W poniedziałek rano rozpoczęło się posiedzenie Rady Krajowej PO, która ma zatwierdzać umowę koalicyjną parafowaną w piątek przez szefa KO Donalda Tuska, liderów Trzeciej Drogi: szefa Polski 2050 Szymona Hołownię, prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
"Pierwszym testem będzie głosowanie nad kandydaturą PiS na wicemarszałka Sejmu. Jeśli potwierdzi się to, że kandydować będzie pani marszałek (Elżbieta) Witek, to będzie pierwsza próba, pierwszy test dla wszystkich demokratów, którzy obejmą dzisiaj mandaty" - powiedział lider PO.
Jak dodał, "to nie jest nic łatwego, nic przyjemnego - twardo stawać po stronie prawdy, po stronie zasad". "Dzisiaj od was zależy, bo ludzie swoje zrobili, żeby nigdy nie powtórzyło się to, czego byliśmy świadkami przez osiem lat, żeby już nigdy nie było np. reasumpcji, bo nie pasował wynik głosowania" - podkreślił Tusk.
Jak mówił, "to był jeden z najbardziej tragicznych momentów polskiej demokracji, jeśli chodzi o istotę demokracji".
"Tak jak w kampanii wyborczej, w której był nierówny dostęp do samych wyborów. Wydaje się, że to bardzo dalekie od najstraszniejszych wersji polityki. Uwierzcie mi, choć nie jest to kwestia wiary, ale kwestia wiedzy. Historia to udowodniła wiele razy - właśnie tego typu sytuacje, które partia ironicznie nazywająca się Prawo i Sprawiedliwość kreowała przez te lata, one właśnie doprowadzają do tego, że w miejsce uczciwego głosowania, szanowania prawa, wkrada się coraz częściej przemoc" - powiedział Tusk.
Jak mówił, najpierw jest to pogarda wobec słabszego i łamanie przepisów. "Ale zawsze na końcu zamienia się nieuchronnie w przemoc" - wskazał.
"Jarosław Kaczyński, schodząc ze sceny politycznej po tych wyborach, kilkadziesiąt godzin temu powiedział, że w Polsce zapanuje terror i będzie ona zatruwana. To mniej więcej dosłowny cytat. Jarosławie Kaczyński, kończy się epoka terroru politycznego i trucizny w życiu publicznym. Przegrałeś" - podkreślił Tusk.
"Dzisiejsze posiedzenie Sejmu jest o fundamentalnych sprawach"
"Osiem lat czekaliśmy na tę chwilę. Nie tylko my, ale miliony Polek i Polaków. Na ten dzień, kiedy będzie można znowu ze spokojem i z ufnością oglądać obrady Sejmu, ze spokojem i ufnością obserwować działania wybranej demokratycznie władzy. To jest moment szczególny" - powiedział podczas posiedzenia lider PO Donald Tusk.
Zwracając się do obecnych na sali polityków podziękował wszystkim za walkę, za determinację i za odwagę. "Chcę jeszcze raz podziękować milionom Polek i Polaków, którzy tak dzielnie, z taką determinacją i wiarą przegłosowali lepszą Polskę" - dodał.
Podziękował za zaufania okazane już po wyborach i zlecenie mu "poważnej, obywatelskiej pracy, jaką było budowanie koalicji". "Tej domokrążnej koalicji, która niedługo wyłoni pierwszy po 8 latach naprawdę demokratyczny polski rząd" - dodał.
"Jako demokraci wiemy, że koalicja rządowa, koalicja z innymi partnerami to zdolność, gotowość i taka oczywista potrzeba wynikająca i z logiki, i zdrowego rozsądku, przyzwoitości, ale też z zasad demokracji parlamentarnej, która każe szukać kompromisu, uwzględniać pomysły, poglądy, zasady, jakimi kierują się nasi koalicyjni partnerzy" - zaznaczył.
Tusk przekazał, że nie było dyskusji ani sporu między koalicjantami w kilku oczywistych, fundamentalnych sprawach. "Ten dzień, to dzisiejsze pierwsze posiedzenie Sejmu, jest właśnie o tych fundamentalnych sprawach" - podkreślił.
"Czekają nas niełatwe miesiące, ale jesteśmy w stanie podołać wszystkim wyzwaniom"
Kandydat KO, Trzeciej Drogi, Nowej Lewicy na premiera zwrócił się do wybranych posłów i senatorów KO: "Pamiętajcie, że te zadania, jakie przed wami stoją, na pozór wydają się rutynowe i proste: będzie trzeba coś przegłosować, przygotowane są uchwały, projekty ustaw."
"Ale pamiętajcie, że najważniejsze są te imponderabilia, to, co w polityce jest trudne do opisania, w przepisach czy konstytucjach. Macie i musicie mieć je przez cały czas w swoich sercach i umysłach" - zaapelował Tusk.
Jak podkreślił, chodzi o "gotowość do poświęcenia". "Samego siebie, swojego komfortu, czasem nawet bezpieczeństwa - dla ojczyzny. Zarówno w czasach pokoju, jak i czasach wojny to podejście musi być identyczne. Czekają nas niełatwe miesiące. Nie muszę i nie będą was zasypywał tymi faktami, które budzą niepokój na całym świecie - sytuacja geopolityczna będzie przez najbliższe miesiące i być może lata tak trudna jak dzisiaj, a może jeszcze trudniejsza. Wojna nie jest abstrakcją, wojna nie jest lekcją historii - wojna jest obok nas" - zwracał się lider partii do polityków PO.
"Mamy problemów do rozwiązania bez liku. Jesteśmy w stanie podołać wszystkim wyzwaniom" - zadeklarował Tusk. Wezwał polityków PO do "wytrwania w determinacji". "To jest warunek niezbędny i pierwszy. Jeżeli wytrwacie w tym, to na pewno podołamy tym wyzwaniom i na pewno też spełnimy oczekiwania ludzi, ale nie możecie ani przez chwilę zwątpić w te najświętsze zasady ,dla jakich poszliśmy do tych wyborów" - dodał.
"Będą różne zadania, będą się zmieniały okoliczności, czasy i będziemy wtedy zmieniać także bohaterów tych działań" - wyjaśnił.
Tusk ocenił, że polityka musi być tak samo nowoczesna jak współczesna piłka nożna. "Każdy, kto zna się trochę na piłce, wie, że dzisiaj wygrywa się tak zwaną długością ławki. Nie ma czegoś takiego jak pierwszy skład. Wszyscy jesteście pierwszym składem, wszyscy będziemy się wymieniać" - powiedział lider PO.
Jak zauważył, na końcu liczy się wynik. "Do przerwy prowadzimy z nimi, do przerwy mamy powód do wielkiej satysfakcji i radości, ale nic się nie kończy w pierwszej połowie". "To jest turniej, to nie jest jeden mecz" - zaznaczył.
Zwracając się do polityków powiedział: "jesteśmy stworzeni do ciężkiej pracy, jesteśmy też powołani przez ludzi i przez opatrzność do zadań absolutnie wyjątkowych, przerastających naszą wyobraźnię".
"Chciałbym, żebyśmy sprostali, żebyście w oczach ludzi zasłużyli na opinię tak wielkich, jak wielkie zadania przed nami stoją" - podkreślił Tusk.
"Będę serdecznie rekomendował, w tym pierwszym rozdaniu parlamentarnym, nasze koleżanki i kolegów na stanowiska parlamentarne (...). Będę rekomendował, abyśmy na wicemarszałkinie polskiego Sejmu wybrali posłanki Monikę Wielichowską i Dorotę Niedzielę" - poinformował Tusk.
"Będę oczekiwał twardości w walce o przywrócenie rangi samorządom, wolnym sądom i wolnym mediom"
"Wiem ile stresu kosztuje nas, w tym przejściowym okresie, przygotowania dobrej ekipy do rządzenia, ale i do obu izb Parlamentu. Za chwilę będą wybory samorządowe, patrzę tutaj na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Jego obecność przypomina nam, ze nic się nie skończyło, że to zadanie nie tylko wymaga od nas stałej i ciągłej koncentracji, ale zadania są też przed nami. Również te wymagające pełnej mobilizacji na poziomie samorządu terytorialnego" – mówił Tusk.
Podkreślił, że "odbudowa samorządu jest równie istotna, co odbudowa demokracji". "Nieprzypadkowo wolne media, samorząd, konstytucja, wolne sądy to były te instytucje i wartości, które PiS zaatakował od samego początku" – stwierdził szef PO.
Zwracając się do zgromadzonych powiedział: "Dlatego będę od was oczekiwał twardości. Nie bezwzględności, ale twardości, odwagi i determinacji w walce o przywrócenie właściwej rangi, właściwego znaczenia takim instytucjom jak samorząd, wolne sądy, wolne media". "Nie możecie tu zwątpić nawet na chwilę, nie możecie się cofnąć nawet o kroku" – zaapelował Tusk do działaczy PO.
Jak zaznaczył, dzisiejszy dzień jest dniem powagi. "To dzień bardzo poważnego namysłu nad tym, co macie do zaoferowania Polsce, Polkom i Polakom. Ile jesteście gotowi dać z siebie. A ja wam powiem szczerze: chcecie sukcesu? Chcecie mieć satysfakcję nie tylko z wygranej w wyborach, ale z wygranej Polski dzięki waszym rządom? Nie możecie ani przez sekundę wątpić w to, że macie dać z siebie wszystko. Nie 50 proc. nie 90 proc., ale wszystko. Tylko wtedy ludzie zaufają waszym wysiłkom, kiedy zobaczą, że daliście z siebie wszystko dla Polski" – ocenił lider PO.
Według Tuska, te wybory nie były zwykłymi wyborami. Jak mówił, dotyczyły fundamentów demokracji, bezpieczeństwa RP i przyszłości narodu jako wspólnoty. "Widzimy to teraz, kiedy słuchamy przegranych w tych wyborach. Dalsze rządy PiS-u oznaczałyby nieuchronny upadek narodu jako wspólnoty. My to wiemy. Podzielili nas tak bardzo, że czeka nas ogromny wysiłek, by naród znowu stał się wspólnotą" – stwierdził.
"Jako Polska staliśmy się nadzieją dla milionów, setek milionów ludzi wszędzie tam, gdzie cierpią na brak wolności, brak nadziei, brak demokracji" – podkreślił. (PAP)
Autorzy: Aleksandra Kiełczykowska, Daria Kania, Mikołaj Małecki, Agata Zbieg, Daria Al Shehabi
kno/