Gazeta przypomina dane GUS, z których wynika, że w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2024 r. przetransportowano o 2,7 proc. ładunków mniej niż rok wcześniej, a ten trend się pogłębia. Kwiecień był drugim miesiącem z rzędu, w którym ograniczeniu uległy przewozy transportem samochodowym. Obsłużył on 0,3 proc. mniej ładunków niż przed rokiem, a jeszcze w lutym przewozy drogowe były o 5,6 proc. większe.
Jak tłumaczą w "DGP" przewoźnicy, rynek przewozów jest niestabilny, obserwowane są duże wahania liczby zleceń. Wpływ na to mają sytuacja gospodarcza i spowolnienie, które było odczuwalne zwłaszcza w poprzednim roku.
Wskazują też, że w ostatnim czasie firmy transportowe borykają się ze znacznym wzrostem kosztów prowadzenia działalności, takich jak podwyżka opłat drogowych, wyższa płaca minimalna, rosnące koszty części do samochodów i usługi warsztatowe. Z kolei poziom stawek pozwala na uzyskanie jedynie 1–2 proc. marż.
Dlatego, jak podkreśla "DGP", Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska (TLP) zaproponował Ministerstwu Infrastruktury rozwiązania, których wdrożenie uchroniłoby sektor przed lawiną bankructw. Wśród propozycji jest m.in. zawieszenie na 12 miesięcy wydawanie nowych zezwoleń na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego rzeczy i licencji wspólnotowej tym, którzy w dniu wejścia w życie ustawy nie byli uprawnieni do wykonywania działalności gospodarczej w zakresie transportu drogowego. (PAP)
kgr/