"Dziś rano okupowany przez Rosjan Ługańsk znalazł się pod ciężkim ostrzałem. Lokalni mieszkańcy publikują wiele filmów z różnych części miasta, pokazujących eksplozje, hałas i zniszczenia" - napisał Łysohor na Telegramie.
Poinformował, że lokalni obserwatorzy przekazują, iż doszło od siedmiu do 20 eksplozji.
"Filmy są zlokalizowane (...) w pobliżu koszar byłej Ługańskiej Wyższej Szkoły Wojskowej Nawigatorów, gdzie rosyjscy najeźdźcy już się wygodnie osiedlili. Na tym samym obszarze znajduje się lotnisko, zakład naprawy samolotów i droga do granicy z Rosją" - oznajmił Łysohor.
Wyjaśnił, że armia rosyjska używa tej drogi dzień i noc do transportu ładunków, broni i personelu stacjonującego właśnie w koszarach szkoły lotniczej, a także na terenie byłego regionalnego komisariatu wojskowego.
Poinformowano również, że trafiony został skład ropy naftowej - po raz czwarty w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
"Broń dostarczona nam przez naszych zachodnich sojuszników jest niezwykle celna. Niestety, Rosjanie zawsze chowają się za cywilami i gdyby (ich) systemy obrony powietrznej nie celowały w obszary mieszkalne, nie byłoby doniesień o ofiarach cywilnych, nie mówiąc już o dzieciach" - dodał, podkreślając, że tylko Rosja jest odpowiedzialna za ofiary wśród mieszkańców Ługańska.
Rosyjskie władze okupacyjne poinformowały o eksplozjach o godzinie 11. Według nich uruchomiony został rosyjski system obrony powietrznej, który zestrzelił pociski ATACMS. "Seria eksplozji w Ługańsku. Rosyjskie media donoszą o ostrzale rakietowym miasta" - podało rosyjskie Radio Swoboda.
Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)
gn/