Znawcy Boba Dylana pod wrażeniem filmowej kreacji Timothée Chalameta

2024-08-01 15:02 aktualizacja: 2024-08-01, 16:00
Timothee Chalamet Fot. PAP/EPA/TOLGA AKMEN
Timothee Chalamet Fot. PAP/EPA/TOLGA AKMEN
Biorąc na swoje barki próbę sportretowania Boba Dylana w nadchodzącym filmie „A Complete Unknown”, Timothée Chalamet podjął spore ryzyko. W końcu nieudaną kreacją mógł się narazić nie tylko fanom artysty, ale i specjalistom od jego twórczości. O tym, że ryzyko się opłaciło, niech świadczą pierwsze głosy tych drugich. Ci uważają, że aktor doskonale oddał charyzmę Dylana, niuanse w jego zachowaniu i sprostał roli od strony wokalnej.

Tuż po tym, jak ukazał się zwiastun biograficznego filmu o Dylanie w reżyserii Jamesa Mangolda, portal Variety poprosił o opinię tych, którzy na sztuce i życiu noblisty znają się najlepiej. W ich przekonaniu Timothée Chalamet poradził sobie z aktorskim wyzwaniem.

Craig Danuloff, gospodarz podcastu Dylan.FM, bazując na własnych odczuciach i wrażeniach tych, którym twórczość Dylana nie jest obca, przyznaje, że zwiastun filmu nieco złagodził głosy krytyków. „Społeczność Dylana była dość sceptyczna. Teraz powiedziałbym, że około 90 proc. fanów na Twitterze - a będą narzekać na wszystko - jest bardzo pozytywnie nastawionych do zwiastuna” – przekazał w rozmowie z portalem.

Pewien optymizm, co do filmu i odtwórcy głównej roli wyraził także Ray Padgett, autor książki „Pledging My Time: Conversations With Bob Dylan Band Members”. „Szczerze mówiąc, nie byłem specjalnie entuzjastycznie nastawiony do filmu, dopóki nie zobaczyłem zwiastuna. Ale teraz myślę, że Timothée Chalamet był naprawdę dobrym wyborem” – przyznał.

Znawcy Dylana zwrócili szczególną uwagę na przywiązanie twórców do szczegółów i wielką pracę, którą aktor włożył w to, by jak najwierniej sportretować swojego bohatera, także wokalnie. „Byłem pod wrażeniem jego głosu. Przez pierwszą sekundę, zanim go pokazali, pomyślałem: "To Bob?" – stwierdził Padgett.

„Sposób, w jaki szarpie struny, w jaki prawą ręką porusza się po nich, jest idealny. Najwyraźniej musiał obejrzeć wiele nagrań z występów Boba – zwraca uwagę Anne Margaret Daniel, pisarka muzyczna, która prowadzi też zajęcia o Dylanie na nowojorskim uniwersytecie The New School.

Choć opublikowany niedawno zwiastun nieco zmniejszył początkowe obawy dotyczące produkcji, znawcy Dylana zgodnie przyznają, że film nie jest skierowany do fanów artysty. Ich oczekiwania trudno będzie zadowolić, nawet jeśli biografia okaże się bardziej niż poprawny. Niemniej, tę produkcję uważają za potrzebną.

„Myślę, że ten film jest naprawdę doskonałą okazją dla nowych ludzi, aby odkryć Boba Dylana jako artystę. Pozwoli im dostrzec, co jest wyjątkowego w Dylanie” - uważa Laura Tenschert, prowadząca podcast „Definitely Dylan”. Podobnie produkcję, która zadebiutuje na dużym ekranie w grudniu tego roku, ocenia krytyk muzyczny Steven Hyden. „Jeśli film mi się nie spodoba, ale przyciągnie uwagę wielu osób i zapozna ich z muzyką Dylana, to będę to postrzegał jako coś pozytywnego” - powiedział. (PAP Life)

ał/