Źródło w PiS: połączenie z Suwerenną Polską będzie, wszystko jest dogadane

2024-10-05 12:34 aktualizacja: 2024-10-06, 09:21
Siedziba ugrupowania przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie Fot. PAP/Leszek Szymański
Siedziba ugrupowania przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie Fot. PAP/Leszek Szymański
Połączenie z Suwerenną Polską będzie, wszystko jest dogadane, dopięte - przekonują w rozmowie z PAP politycy Prawa i Sprawiedliwości. Formalnie do połączenia obu partii ma dojść na kongresie PiS, który ma się odbyć 12 października w Przysusze.

"Połączenie z Suwerenną Polską będzie. Wszystko jest dogadane i nie ma żadnych wątpliwości, że do niego dojdzie. Plan jest taki, że do kierownictwa PiS mają wejść dwie osoby z Suwerennej" - powiedział PAP polityk zbliżony do kierownictwa ugrupowania.

W podobnym tonie wypowiedział się inny z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego. "Dyskusje z Suwerenną Polską oczywiście cały czas trwają, ale mniej więcej wszystko jest dopięte. Być może gdzieś tam jeszcze trzeba coś doprecyzować, natomiast co do zasady wszystko jest dopięte" - mówił polityk.

Jak dodał, w tej chwili umowy pomiędzy ugrupowaniami nie jest przedmiotem "jakichś ożywionych dyskusji". "Wiadomo jednak, jak to jest przy umowach, każdy wykorzystuje czas pozostający do jej podpisania. Przyjdzie i próbuje, a może jeszcze coś by się udało, a może jeszcze coś" - przyznał.

"Treść porozumienia była przyklepana już na 28 września, kiedy miał pierwotnie odbyć się kongres" - przekonywał inny z polityków PiS, pytany o doniesienia, że powodem przełożenia kongresu o dwa tygodnie był problem z uzyskaniem porozumienia.

Według polityka Suwerennej Polski Michała Wosia "wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dojdzie do połączenia obu partii". Zaznaczył jednocześnie, że Suwerenna Polska nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Jak mówił w piątek w radiowej Trójce, formalnie ciałem statutowym, który taką decyzję może podjąć jest zarząd. "Trwają jeszcze targi o ostatnie szlify związane z programem, my jako Suwerenna Polska stawialiśmy sprawy m.in Zielonego Ładu, który przynosi szkody" - powiedział.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, po połączeniu do kierownictwa PiS mieliby wejść: lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro i europoseł Patryk Jaki. Do momentu, kiedy Ziobro nie wyzdrowieje, miałaby go zastępować - według nieoficjalnych informacji - b. europosłanka Beata Kempa, obecnie doradca prezydenta.

Podczas zbliżającego się kongresu delegaci PiS mają powołać komitet wykonawczy, którym kierować będzie szef klubu i wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak.

"Komitet się dopina, mają w nim zasiadać ok. 22 osoby, a kandydatów zgłaszały poszczególne osoby zasiadające w Prezydium Komitetu Politycznego" - przekazał PAP jeden z polityków PiS z otoczenia kierownictwa.

W komitecie wykonawczym mają się znaleźć politycy młodszego pokolenia, m.in.: Andrzej Śliwka, Marcin Przydacz, Olga Semeniuk-Patkowska, Paweł Jabłoński czy prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny. "Mariuszowi Błaszczakowi zależy głównie na tym, aby w komitecie znalazły się osoby, które są pracowite, bez względu na to, z której są frakcji" - zapewnił jeden z polityków PiS.

Jak wskazali rozmówcy PAP, w komitecie wykonawczym nie będzie europosłów, a ostateczna lista osób, które się w nim znajdą, będzie znana już na samym kongresie.

W minioną środę odbyło się posiedzenie Prezydium Komitetu Politycznego PiS, podczas którego omawiano kwestię połączenia z Suwerenną Polską w kontekście niedawnej wypowiedzi europosła Michała Dworczyka, który krytykował pomysł tego połączenia.

"To wywołało napięcie w partii i w związku z tym prezes zebrał wszystkich, żeby każdy się wygadał, miał poczucie, że powiedział co mu leży na wątrobie" - przekazał jeden z polityków ugrupowania.

"Była ożywiona dyskusja, ale prezes od razu tę dyskusję przeciął, mówiąc, że nie ma mowy o zawieszeniu Dworczyka. Potem w toku dyskusji oczywiście tego typu głosy padały, ale skończyło się to bez konkluzji" - dodał inny z polityków. Według niego było to takie "terapeutyczne" posiedzenie władz partii.

Szef klubu PiS w piątek w Polsat News zaprzeczył, by Dworczyk miał być wyrzucony z Prawa i Sprawiedliwości. "Jakieś plotki się pojawiały, ale życie jest pełne plotek różnego rodzaju" - mówił. Według Błaszczaka "w jedności siła, szczególne w sytuacji takiej, w której rząd +koalicji 13 grudnia+ źle rządzi".

Z kolei Jacek Sasin (PiS) w Radiu Zet ocenił, że po stronie Dworczyka nastąpiła refleksja i wyraził jednocześnie opinię, że nie będzie już takich publicznych występów ze strony europosła PiS.

Dworczyk w poniedziałek w TVN24 powiedział, że jest przeciwnikiem połączenia PiS z Suwerenną Polską i ta decyzja oddali ugrupowanie od zwycięstwa w wyborach i odzyskania możliwości koalicyjnych. Europoseł ocenił ponadto, że środowisko Suwerennej Polski jest w dużej mierze winne przegranych wyborów w 2023 roku. Powiedział ponadto, że w kierownictwie Suwerennej Polski jest sporo osób, które są cyniczne, radykalne i nastawione na swój indywidualny albo partyjny interes polityczny. Odnosząc się do Zbigniewa Ziobry ocenił, że jest on wyrachowanym cynikiem grającym wyłącznie na siebie. (PAP)

rbk/ sdd/ mhr/ know/