Unijna misja wojskowego wsparcia Ukrainy funkcjonuje od listopada ub. roku. Jej zadaniem jest wsparcie broniącej się przed Rosją Ukrainy poprzez szkolenie ukraińskich żołnierzy w ośrodkach rozlokowanych w państwach członkowskich UE.
Misją szkoleniową UE dowodzi obecnie holenderski gen. broni. Michiel van der Laan. Podlegają mu dwa międzynarodowe dowództwa operacyjne znajdujące się w Polsce i w Niemczech - Combined Arms Training Command (CAT-C).
Na czele CAT-C w naszym kraju, z siedzibą w Żaganiu (Lubuskie), stoi gen. bryg. Piotr Fajkowski będący zarazem dowódcą 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Dotychczas w podległych mu ośrodkach w Polsce i innych krajach przeszkolono ponad 10 tys. ukraińskich żołnierzy.
"Jesteśmy teraz w Polsce, ale szkolenie nie jest tylko prowadzone w Polsce, jest prowadzone także na terenie Niemiec, Francji czy Hiszpanii. Łącznie 27 państw UE wykonuje jakieś przedsięwzięcia szkoleniowe dla Sił Zbrojnych Ukrainy. I to musi być zasilane, zasilane pieniędzmi. Każdorazowo, kiedy wracam do Brukseli z wizytacji i inspekcji szkolenia, tłumaczę, jak ważne jest to wsparcie i jakie są tego efekty, ponieważ bez tego szkolenia Ukraina nie będzie w stanie się obronić" – powiedział gen. broni Michiel van der Laan (Director General of the European Union Military Staff oraz Director Military Planning and Conduct Capability).
"Głównym zadaniem dowództwa połączonych rodzajów wojsk (CAT-C), które jest zlokalizowane w 11. Lubuskiej Dywizji Pancernej, jest stworzenie najbardziej realistycznych warunków do szkolenia żołnierzy ukraińskich (…). Staramy się przygotować tych żołnierzy jak najlepiej do wykonywania zadań, bazując na doświadczeniach instruktorów ukraińskich, a także na zasadach taktyki, które obecnie obowiązują" - powiedział gen. bryg. Fajkowski.
Dodał, że wielu ludzi z Polski i Europy jest zaangażowanych w to, aby jak najlepiej przygotować proces szkolenia ukraińskich żołnierzy, stworzyć im szansę do przetrwania i zwycięstwa na polu bitwy.
"Nasze procedury szkolenia armii ukraińskiej są doskonalone niejako na dwa sposoby. Po pierwsze, poprzez oficjalne informacje ze Sztabu Generalnego Armii Ukraińskiej, w dowództwie CAT-C jest pułkownik, oficer ukraiński, który ma bezpośredni dostęp do tych informacji. Druga droga to są informacje bezpośrednio od żołnierzy, którzy brali udział w walce i przybywają do nas na szkolenie. Porównując te dwa źródła, jesteśmy w stanie przygotować najbardziej optymalne warunki do prowadzenia szkolenia" – wyjaśnił generał Fajkowski.
Podczas czwartkowego pokazu, obaj generałowie przyglądali się, jak ukraińska kompania piechoty pod okiem francuskich instruktorów zdobywa podwójną transzeję obsadzoną przez wojska wroga. Był to klasyczny atak piechoty z lasu na dwie transzeje z wykorzystaniem broni ręcznej i grantów oraz przy symulowanym ostrzale artylerii. Zadaniem kompanii było oczyszczenie okopów z przeciwnika.
Biorąca udział w pokazie grupa Ukraińców kończy właśnie kilkutygodniowy pobyt w naszym kraju, gdzie przechodzą intensywne szkolenie wojskowe. Są w niej zarówno nowi poborowi, jak i żołnierze mający frontowe doświadczenie.
Jednym z najważniejszych elementów wojny na Ukrainie jest obecnie walka w okopach
Jak powiedział jeden z ukraińskich żołnierzy, na polskim poligonie od ponad miesiąca trenuje zgranie jego oddziału i dowodzenie nim. On sam był na froncie we wschodniej Ukrainie. Przyznał, że jednym z najważniejszych elementów wojny na Ukrainie jest obecnie właśnie walka w okopach.
"Myślę, że doskonalenie umiejętności w tym zakresie pomoże naszym żołnierzom odnosić sukcesy na polu walki. Sama walka na froncie to wielkie wyzwanie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, gdzie mamy do czynienia z bardzo różnorodnymi środkami ogniowymi, które wykorzystywane są na bardzo różną skalę. Mamy do czynienia z najróżniejszymi kalibrami borni przeciwnika - to bardzo obciążające" – powiedział, chcący zachować anonimowość, ukraiński żołnierz.
"Idziemy niezmiennie do zwycięstwa, może niewielkimi krokami w tej chwili, ale nie wycofujemy się nawet na krok" – podkreślił.
Na pytanie - czego najbardziej brakuje mu na froncie - powiedział, że on służył w rejonie Marjinki niedaleko Doniecka i najbardziej brakowało tam amunicji dalekiego i średniego zasięgu oraz dronów bojowych.
Rzecznik prasowy CAT-C w Żaganiu mjr. Artur Pinkowski powiedział, że profil szkolenia danej grupy jest uzależniony od zapotrzebowania strony ukraińskiej.
"To Ukraińcy nas informują, czy w danym momencie potrzebują więcej czołgistów, czy może żołnierzy do jednostek zmechanizowanych. Wtedy odpowiadamy na takie zapotrzebowanie i organizujemy odpowiednie szkolenie. Grupa kończąca je obecnie to żołnierze jednostek piechoty zmotoryzowanej" – powiedział mjr Pinkowski.
Dodał, że w ramach CAT-C ukraińskich żołnierzy szkolą wojskowi instruktorzy z polskiej armii i innych krajów UE. O tym, czy wyszkoleni przez nich żołnierze trafią od razu na front, czy też będą jeszcze doszkalani w Ukrainie, decydują już siły zbrojne tego kraju. (PAP)
Autor: Marcin Rynkiewicz
jos/