"Do wszystkich mężczyzn i kobiet w tym pomieszczeniu i oglądających nas w całym kraju: potrzebujemy was" – oznajmiła Beyonce. W odróżnieniu od wiecu poparcia dla Hillary Clinton w Cleveland w 2016 r., nie wykonała jednak żadnego utworu.
Piosenkarka podkreśliła, że przemawia nie jako celebrytka czy polityczka, tylko jako matka głęboko zatroskana o to, w jakim świecie przyjedzie żyć jej dzieciom i dzieciom wszystkich innych matek. Jak powiedziała, chce, by był to "świat, gdzie mamy wolność kontrolowania naszych ciał i nie jesteśmy podzieleni".
Harris zaznaczyła, że kandydujący z ramienia Republikanów były prezydent Donald Trump z trudem zniósł postępy wywalczone w trakcie ostatniego półwiecza, mianując do Sądu Najwyższego sędziów, którzy wydali orzeczenie odbierające kobietom federalne gwarancje prawa do przerywania ciąży. Spowodowało to – jak oceniła - rosnący kryzys opieki zdrowotnej, skutkiem czego nawet kobiety, które nigdy nie zamierzały przerwać ciąży, nie są teraz w stanie uzyskać odpowiedniej opieki.
Thank you, @Beyonce and @kellyrowland. pic.twitter.com/rgAOkEUZV7
— Kamala Harris (@KamalaHarris) October 26, 2024
W Teksasie, gdzie zaostrzono przepisy aborcyjne, wzrosła śmiertelność noworodków i rodzących kobiet, a także liczba noworodków z wadami rozwojowymi – podkreśliła agencja AP.
Houston to miasto rodzinne Beyonce, a jej piosenka "Freedom" jest hymnem wyborczym ekipy Harris. (PAP)
mw/ szm/ ał/