„Mam w oczach jego uśmiech, czuję jego dobrą energię, którą zawsze obdarzał wszystkich. Był dla mnie, jak jego brat Andrzej - zawsze! Bo Skaldowie przecież byli zawsze. Czułość i życzliwość, jaką okazywali nam podczas pożegnania Taty, wspólne śpiewanie w Teatrze Ateneum po pogrzebie Ojca, to są chwile, które zostają w sercu na zawsze” - napisała dziennikarka.
Drogi jej i Jacka Zielińskiego przecinały się zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Co do dziś Młynarska wspomina z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością. W jej pamięci zapadł również moment, gdy w 2013 roku podczas Festiwalu w Opolu prowadziła jubileuszowy koncert Skaldów. „Rozbiliśmy bank z oglądalnością, a publiczność w amfiteatrze, mimo deszczu, szalała już˙ od pierwszych taktów piosenek" - opowiadała.
"Jak to będzie bez Jacka? Bez jego gry na trąbce i skrzypcach? Bez śpiewu i radosnych podskoków na scenie? Odszedł wspaniały muzyk i artysta. Człowiek o wielkim sercu. Szczery, skromny, kochany. Pusto strasznie… i cicho przeraźliwie…" – dodała.
W swoim wpisie zwróciła też uwagę, że spółka autorska: Wojciech Młynarski-bracia Zielińscy była gwarancją przebojów na najwyższym poziomie. Wspomina, że słowa do piosenki „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” jej ociec napisał w 20 minut, od ręki, w trakcie nagrania programu radiowego w 1967 r.
Jacek Zieliński urodził się 6 września 1946 roku w Krakowie. Ukończył liceum muzyczne w klasie skrzypiec, studiował w klasie altówki w Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. W 1965 wraz z Zygmuntem Kaczmarskim, Januszem Kaczmarskim, Feliksem Naglickim, Jerzym Fasińskim i swoim bratem Andrzejem Zielińskim założył w Krakowie grupę Skaldowie. Występował także jako solista, m.in. w 1967 na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 2006 został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2014 Złotym Krzyżem Zasługi za osiągnięcia artystyczne. (PAP Life)
kh/