"To jest takie odgrażanie się, ale bez realnej możliwości realizacji, przynajmniej przez okres najbliższych dwóch lat, kiedy prezydent kontynuuje swoją kadencję" - zaznaczył Ast, komentując ostatnio przedstawiane pomysły odnoszące się do zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Wcześniej poseł KO i szef sejmowej komisji ustawodawczej Arkadiusz Myrcha mówił PAP, że po ostatnich wyborach m.in. Krajowa Rada Sądownictwa wybrana zgodnie z konstytucją zweryfikuje powołania sędziów. "Mamy świadomość wadliwości nawet tysięcy powołań sędziowskich. I ten proces trzeba uzdrowić. Zatem weryfikacja powołań sędziowskich będzie musiała nastąpić" - zapowiedział.
Z kolei Krzysztof Śmiszek z Lewicy zaznaczał w rozmowie z PAP m.in., że potrzebna jest "głęboka nowelizacja ustawy o KRS-ie". "Nie możemy przymknąć oczu na to, że organ działający niezgodnie ze standardami konstytucyjnymi, w pewnym sensie, wypuszczał na rynek sędziowski setki, a teraz już tysiące sędziów, których status może być i jest kwestionowany" - mówił.
Politycy partii zapowiadających utworzenie przyszłego rządu wskazują na przykład na koncepcje wypracowane przez stowarzyszenia - sędziowskie "Iustitia" i "Themis" oraz prokuratorskie "Lex Super Omnia". "W KRS zmieni się niemal wszystko; sędziowie awansowani przez obecną Radę wrócą na poprzednie stanowiska, a dwie nowe izby Sądu Najwyższego zostaną zlikwidowane" - mówił PAP prezes "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz.
Ast, który w Sejmie kończącej się kadencji jest przewodniczącym komisji sprawiedliwości i praw człowieka, wskazał w rozmowie z PAP, że "owszem, opozycja może mieć większość do uchwalenia ustaw, jakie sobie tylko wymyśli, nie tylko w temacie wymiaru sprawiedliwości, natomiast nie ma w żaden sposób tej kwalifikowanej większości do odrzucenia prezydenckiego weta". Dodał, że "tutaj trzeba być realistą". "Myślę, że politycy KO również są realistami" - powiedział poseł PiS.
Jak zastrzegł, jeśli "będą racjonalne pomysły na reformę wymiaru sprawiedliwości, to pewnie uzyskają one przychylność nie tylko prezydenta, ale - co niewykluczone - również PiS". "Ale pod warunkiem, że będą to propozycje racjonalne" - podkreślił polityk.
"Myślę jednak, że wszelkie pomysły, które będą dotyczyły wymiaru sprawiedliwości i - po pierwsze - będą niezgodne z konstytucją, a - po drugie - nie będą zgodne z tym kierunkiem zmian, które wcześniej wytyczył między innymi sam prezydent swoimi projektami ustaw sądowych, nie będą miały w związku z tym aprobaty prezydenta i będą po prostu wetowane" - stwierdził Ast.
W ocenie Asta zapowiadane projekty, które "będą zmierzały do jakiegoś odwetu, cofania zmian, które zostały przeprowadzone i są nie do podważenia - na przykład nominacje sędziowskie, powołania przez prezydenta - to one po prostu nie będą miały jakiejkolwiek szansy na wejście w życie".
"Nominacje prezydenckie są nienaruszalne. Jeśli nawet w trakcie procesu nominacyjnego można byłoby wskazać na jakieś uchybienia, których nota bene nie było, to w opinii absolutnej większości konstytucjonalistów przeważa zdanie, że to prezydent na końcu decyduje i powołanie przez niego na stanowisko sędziego jest ostateczne i niewzruszalne" - podkreślił Ast. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
kno/