Islamistyczna grupa Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) i sprzymierzone z nią bojówki weszły do południowo-wschodnich i wschodnich dzielnic Aleppo - powiadomił Rami Abdel Rahman, kierujący Syryjskim Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR).
Według SOHR dżihadyści wkroczyli do miasta, przeprowadzając najpierw dwa samobójcze zamachy bombowe, w których wysadzono samochody z materiałami wybuchowymi. Doszło też do starć z oddziałami rządowymi. Korespondent AFP, relacjonujący konflikt od strony rebeliantów, przekazał, że wokół miasta toczą się intensywne walki z użyciem broni pancernej.
W mieście narasta panika
Mieszkańcy Aleppo powiedzieli agencji AFP, że widzieli bojowników na ulicach, a w mieście narasta panika. Armia rządowa zaprzeczyła, by rebelianci weszli do Aleppo.
HTS ma swoją siedzibę w prowincji Idlib, która jest ostatnim dużym regionem Syrii pozostającym poza kontrolą reżimu Baszara al-Asada. Oprócz dżihadystów stacjonują tam wspierani przez Turcję rebelianci z Syryjskiej Armii Narodowej.
Od środy islamistyczne grupy zajęły około 50 miejscowości, w tym w graniczącej z Idlibem prowincji Aleppo, która jest w większości kontrolowana przez siły rządowe. Według SOHR w walkach zginęło ponad 255 osób.
Armia syryjska poinformowała w piątek, że nadal odpiera "zmasowaną ofensywę ugrupowań terrorystycznych" i udało się jej odzyskać kontrolę nad niektórymi zajętymi wcześniej obszarami.
Siły lotnicze Syrii i wspierającej jej Rosji przeprowadziły w piątek 23 naloty na Idlib - poinformowało SOHR.
Po raz pierwszy od prawie pięciu lat słyszymy nieustające odgłosy walk. Boimy się, że będziemy musieli znów uciekać z miasta - powiedział AFP jeden z mieszkańców Aleppo.
W 2011 r. w Syrii wybuchła wojna domowa, która na długo pogrążyła kraj w chaosie. W ostatnich latach reżim w Damaszku zdołał odzyskać kontrolę nad większością terytorium kraju, w dużej mierze dzięki wsparciu Rosji i Iranu. W konflikcie zginęło co najmniej pół miliona osób.
Liczące przed wojną ponad 2 mln mieszkańców Aleppo było miejscem jednych z najkrwawszych, toczących się przez lata walk. Asad w 2016 r. ostatecznie odzyskał kontrolę nad miastem. W 2020 r. Rosja i wspierająca rebeliantów Turcja zawarły porozumienie, które zakończyło większość walk. Obecne starcia są najpoważniejszymi od tego czasu.
Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi określił ofensywę jako "izraelsko-amerykański plan, następujący po porażce syjonistycznego reżimu (Izraela - PAP) w Libanie i Palestynie".
CNN: ofensywa dżihadystów na północy Syrii to skutek uboczny słabnącego Iranu
Według CNN pretekstem do ataku organizacji fundamentalistycznych był ostrzał miasta Idlib, przeprowadzony przez armię al-Asada. W wyniku tej operacji miało zginąć ponad 30 cywilów. Zaznaczono, że nieoczekiwany ruch dżihadystów na północy Syrii jest skutkiem ubocznym słabnącego Iranu.
Ofensywa islamistycznych rebeliantów rozpoczęła się w środę, w dniu wejścia w życie zawieszenia broni w wojnie Izraela z Hezbollahem w Libanie. Sprzymierzony z Teheranem Hezbollah wraz z Iranem i Rosją wspierał Asada w czasie wojny domowej.
Izrael w ostatnim czasie wielokrotnie atakował terytorium Syrii, zaznaczając, że naloty są wymierzone m.in. w infrastrukturę przy granicy z Libanem, przez którą transportowana jest irańska broń dla Hezbollahu.
(PAP)
Jerzy Adamiak
adj/ szm/ mhr/awm/ szm/gn/