainę” – stwierdził.
Prezydent Ukrainy ocenił, że Putin nie ma w swoim kraju opozycji. „Widzimy opozycję sztuczną, umowną, która dzieli z Putinem poglądy na wojnę, na izolację światową Rosji, na broń jądrową, gospodarkę i okupację Ukrainy. To nie jest opozycja. To jeszcze jeden satelita Putina, choć z inną twarzą i imieniem, ale z tym samym diabłem w środku” – powiedział Zełenski.
Wybory prezydenckie w Rosji mają odbyć się w marcu 2024 r.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
kgr/