W połowie maja prezydium Sejmu złożyło projekt zmian w regulaminie Izby, zgodnie z którym konsultacjom podlegać będą wszystkie projekty ustaw, zaś procedury przyspieszone mają być ograniczone do ściśle określonych i wyjątkowych przypadków. Prezydium Sejmu zaproponowało też wprowadzenie obowiązku przygotowywania Oceny Skutków Regulacji do projektów poselskich.
"To, nad czym pracuje i rząd, i parlament, to różne elementy dokładnie tego samego założenia – chcemy, żeby proces legislacyjny przebiegał sprawnie, był transparentny, podlegał nadzorowi społecznemu. Choć realizacja tego postulatu została zapisana w KPO, chodzi przede wszystkim o autentyczne przekonanie, że uchwalanie prawa po prostu powinno przebiegać spokojniej" – powiedział PAP szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek.
Jego zdaniem propozycja zmian w regulaminie Sejmu jest zmianą "historyczną", zwłaszcza, że "poprzedni obóz rządzący nagminnie kierował projekty rządowe jako projekty poselskie". "Chcemy zamknąć tę ścieżkę, nie będziemy pozwalać na legislacyjne bajpasy" - zapowiedział Berek.
Szef KSRM wskazał, że zawsze czuwa nad tym, by w sprawach, za które odpowiada Rada Ministrów, wszelkie propozycje zmian prawa kierować w trybie projektów rządowych. Przyznał przy tym, że są kwestie, takie jak np. projekt o związkach partnerskich, co do których pojawiają się wątpliwości, czy powinny być ujęte w projekcie poselskim, czy rządowym. "Tyle, że tutaj nie chodzi o ominięcie konsultacji, a o decyzję polityczną, co do wyboru ścieżki" – powiedział.
Zdaniem Berka planowane przez Sejm zmiany doprowadzą też do stanu, w którym ścieżka poselska i rządowa przestaną się tak istotnie różnić. "Obie będą wymagały dialogu ze stroną społeczną. Być może w ogóle zniknie więc pokusa, by zgłaszać projekty rządowe jako poselskie" - stwierdził.
Na problem zgłaszania projektów rządowych jako poselskich w celu uniknięcia konsultacji oraz przyspieszenia uchwalania zmian w prawie zwracano uwagę m.in. w zeszłorocznym raporcie Obywatelskiego Forum Legislacji, w którym z punktu jakości stanowienia prawa podsumowano kadencję Sejmu 2019-2023.
Wśród legislacyjnych problemów w raporcie wymieniono też m.in. kwestię "wrzutek", czyli praktykę dołączania na późnym etapie prac przepisów, które nie mają nic wspólnego z głównym przedmiotem ustawy.
Autorzy opracowania zwracali również uwagę na zbyt szybkie tempo uchwalania przepisów. Jak wskazano, w kadencji 2019-2023 ok. 30 proc. projektów ustaw było procedowanych przez Sejm w czasie krótszym niż 14 dni. Rekord szybkości pobito w przypadku ustawy wprowadzającej wybory korespondencyjne, którą Sejm uchwalił w 113 minut. (PAP)
autorka: Sonia Otfinowska
kno/