Jak ogłosiła firma Esprit w komunikacie prasowym na początku postępowania upadłościowego, trwają rozmowy z dwoma zainteresowanymi inwestorami, ale w obu przypadkach chodzi tylko o nabycie praw do marki.
W zależności od wyniku rozmów zarząd firmy będzie zmuszony "do całkowitego lub znacznego ograniczenia działalności operacyjnej w niemieckich spółkach Esprit w nadchodzących miesiącach" - podał Merkur.de za komunikatem prasowym.
Zgodnie z nim 1300 pracowników zostało poinformowanych o sytuacji i trwają już negocjacje z radami zakładowymi w sprawie programów socjalnych. Nadal nie jest jasne, czy ostatecznie uda się zatrzymać jakichkolwiek pracowników. Pewne jest jednak, że zdecydowana większość z nich będzie musiała poszukać nowej pracy - czytamy.
Esprit była kiedyś jedną z najbardziej dochodowych marek odzieżowych w Niemczech, ze sklepami m.in. w Polsce, jednak w ciągu ostatnich kilkunastu lat wartość jej akcji spadała. Jeszcze w 2007 roku były one warte 30 euro, w 2010 roku już 15 euro, a rok później - zaledwie 2 euro. Obecnie akcje Esprit są warte 1 eurocenta - podkreślił Merkur.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
sma/