W środę w Sejmie dziennikarze pytali szefa klubu KO Borysa Budkę, jak będzie wyglądać skład Prezydium Sejmu i czy każdy kandydat zgłoszony przez PiS powinien uzyskać akceptacje.
"Będziemy o tym rozmawiać już po formalnym rozpoczęciu obrad, natomiast to będzie decyzja wspólna koalicjantów z większości demokratycznej. Liderzy muszą ustalić te kwestie" - powiedział Budka. Dodał, że kolejne spotkania odbędą się w środę i czwartek.
"Myślę, że będzie jednolite stanowisko wszystkich klubów. Generalnie szanujemy zasadę: autonomia, co do zgłaszania kandydatów" - powiedział. Zaznaczył, że w kwestii konkretnych nazwisk wypowiedzą się liderzy.
Dziennikarze pytali także, czy widziałby tam marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
"Nie mnie oceniać, ja mam bardzo negatywną ocenę tego, co robiła pani marszałek Witek. Przypomnę słynne reasumpcje niezgodne z prawem, ale będzie to decyzja liderów partyjnych, czy będziemy wskazywać osoby, które absolutnie nie znajdą się w Prezydium, czy też będzie tutaj dowolność" - zapowiedział.
Dopytywany, czy wszystkie kluby będą miały swojego przedstawiciela w Prezydium, Budka powiedział, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła i zadecydują o tym liderzy.
"Ja jestem zwolennikiem takiej decyzji, natomiast trzeba pamiętać, że Prezydium Sejmu i Prezydium Senatu muszą odzwierciedlać również większość, która jest w danej kadencji" - zaznaczył.
Przypomniał, że w mijającej kadencji, która wciąż trwa, PiS miał marszałka Sejmu i dwóch wicemarszałków, po to, aby mieć większość.
"Marszałek wspólnie z Prezydium organizują prace Sejmu. I trudno jest, żeby ktoś dzisiaj oczekiwał, że mniejszość w tym Sejmie, czyli opozycja w tym Sejmie, ma mieć kluczowe znaczenie w tym prezydium Sejmu, bo tak nie będzie" - podkreślił.
"Sejm musi działać sprawnie. Będzie miał dobrego, sprawnego marszałka, będzie miał sprawne Prezydium Sejmu, w którym większość będą stanowiły ugrupowania większości demokratycznej" - dodał. (PAP)
Autor: Daria Kania
jc/