Adam Driver dołączył do obsady nowego filmu Jima Jarmuscha

2024-05-17 17:23 aktualizacja: 2024-05-18, 11:34
Adam Driver Fot. PAP/EPA/Victor Boyko
Adam Driver Fot. PAP/EPA/Victor Boyko
Szykuje się trzecia z rzędu współpraca pomiędzy Adamem Driverem i Jimem Jarmuschem. Po występie w projektach „Paterson” oraz „Truposze nie umierają”, Driver zagra teraz w pierwszym od pięciu lat filmie twórcy „Nieustających wakacji”, zatytułowanym „Father, Mother, Sister, Brother” („Ojciec, matka, siostra, brat”). Obok Drivera w tym obrazie wystąpi też Cate Blanchett.

Adam Driver to jedno z kilku nowych nazwisk ogłoszonych teraz w obsadzie nowego filmu Jima Jarmuscha. W „Father, Mother, Sister, Brother” wystąpią też Vicky Krieps, Tom Waits, Mayim Bialik, Indya Moore, Luka Sabbat oraz Charlotte Rampling. Wszyscy oni dołączyli do zapowiadanej wcześniej Cate Blanchett. Dwukrotna laureatka Oscara zagrała już wcześniej u Jarmuscha w jego „Kawie i papierosach”.

Jak nakreśla portal IndieWire, „Father, Mother, Sister, Brother” opisywany jest jako antologia złożona z trzech odrębnych historii. Każda z nich poświęcona będzie napiętym relacjom dorosłych dzieci z ich rodzicami. Akcja wątków składających się na film rozgrywać się będzie w innym kraju. „Ojciec” w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych, „Matka” w irlandzkim Dublinie, a „Siostra Brat” w Paryżu we Francji. W oficjalnym opisie projektu czytamy, że będzie to spokojne, obserwacyjne i nieosądzające studium charakterów. Komedia przeplatana melancholią.

Jak zdradził wcześniej Jarmusch w rozmowie z gazetą „The Guardian”, pisał scenariusz swojego filmu z myślą o konkretnych aktorach. Musiał jedynie znaleźć sposób na to, by dało się ich zebrać wszystkich razem. „Aktorzy są niczym dzikie zwierzęta, które sam muszę zagonić do zagrody, bo w ich życiu tyle się dzieje. Próbuję więc zapędzić do zagrody niektóre niesamowite dzikie zwierzęta i mam nadzieję, że uda mi się je schwytać” – mówił.

Jestem świrem, jeśli chodzi o kontrolę. Wszystko muszę robić po swojemu. Sam wybieram sobie współpracowników. Muszę mieć kontrolę nad ostateczną wersją filmu. Muszę go wyprodukować poprzez swoją firmę produkcyjną. Jeśli chodzi o moich inwestorów, to pozwalam im dawać mi swoje wskazówki, ale nie czuję się w obowiązku do tego, by je wykorzystywać” – dodał Jarmusch. (PAP Life)

kno/