W trakcie procesu Thunberg przyznała się do niewykonywania poleceń policji, ale zaprzeczyła jakoby popełniła przestępstwo. "Znajdujemy się w alarmującej sytuacji klimatycznej, mamy więc obowiązek podejmowania nadzwyczajnych kroków" - tłumaczyła.
W praktyce akcja nie utrudniła pracy parlamentarzystom, którzy skorzystali z innych drzwi w rozległym gmachu.
Blokada wejścia do parlamentu przez aktywistów wywołała w Szwecji debatę, czy nieposłuszeństwo obywatelskie jest słuszne, skoro ekolodzy nie wykorzystują demokratycznych ścieżek wpływu na decyzję polityków. Sugerowano, że pełnoletnia i studiująca na Uniwersytecie Sztokholmskim Thunberg mogłaby na przykład utworzyć partię lub kandydować w wyborach z jednego z istniejących ugrupowań.
Thunberg, inicjatorka piątkowych strajków szkolnych na rzecz klimatu, na początku kwietnia została zatrzymana w Hadze w Holandii, po tym, gdy wspólnie z innymi aktywistami zablokowała drogę. Wcześniej działaczka została skazana na karę grzywny za blokadę portu naftowego w Malmoe.
sma/