Aktorka musicalowa, Basia Giewont, wydaje swoją debiutancką płytę

2024-03-19 14:40 aktualizacja: 2024-03-20, 10:13
fot. Basia Giewont - zdjęcia promujące płytę
fot. Basia Giewont - zdjęcia promujące płytę
Basia Giewont to aktorka, którą w Teatrze Muzycznym Roma podziwiać można było w jednej z głównych ról w musicalu „Piloci” oraz w tytułowej roli Aidy w musicalu „Aida” Eltona Johna. Niektórzy mogą ją też pamiętać z trzeciej edycji programu „The Voice of Poland”. Ta pochodząca z Zakopanego artystka rusza teraz z karierą solową - 21 marca wydaje swoją debiutancką i autorską płytę pt. „Taterki”. To elektroniczna muzyka pop z elementami folkloru. „Dbam o to, aby folk, który wplatam, nie był tandetny czy kiczowaty, za to, aby zawsze był na najlepszym poziomie i brzmiał szlachetnie” – podkreśla w rozmowie z PAP Life.

Marzenie o płycie pojawiło się u Basi Giewont, gdy jako 12-latka występowała na scenie u boku Adama Sztaby. 20 lat później dopięła swego. „Ekscytacja ogromna, stres wielki, ale pozytywny!” – mówi PAP Life tuż przed premierą swojej płyty „Taterki”. „Zaskoczyło mnie ogromnie towarzyszące mi uczucie szczęścia. Nie za samą płytę jako rzecz materialną, ale za moich przyjaciół, których wsparcie teraz jest nie do opisania! Za ich talenty, którymi się ze mną przy tej płycie dzielą!” – dodaje. Wśród tych osób jest m.in. Kornel Flisiak, który stworzył z nią ten krążek.

W jakiej estetyce osadzony jest debiutancki album Basi Giewont? "Taterki" to elektroniczna muzyka pop z elementami folkloru - nie mylić z folkiem czy disco-folkiem i inne. Na świecie istnieje termin folktronica i właśnie taki jest ten album. Dla mnie ogromną inspiracja do jego powstania były Onuka i Go_A (ukraińskie zespoły – red.) – gwiazdy, które grają koncerty na całym świecie, a ich kraj pochodzenia jest z nich ogromnie dumny, bo pomimo nowoczesnego brzmienia, zachowują element tradycyjnego folkloru. Zależy mi, żeby w muzyce zawierać też część naszej pięknej polskiej kultury” – opowiada ta absolwentka Akademii Muzycznej w Krakowie.

Warto zwrócić też uwagę na artystyczną okładkę albumu. „Naszym założeniem było wykonanie oprawy nowoczesnej i dość minimalistycznej, ale z pazurem, żeby oddać charakter muzyki i osobowość Basi” – mówi PAP Life współautorka projektu, Maria Samczuk-Mikowska, na co dzień malarka abstrakcyjna i graficzka.

24 marca, trzy dni po premierze albumu, Giewont zagra koncert w stołecznej Fabryce Norblina, w przestrzeni Food Town, na który wstęp jest wolny. „To ma być szansa dla każdego na zapoznanie się z tym, co robię. Wiem, że ludzie muszą się do pewnych muzycznych nurtów - szczególnie jeśli są nowe - przyzwyczaić. Tym bardziej nie chcę, aby ktoś czuł przymus zapłaty za coś, czego jeszcze nie zna, albo nie czuje. Chcę, żeby słuchacz miał możliwość się przekonać do tego, co robię, bo wiem, jakie podejście jest do góralszczyzny czy folku w Polsce, a ja je chce przełamać. Dbam o to, aby folk, który wplatam, nie był tandetny czy kiczowaty, za to, aby zawsze był na najlepszym poziomie oraz brzmiał szlachetnie, mimo rozrywkowej mainstreamowej formy” – deklaruje artystka.

Gościem specjalnym koncertu będzie Adam Sztaba, przy którym Giewont stawiała pierwsze kroki na dużych scenach.

Mimo że ostatnimi czasy artystka skupiła się głównie na muzyce, to nie porzuca aktorstwa. „Nie planuje absolutnie zawieszać żadnych działań aktorskich, kocham być na scenach teatralnych. Prawdą jest, że stworzenie płyty i skupienie się na własnej twórczości już wymagało ode mnie pewnych zmian związanych z regularnym graniem w teatrach, ale jeszcze na niektórych scenach pojawiam się gościnnie. Może teraz film? Kto wie... ja uwielbiam wyzwania” – stwierdza. 

sma/