„Zamknięcie ambasady związane jest z alarmem lotniczym, w tym ze zwiększonym możliwym zagrożeniem połączonego ataku dronów i pocisków rakietowych, jak to miało miejsce ostatnio. Nadal monitorujemy sytuację, współpracując z naszymi ukraińskimi partnerami” – powiedziało cytowane w depeszy źródło.
W środę amerykański Departament Stanu poinformował, że ambasada USA w Kijowie otrzymała informacje o "potencjalnym znaczącym ataku lotniczym".
W związku z tym podjęto decyzję o wstrzymaniu w tym dniu pracy placówki. O tymczasowym zamknięciu poinformowały też ambasady Hiszpanii, Grecji, Włoch, Węgier. Ambasada Rumunii przekazała, że „biorąc pod uwagę rozwój sytuacji w zakresie bezpieczeństwa na Ukrainie" podjęła dodatkowe działania w celu zapewnienia ochrony personelu i ograniczyła się do najważniejszych zadań.
Czy polska ambasada w Kijowie działa?
Ambasada RP w Kijowie działa normalnie, chociaż z uwzględnieniem warunków bezpieczeństwa – powiedział PAP szef tej placówki Piotr Łukasiewicz.
„Traktujemy te ostrzeżenia bardzo poważnie, jednak i ja sam jestem na miejscu, i część personelu znajduje się na miejscu w bezpiecznych pomieszczeniach” – zapewnił.
We wtorek rosyjski dyktator Władimir Putin zatwierdził nowelizację doktryny nuklearnej, która przewiduje, że podstawą użycia przez Moskwę broni jądrowej byłoby "krytyczne zagrożenie" suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji lub udostępnienie "terytorium i zasobów" do agresji na Rosję.
Była to odpowiedź na niepotwierdzone dotąd oficjalnie informacje o udzieleniu przez administrację USA pozwolenia Ukrainie na wykorzystywanie broni amerykańskiej do rażenia celów w głębi Rosji. We wtorek Ukraina i Rosja poinformowały, że Kijów użył amerykańskich rakiet ATACMS do uderzenia w rosyjski skład amunicji w obwodzie briańskim, ok. 130 km od granicy z Ukrainą.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ akl/ mar/