Anna Maria Żukowska: ofiara Jolanty Brzeskiej woła sprawiedliwości

2024-03-01 11:44 aktualizacja: 2024-03-02, 10:27
Magdalena Biejat, Anna Maria Żukowska. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Magdalena Biejat, Anna Maria Żukowska. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Ofiara Jolanty Brzeskiej woła sprawiedliwości - powiedziała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska w rocznicę śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki społecznej zaangażowanej w obronę lokatorów eksmitowanych na skutek dzikiej reprywatyzacji.

Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska i wicemarszałek Senatu, kandydatka Lewicy na prezydenta Warszawy Magdalena Biejat złożyły w piątek w Warszawie wieńce na skwerze Jolanty Brzeskiej w rocznicę jej śmierci.

Żukowska przypomniała, że zabójstwo Brzeskiej do dzisiaj nie zostało wyjaśnione.

"Wiele wskazuje na to, że było to bardzo brutalne morderstwo" - powiedziała.

Jej zdaniem, ofiara Brzeskiej woła sprawiedliwości.

"Woła nie tylko dla siebie, ale dla tych wszystkich, których wyrzucono z ich mieszkań bezprawnie, po to tylko, żeby mieć zysk. Ci ludzie nie mieli gdzie mieszkać, ale czyścicieli kamienic interesowała tylko szybka renowacja i sprzedaż po wyższej cenie mieszkań, które jak mówili 'wyczyścili' " - dodała Żukowska.

Wicemarszałek Senatu, kandydatka Lewicy na prezydenta Warszawy Magdalena Biejat powiedziała, że Jolanta Brzeska jest symbolem tego, jak niesprawiedliwie miasto przez lata traktowało lokatorów, jak niesprawiedliwie byli traktowani lokatorzy w Polsce, niechronieni przed dziką reprywatyzacją.

"Chociaż dziś daleko już od scen, które widzieliśmy kilkanaście lat temu, nadal kwestie reprywatyzacji i roszczeń są pretekstem dla warszawskiego ratusza, aby nie przeprowadzać części renowacji kamienic na przykład na warszawskiej Pradze" - powiedziała.

Dodała, że "dzieje się tak mimo tego, że w poprzedniej kadencji Sejmu przyjęliśmy nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, umożliwiającą zablokowanie zwrotu kamienic".

Wezwała wszystkie miasta, aby wykorzystywały narzędzia prawne, które już istnieją i przestały zasłaniać się roszczeniami.

"Nie można dłużej krzywdzić lokatorów. Dzisiaj czas popatrzeć w przyszłość. Mamy nadzieję, że sprawa śmierci Jolanty Brzeskiej zostanie w końcu wyjaśniona, mamy nadzieję, że uhonorować będą ją mogli nie tylko mieszkańcy Warszawy, którzy walczyli z dziką reprywatyzacją, ale również zrozumieją wagę jej walki i ofiary, wszyscy politycy" - podkreśliła.

1 marca 2011 r. liderka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanta Brzeska wyszła z domu i nigdy do niego nie wróciła. W Parku Kultury w Powsinie znaleziono spalone zwłoki kobiety. Sekcja zwłok potwierdziła, że to ciało Brzeskiej. Prokuratura informowała wówczas, że do śmierci kobiety doszło wskutek podpalenia. Wcześniej Brzeska została polana łatwopalną substancją. Zmarła wskutek szoku termicznego, rozległych oparzeń ciała oraz podtrucia tlenkiem węgla.

Pierwsze śledztwo w tej sprawie umorzono w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Jak wskazywali wówczas śledczy, wiele przesłanek wskazuje, że do śmierci kobiety przyczyniły się osoby trzecie, lecz część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji o samobójstwie, choć wydaje się ono mało prawdopodobne.

W 2016 r. na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Śledztwo było kilkukrotnie przedłużane.

"Obecnie śledztwo w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej pozostaje nadal w toku" - poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku prok. Marzena Muklewicz. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

jc/