Zmiana cen za prąd od 1 lipca. "Jeśli prognoza cen jest zawyżona, można zwrócić się o jej korektę"

2024-07-01 14:44 aktualizacja: 2024-07-01, 17:17
Przedłużacz elektryczny Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Przedłużacz elektryczny Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Jeśli ktoś otrzymał zawyżoną prognozę dotyczącą rachunków za prąd, może zwrócić się do sprzedawcy o jej korektę - przypomniał w poniedziałek wiceminister Klimatu i Środowiska Krzysztof Bolesta. Od 1 lipca zmienił się system ochrony dla odbiorców energii.

Od 1 lipca do końca roku obowiązuje nowa cena maksymalna za energię elektryczną dla gospodarstw domowych - 500 zł za MWh netto, bez względu na zużycie energii. Na mocy przepisów obowiązujących do 30 czerwca gospodarstwa domowe płaciły 412 zł za MWh netto do wyznaczonych limitów zużycia. Po ich przekroczeniu cena wynosiła 693 zł za MWh. Prezes URE zatwierdził nowe taryfy dla tzw. sprzedawców z urzędu na średnim poziomie 622,8 zł za MWh netto, ale dla gospodarstw domowych ceny taryfowe po 1 lipca nie mają znaczenia - będą i tak płacić 500 zł za MWh.

Według wyliczeń przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci za prąd miesięcznie około 30 zł więcej. Od sierpnia będzie można wnioskować o bon energetyczny, czyli jednorazowe świadczenie pieniężne dla gospodarstw domowych o niższych dochodach.

Niektórzy sprzedawcy, przed wejściem w życie ustawy wysyłali odbiorcom prognozy płatności oparte na ówczesnym stanie prawnym, który nie przewidywał po 1 lipca 2024 r. żadnych mechanizmów ochronnych dla odbiorców. Były to więc prognozy znacząco wyższe. Spółki obrotu zapowiedziały, że będą korygować te prognozy.

"Jeśli ktoś dostał taką zawyżoną prognozę, no to ma możliwość zwrócenia się do zakładu energetycznego, żeby taką prognozę skorygował na podstawie tych ustawowych regulacji" - podkreślił wiceminister w poniedziałek na antenie TVP Info.

"Firmy poszły z prognozą tak jakby nie było ustawy, którą przyjęliśmy" - dodał.

Wiceminister nie wykluczył, że resort będzie rozmawiał ze spółkami energetycznymi o ponownym wysłaniu, tym razem aktualnych prognoz. Zwrócił jednak uwagę, że najbezpieczniej jest zwrócić się o korektę samemu. 

sma/