"W sprawach związków partnerskich nadszedł czas, żeby w końcu zwyciężył rozsądek. Społeczeństwo poszło dalej niż mentalnie są dziś politycy. Tak naprawdę to pytanie o to, z kim nasi koalicjanci chcą współrządzić" - ocenił Biedroń.
Jego zdaniem, "może byłoby uczciwiej, gdyby przyznali, że idą do PiS".
"Serio. Proszę zwrócić uwagę – Jarosław Kaczyński wygrywał tak długo, jak długo wykazywał sprawczość. Dowoził, był zdeterminowany, umiał iść wbrew frakcjom w swoim obozie. I nam jest potrzebna skuteczność Kaczyńskiego – premier Tusk musi mieć tę determinację" - powiedział europoseł.
Biedroń podkreślił, że od lidera rządu, koalicji, oczekuje się, by był w stanie znaleźć większość, która przeforsuje ważne sprawy. Jako przykład podał zespół, który ma na nowo poukładać relacje państwo–Kościół, któremu przewodzi Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Efektów nie ma, to trzeba zmienić przewodniczącego. I musi to zrobić kierownik, czyli premier. A tak się nie dzieje. Musimy mieć odwagę, bo inaczej wyborcy nam nie wybaczą" - podkreślił lider Lewicy.(PAP)
lui/ mhr/ pap/