Sondaż Ipsos late poll wskazuje PiS jako zwycięzcę wyborów do Sejmu z wynikiem 36,6 proc. Inne komitety otrzymały: KO - 31 proc.; Trzecia Droga - 13,5 proc.; Lewica - 8,6 proc.; Konfederacja - 6,4 proc.; Bezpartyjni Samorządowcy - 2,4 proc.
Z sondażu Ipsos, zrealizowanego dla TVP, TVN i Polsat, tzw. late poll wynika, że rozkład mandatów w Sejmie przy takich wynikach wyglądałby następująco: PiS - 198 mandatów, Koalicja Obywatelska - 161 mandatów, Trzecia Droga - 57 mandatów, Lewica - 30 mandatów, Konfederacja - 14 mandatów.
Brudziński w rozmowie w RMF odniósł się do danych sondażowych. "Jakby nie patrzył, wygraliśmy" - przyznał. "Czy w ramach podziału mandatów będzie jakiekolwiek pole do gry, aby mówić o tym, żeby kontynuować rządy, to jeszcze przed nami" - powiedział. "Wygraliśmy trzeci raz. Wygraliśmy z koalicją wszystkich przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, ale ja nie płaczę w mankiet, tylko stwierdzam - te wybory wygraliśmy, ale czy będziemy rządzić? O tym zdecyduje podział mandatów" - dodał.
Pytany, kto powinien dostać misję tworzenia rządu, polityk przywołał zwyczaj, że otrzymuje ją od prezydenta lider partii, która wygrała. "Wydaje mi się, że prezydent Andrzej Duda tę misję powierzy Prawu i Sprawiedliwości" - ocenił.
Polityk był także pytany, z kim PiS mógłby stworzyć koalicję, Brudziński odpowiedział, że wszystko będzie zależeć od ostatecznego wyniku wyborów. Dopytywany, czy PiS będzie o koalicji rozmawiał z PSL, szef sztabu PiS powtórzył, że należy poczekać na oficjalny wynik, ale też zaznaczył, że ważne będzie, ilu ludowców wejdzie do Sejmu z list Trzeciej Drogi.
"Jeżeli mamy myśleć o tym, żeby stworzyć koalicję, jeżeli to misję ewentualnego utworzenia rządu otrzyma polityk Prawa i Sprawiedliwości, to naturalne, że takie rozmowy będą. Nigdy od rozmów nie uciekaliśmy" - dodał.
Zapytany, czy PiS oddałby stanowisko premiera PSL-owi, polityk odpowiedział: "gruszki na wierzbie to może rozdawać Leszek Miller czy przedstawiciel Lewicy". "Jestem politykiem racjonalnym" - dodał. "To jest tak, jak Zagłoba, który oferował Niderlandy królowi szwedzkiemu" - stwierdził i powtórzył, że należy poczekać na ostateczne wyniki.
Brudziński przyznał, że jego formacja straciła część wyborców, którzy zawiedli się na strategii walki z pandemią, polityce walki z inflacją czy wystraszyli się nasyconymi emocjami sporu politycznego. "Będziemy to analizować, będziemy to badać" - powiedział. Zapowiedział też, że jeśli PiS będzie opozycją, to będzie opozycją odpowiedzialną. "Jeżeli rząd Prawa i Sprawiedliwości, ewentualnie poszerzony o koalicję, o jakichś posłów, nie powstanie, to w sposób oczywisty będziemy partią w opozycji" - przyznał. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
kno/