Amerykanista: jeśli wygra Trump, konieczna rewizja polityki zagranicznej UE

2024-11-05 19:03 aktualizacja: 2024-11-06, 02:31
Zwolennicy Trumpa (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/WILL OLIVER
Zwolennicy Trumpa (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/WILL OLIVER
Amerykanista Daniele Fiorentino z uniwersytetu Roma Tre powiedział PAP, że w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA Unia Europejska będzie musiała zrewidować swoją politykę zagraniczną. Jak dodał, także wtedy, gdy wygra Kamala Harris konieczna będzie wnikliwa analiza tej polityki.

W rozmowie z PAP prof. Fiorentino z Wydziału Nauk Politycznych rzymskiej uczelni podkreślił, że jakiekolwiek prognozy dotyczące wyborów są "trudne lub wręcz niemożliwe".

"Wszystko się może zdarzyć. Uważam, że zwycięzca wygra bardzo niewielką przewagą (głosów). Ale może być też wielka niespodzianka, bo sytuacja jest bezprecedensowa i bardzo, bardzo zradykalizowana" - ocenił.

Wyraził opinię, że Europa nie jest przygotowana na ewentualne zwycięstwo Trumpa.

"UE pozostała daleko w tyle, jeśli chodzi o politykę amerykańską, i nie dokonała odpowiedniej oceny ostatnich administracji (USA), począwszy od Trumpa, a także oczywiście (...) Joe Bidena. Nie doceniono w Europie pewnych czynników i tego, jak powszechne w Stanach Zjednoczonych są pewne resentymenty i obawy wobec Europy, która - jak się tam uważa - nie ma wystarczającego poczucia odpowiedzialności i nie bierze na swoje barki spraw międzynarodowych, także tych bardzo delikatnych" - zwrócił uwagę Fiorentino.

Jego zdaniem pokazuje to również wojna w Ukrainie.

"Zwycięstwo Trumpa byłoby sporym problemem dla krajów europejskich, które musiałyby zrewidować całą politykę zagraniczną UE. Ale też musiałyby ją przeanalizować w przypadku zwycięstwa Kamali Harris, bo zmieniła się sytuacja międzynarodowa i układ sił na świecie. Stany Zjednoczone są nadal krajem odgrywającym bardzo ważną rolę, ale nie są już jedynym, dominującym mocarstwem, co stale widzimy za sprawą wyzwań rzucanych przez Rosję Putina i przez Chiny" - ocenił.

W opinii rozmówcy PAP Europa nie wyciągnęła lekcji z lat prezydentury Donalda Trumpa, a potem "spoczęła na laurach za prezydentury Bidena, którego politykę można opisać jako spokojną żeglugę, bez większych wstrząsów, w nadziei, że nie nadejdą większe zagrożenia".

"Tymczasem zagrożenia się pojawiły" - skwitował, wymieniając rosyjską inwazję na Ukrainę i groźby Rosji wobec innych krajów europejskich.

"W naszym europejskim ogródku powinniśmy bardziej uważać i znajdować wspólne, bardziej aktywne, dynamiczne odpowiedzi na amerykańskie inicjatywy, a nie zawsze czekać, aż tak czy inaczej zajmą się tym Stany Zjednoczone, zwłaszcza że według mnie kolejna prezydentura Trumpa byłaby znacznie gorsza od pierwszej" - oświadczył włoski ekspert.

"Zmienia się przede wszystkim kontekst. Biden to człowiek z całkowicie innym doświadczeniem z czasów zimnej wojny, po latach (pracy) w Kongresie i na szczytach władzy. Ma podejście transatlantyckie z czasów dawnych schematów" - podkreślił Fiorentino. Trump, choć jest w podobnym wieku, ma zupełnie inne podejście - dodał.

Natomiast Harris "w mniejszym stopniu, ale jednak będzie kontynuowała politykę Bidena wobec Starego Kontynentu" - ocenił.

"Trudno już znaleźć tak proeuropejskiego amerykańskiego przywódcę, jak Biden" - powiedział Fiorentino.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

grg/