Andrzej Duda: nie dziwię się, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec Romanowskiego postępuje się zgodnie z prawem

2024-12-23 08:37 aktualizacja: 2024-12-23, 16:38
Andrzej Duda. Fot. PAP/Paweł Supernak
Andrzej Duda. Fot. PAP/Paweł Supernak
Jeżeli Marcin Romanowski we wniosku o azyl wskazał, w jaki sposób "obalono" Prokuratora Krajowego w Polsce, to ja się nie dziwię, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec Romanowskiego postępuje się zgodnie z zasadami państwa prawa - powiedział prezydent Andrzej Duda.

Były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS Marcin Romanowski, podejrzany o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, otrzymał na Węgrzech azyl polityczny. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu wobec polityka Europejskiego Nakazu Aresztowania. Wobec posła PiS prokuratura planuje ogłoszenie nowych zarzutów.

O tę sprawę został zapytany prezydent w poniedziałek na antenie RMF FM. Jak przyznał, na początku był zdziwiony, że do poszukiwania posła uruchomiono takie siły i środki, jakby był on "przestępcą, bandytą największego kalibru". "Natomiast jest drugi problem: trzeba byłoby się pochylić i zobaczyć, dlaczego władze węgierskie zdecydowały się udzielić tego azylu" - mówił.

Wskazywał przy tym, że Romanowski skierował do władz węgierskich "szeroki wniosek o azyl i szeroko go uzasadnił", jak mówił, dokument miał 40 stron uzasadnienia.

"Jeżeli (Romanowski) tam wskazał, w jaki sposób obalono Prokuratora Krajowego - bo nie został odwołany, bo odwołanie Prokuratora Krajowego wymaga zgody prezydenta RP, zgodnie z ustawą o prokuraturze. Nigdy żadnej zgody w tym zakresie nie wydawałem, pan (Dariusz) Barski nigdy nie został w żaden legalny sposób odwołany z funkcji Prokuratora Krajowego. I w to miejsce jest jakiś inny człowiek, który - jak sam twierdzi - został powołany dekretem premiera, czyli czymś, co nie istnieje w sensie prawnym, to ja się nie dziwię, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec posła Romanowskiego postępuje się zgodnie z zasadami państwa prawa, czy też nie" - powiedział Duda.

Prezydent "z przykrością" stwierdził, że obecny stan wymiaru sprawiedliwości rozpoczął się w 2017 r. od "buntu środowisk prawniczych, które zaczęły podważać wszystko". "A wszystko przez to, że zgodnie z zobowiązaniami wyborczymi i w wyniku demokratycznej decyzji Polaków (...) dokonywane były wszystkie zmiany w majestacie prawa, ze wszystkimi zachowanymi procedurami parlamentarnymi i konstytucyjnymi. Natomiast generalnie wtedy wszystko zaczęło być kwestionowane. Zmiana się nie podobała w Polsce niektórym środowiskom" - dodał.

Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie rozwojowe, obecnie obejmujące kilkanaście wątków, które toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu.

W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS, nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.

Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln złotych. 

Andrzej Duda o kandydowaniu do MKOl: jestem zaangażowany w kwestię olimpizmu

Jestem zaangażowany w kwestię olimpizmu, zarówno tego w Polsce, jak i międzynarodowego - w ten sposób prezydent Andrzej Duda uzasadnił kandydowanie na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl). Decyzja należy do MKOl - zaznaczył.

"Zostałem zgłoszony przez Polski Komitet Olimpijski (PKOl), co jest niezwykle miłe, na tę funkcję. Funkcja rzeczywistego członka MKOl nie jest związana z etatem, żadną pensją, jest bardzo prestiżowa w świecie międzynarodowym, zwłaszcza olimpijskim, i to jest istota tej funkcji" - powiedział prezydent w radiu RMF FM.

Pytany o kwestię potencjalnego blokowania miejsca Mai Włoszczowskiej, odparł: "Pani Maja Włoszczowska jest członkiem MKOl z innego tytułu, jest z ramienia zawodników, ma funkcję etatową".

Uzasadniając swoją kandydaturę do MKOl wskazał, że jest w tym środowisku znany, także z tego, że jest zaangażowany w kwestie olimpizmu.

"Znają mnie w MKOl, dlatego, że byłem i jestem zaangażowany w kwestię olimpizmu, tego w Polsce i tego międzynarodowego. Wielokrotnie spotykałem się z władzami MKOl, gościliśmy też kilkakrotnie pana przewodniczącego Thomasa Bacha w Polsce, i w Warszawie, i w Krakowie, choćby w związku ze stuleciem PKOl. Były też Igrzyska Europejskie, nie tylko je organizowaliśmy, ale gościliśmy w związku z tym całą plejadę ludzi związanych z MKOl" - zaznaczył Duda.

Podkreślił, że do kandydowania na członka MKOl podchodzi spokojnie.

"Czas pokaże, wszystko spokojnie, powoli.(...) Rozstrzygnięcie nastąpi wtedy, kiedy zdecyduje MKOl. To jest decyzja MKOl i jaka będzie, taka będzie" - podsumował.

12 grudnia zarząd PKOl, przy nieobecności 1/3 członków tego gremium, przyjął uchwałę rekomendującą zgłoszenie jako kandydata na członka MKOl Dudy, którego druga i ostatnia kadencja prezydencka zakończy się w sierpniu przyszłego roku.

Ostatnim polskim stałym członkiem MKOl była Irena Szewińska. Pełniła tę funkcję od 1998 roku do śmierci w 2018. Wcześniej - w 1961 roku - na członka MKOl został wybrany Włodzimierz Reczek, który działał w tej roli przez 35 lat, a po rezygnacji w 1996 - w uznaniu zasług - otrzymał dożywotnie honorowe członkostwo MKOl. Szewińska zatem została wybrana dwa lata po tym, jak ustąpił Reczek.

Obecnie polską przedstawicielką w MKOl jest Włoszczowska. Dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim od 2021 działa w Komisji Zawodniczej i na tej podstawie ma status członka MKOl. Jej kadencja potrwa do 2028 roku i nie może zostać przedłużona. Zdarza się jednak, że byli członkowie Komisji Zawodniczej zostają wybrani na członków rzeczywistych i taką drogę sugerowali po zgłoszeniu Dudy m.in. premier Donald Tusk oraz minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.

Formalnie nie ma przeszkód, by kraj miał dwóch stałych członków MKOl. Obecnie jednak jest tylko pięć takich państw: Niemcy, USA, Ukraina, Chiny i Argentyna. Polska tylko tuż po drugiej wojnie światowej miała krótko jednocześnie dwóch członków MKOl.

Wszyscy członkowie MKOl wybierani są na ośmioletnią, odnawialną kadencję. Członkowie MKOl wybrani w latach 1967-99 mogą pełnić tę funkcję maksymalnie do 80. roku życia, a wybrani po roku 1999 do ukończenia 70 lat.

Kandydatów na członków MKOl w pierwszej kolejności desygnuje specjalna komisja wyborcza, kiedyś nazywana nominacyjną. Kieruje się m.in. zasadą parytetów odnośnie płci i geografii (państwa i kontynenty) oraz ma dbać, by MKOl składał się z osób o różnych zestawach umiejętności i wiedzy. Ostateczna decyzja zapada na Sesji MKOl.

Pierwsza Sesja MKOl po zakończeniu kadencji prezydenckiej Andrzeja Dudy, na której mogłaby być głosowana jego kandydatura, zaplanowana jest w lutym 2026 w Mediolanie, przy okazji zimowych igrzysk olimpijskich. W marcu 2025 roku MKOl wybierze jedynie nowego przewodniczącego, gdyż Bach nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję

Prezydent Duda o projekcie tzw. ustawy incydentalnej ws. SN: jestem otwarty na dyskusję

Jestem otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy - podkreślił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję marszałka Sejmu Szymona Hołowni dotyczącą stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta.

W RMF FM Duda był pytany o propozycję Hołowni, by o ważności wyborów prezydenckich rozstrzygała nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która składa się wyłącznie z sędziów wyłonionych po 2017 r., lecz cały Sąd Najwyższy. W tej sprawie w piątek Hołownia spotkał się z Dudą, by przedstawić mu przygotowany przez jego gabinet "projekt ustawy incydentalnej dotyczący wyboru Prezydenta RP".

"Jestem oczywiście otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy, tym bardziej, że generalnie jest powiedziane w Konstytucji, że rozstrzyga Sąd Najwyższy, więc tutaj można różnie dokonać oczywiście prawnej modyfikacji" - odpowiedział Duda.

Prezydent zastrzegł jednak, że martwi go moment, w którym ta sprawa jest podnoszona, czyli po - jego zdaniem - niezgodnych z prawem decyzjach Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o decyzję PKW o odroczeniu obrad ws. sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP" statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Izba ta uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r.

"To jest najbardziej wstrząsające, że Państwowa Komisja Wyborcza pozwala sobie na działanie niezgodne z prawem, na dalekie przekroczenie swoich kompetencji" - ocenił Duda, przypominając, że w tej sprawie PKW ma obowiązek wykonać orzeczenie Sądu Najwyższego.

Duda odniósł się również do innych niedawnych decyzji PKW o wykonaniu orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej, której status PKW kwestionuje. Na posiedzeniu 18 listopada PKW uznała postanowienie ws. skargi Konfederacji.

"To największy absurd jest wtedy, kiedy poważny organ, jakim powinna być Państwowa Komisja Wyborcza, zachowuje się w sposób szokujący, niezrozumiały zupełnie, a mianowicie dwa tygodnie wcześniej podejmuje decyzję, w której nie widzi żadnego problemu, jeżeli chodzi o tę Izbę Sądu Najwyższego i wykonuje jej orzeczenie, a po dwóch tygodniach w innej sprawie kwestionuje tą Izbę, chociaż tak naprawdę nic się w sensie ani prawnym, ani w sensie funkcjonalnym tej Izby, ani osobowym nie zmieniło" - mówił Duda.

"Na przestrzeni ostatniego czasu wielokrotnie Państwowa Komisja Wyborcza wykonywała orzeczenia tej Izby Sądu Najwyższego i żadnego problemu nie było. Jeżeli chodzi o wybory samorządowe, jeżeli chodzi o wybory do Parlamentu Europejskiego, a teraz nagle widzi problem" - dodał.

Prezydent dopytywany co przede wszystkim należy zrobić w obecnej sytuacji odpowiedział, że proponuje, by "Państwowa Komisja Wyborcza przestała bawić się w politykę, a zajęła się tym, co do niej należy, czyli budowaniem ogólnego prestiżu PKW jako organu, który nie zajmuje się polityką, tylko ma bezstronnie realizować proces wyborczy".

Ponadto w kontekście propozycji Hołowni prezydent krytycznie odniósł się do pojęć "neosędziowie" i "paleosędziowie". "W ogóle nie uznaję tych pojęć, bo uważam, że one są obrażające dla sędziów i one mają na celu tak naprawdę upokorzenie i poniżenie sędziów, którzy wszyscy są nominowani przez prezydenta Rzeczypospolitej i wszyscy złożyli przed prezydentem Rzeczypospolitej ślubowanie" - zaznaczył Duda.

"Natomiast jeżeli ktoś chce kwestionować statusy sędziów w związku z jakimś takim czy innym składem Krajowej Rady Sądownictwa, to ja zwracam uwagę, że na przestrzeni ostatnich 25 lat Krajowa Rada Sądownictwa, jeżeli chodzi o jej skład i powołanie, (to) chyba trzykrotnie była stwierdzana niezgodność z konstytucją. W związku z powyższym na tej zasadzie można podważać statusy sędziów powołanych w ciągu ostatnich co najmniej 20-25 lat" - zwrócił uwagę prezydent. 

Prezydent: poglądy Karola Nawrockiego są najbliższe moim

Prezydent Andrzej Duda przyznał w poniedziałek w RMF24, że wśród kandydatów na prezydenta, poglądy popieranego przez PiS Karola Nawrockiego są mu najbliższe. Zastrzegł, że nie będzie prowadził kampanii wyborczej za prezesa IPN.

"Zagłosuję na tego kandydata, który w momencie głosowania będzie głosił poglądy najbliższe moim i mojemu sercu. Dzisiaj tym kandydatem wśród tych zgłoszonych jest pan Karol Nawrocki, jego poglądy są najbardziej zbliżone do moich" - powiedział prezydent.

Dodał, że on i Nawrocki są "ludźmi o bardzo podobnym światopoglądzie" i te same kwestie są dla nich ważne. "Ma podobne spojrzenie na Polskę, na to co dla Polski jest ważne, na to jak powinny być prowadzone polskie sprawy, co jest ważne dla naszej przyszłości i nie mam tutaj specjalnych wątpliwości" - tłumaczył Andrzej Duda.

Jednocześnie zastrzegł, że nie będzie prowadził kampanii wyborczej za Nawrockiego.

Wybory prezydenckie odbędą się w maju 2025 r. Kampania wyborcza rozpocznie się wraz z opublikowaniem postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów, czyli na początku stycznia. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że 8 stycznia ogłosi datę wyborów prezydenckich, natomiast ich formalne zarządzenie odbędzie się 15 stycznia zgodnie z opinią wydaną przez Państwową Komisję Wyborczą. (PAP)

nno/ js/reb/del/mrr/kgr/