Będzie komisja śledcza ds. fuzji Orlenu z Lotosem? Premier zabrał głos

2024-01-30 15:21 aktualizacja: 2024-01-31, 09:49
Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Marcin Obara
Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Marcin Obara
Być może do sprawy fuzji Orlenu z Lotosem nie jest potrzebna komisja śledcza, tylko z jednej strony prokuratura, a z drugiej taki prosty, szybki audyt - powiedział na konferencji prasowej premier Donald Tusk.

Tusk zapytany o to, czy dobrze by było, żeby poza Prokuraturą sprawę fuzji Orlenu z Lotosem wyjaśniła także komisja śledcza, odpowiedział: "Mnie nie zależy na tym, żeby Polskę 'zaśledczyć'. (...) Tam chyba jest bardzo dużo materiału NIK-owskiego i tego materiału, który wynika z analiz służb specjalnych, więc może obędzie się bez komisji śledczej i może wystarczą działania te takie klasyczne, czyli prokuratura i ujawnianie".

"Mi by bardzo zależało na tym, żeby ludzie naprawdę zobaczyli na tyle, na ile to jest możliwe, co tam się działo, nie tylko w Orlenie, ale w innych spółkach. Być może do tego nie jest potrzebna komisja śledcza, tylko z jednej strony prokuratura, a z drugiej taki prosty, szybki audyt" - dodał premier.

Jak mówił, "z całą pewnością tak, jak w resortach trwają audyty, tak i w spółkach te audyty na pewno przyniosą bardzo dużo tej publicznej informacji, wtedy okaże się jasne, czy potrzebna jest komisja śledcza, czy nie".

Prokuratura Okręgowa w Płocku (Mazowieckie) wszczęła śledztwo, dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Chodzi m.in. o podejrzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł. 

Tusk: potrzeba będzie setek uczciwych menedżerów, by wyczyścić spółki Skarbu Państwa

Premier Donald Tusk oświadczył na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że potrzeba będzie "setek uczciwych menedżerów", by wyczyścić spółki Skarbu Państwa "nepotyzmu i nieprzyzwoitych zachowań".

"Dziś już mogę powiedzieć, że to jest stajnia Augiasza. Potrzeba będzie setek uczciwych menedżerów, żeby je wyczyścić z nepotyzmu i nieprzyzwoitych zachowań" - stwierdził Tusk, mówiąc o sytuacji w spółkach z udziałami państwa.

Jak zapowiedział, "będzie wyraźna poprawa, jeśli chodzi o jakość kadr i odpartyjnienie w spółkach". Jak dodał, wybory nowych rad nadzorczych i zarządów będą przebiegały transparentnie, a życiorysy i legitymacje partyjne kandydatów będą znane. "Sami ocenicie, czy staramy się odpartyjnić spółki Skarbu Państwa i inne instytucje, czy popełniamy błędy poprzedników" - oświadczył szef rządu. "Moją intencją jest, by spółkami tymi zarządzali uczciwi, kompetentni menadżerowie, których poglądy polityczne nie są kryterium podejmowania decyzji" - dodał.

Jak zapowiedział Donald Tusk, jednym z głównych zadań nowych władz tych spółek będzie "ujawnienie i doprowadzenie do odpowiedzialności, także karnej, wszystkich tych którzy naruszyli procedury i złamali prawo".

Dodał, że wśród obowiązków nowych władz Orlenu będzie sprawdzenie transakcji przejęcia Lotosu. "Bezdyskusyjnie straciliśmy miliardy, oddaliśmy bardzo dużo władzy Arabii Saudyjskiej we współpracy z najbardziej proputinowskim politykiem Viktorem Orbanem" - mówił Tusk o działaniach poprzedników.

Jak zastrzegł szef rządu, dziś jest o wiele za wcześnie, by nawet spekulować na temat ewentualnej rewizji transakcji. "Dziś jest o wiele wcześnie, by powiedzieć czy powstaną prawne przesłanki, umożliwiające rewizję tej decyzji. Jest za wcześnie, by spekulować na ten temat" - oświadczył Tusk.

Odnosząc się do decyzji NWZ Enei, które zgodziło się we wtorek na dochodzenie od byłych członków zarządu, rady nadzorczej i firm ubezpieczeniowych roszczeń za straty przy budowie węglowego bloku Ostrołęka C, Tusk stwierdził, że bardzo nie chciałby, żeby "ktoś dochodził wobec państwa polskiego - czyli wobec podatników - roszczeń, za które odpowiadać powinny osoby, które zarządzały tym biznesem za czasów PiS".

"Będziemy szukali takiego sposobu, żeby to nie podatnik ponosił odpowiedzialność za kolejne roszczenia, tylko żeby ci, którzy podejmowali decyzje – a niektórzy z nich po prostu kradli – żeby oni ponieśli odpowiedzialność finansową i karną. Ale proszę mnie wyręczyć z obowiązku ferowania wyroków czy stawiania diagnoz prawnych, bo nie jestem prawnikiem" - oświadczył. (PAP)

Autorzy: Katarzyna Krzykowska, Mikołaj Małecki

mmi/ jos/