Gdy w październiku zeszłego roku świat obiegła informacja, że Henry Cavill odchodzi z obsady „Wiedźmina”, fani produkcji natychmiast zaczęli spekulować na temat powodów jego decyzji. Zdaniem części odbiorców Cavill, który prywatnie jest wielkim miłośnikiem stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego literackiego pierwowzoru, popadł w konflikt ze scenarzystami serialu. Zarzewiem owego konfliktu miało być ich nazbyt nonszalanckie podejście do odwzorowania materiału źródłowego, za co „Wiedźmin” jest skądinąd notorycznie krytykowany. Plotki te nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone.
Swoją teorią na temat motywacji aktora podzielił się tymczasem jeden z reżyserów Marc Jobst. Zasugerował on, iż praca nad trzema sezonami serii okazała się dla gwiazdora na tyle wyczerpująca, że postanowił pożegnać się z projektem. „Tego rodzaju seriale są bardzo wymagające. Henry sam wykonywał wszystkie akrobacje, dbał o najmniejsze szczegóły. Gdy nagrywaliśmy zbliżenie ręki trzymającej miecz, musiała to być jego ręka. Normalnie wyglądałoby to tak, że sprowadzilibyśmy dublera, aby Henry mógł w tym czasie nakręcić inną scenę. On się na to nie godził i w rezultacie efekty są nadzwyczajne” – tłumaczył Jobst w rozmowie z serwisem „Screen Rant”.
Reżyser nie krył uznania dla niezwykłego profesjonalizmu, zaangażowania i dyscypliny 40-letniego Cavilla. „Henry jest też prawdziwym atletą, który ćwiczy wiele godzin dziennie – zarówno przed zdjęciami, jak i po ich ukończeniu. Bardzo zależy mu na pracy, którą wykonuje. On powołał ten serial do życia, więc jeśli czuje, że zrobił wszystko, co mógł, ufam mu. Jego ciągłe skupienie i nieustające pragnienie, aby zrobić wszystko najlepiej, jak to możliwe, było prawdziwym darem. Zawsze motywował innych do powiedzenia sobie: wystarczająco dobre tak naprawdę nie jest wystarczająco dobre. Bo to musi być fantastyczne! Wszyscy chcemy tak pracować. Nie chcemy robić czegoś dobrego, chcemy robić coś niesamowitego” – powiedział filmowiec.
W 4. sezonie „Wiedźmina” nieustraszonego łowcę potworów sportretuje Liam Hemsworth. Premiera zaplanowana jest na przyszły rok.
sma/