W sieci zawrzało na wieść o rozpoczęciu wyburzania budynku przy ulicy Rozbrat 44a. Aktywiści i społecznicy zarzucają mazowieckiemu wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków brak reakcji na ten fakt. Praktycznie w dniu rozpoczęcia rozbiórki aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze złożyli wniosek do MWKZ o wpisanie do rejestru zabytków dwóch budynków biurowych zlokalizowanych przy ul. Rozbrat 44a. Tuż po nich zrobił to stołeczny konserwator zabytków.
"Przestawiliśmy MWKZ silnie argumenty za dokonaniem wpisu. Budynek przy Rozbrat 44a jest prawdopodobnie ostatnią pamiątka po przedwojennym modernistycznym budownictwie w okolicy. Posiada nienaruszoną fasadę. Miejsce to zostało uświęcone krwią poległych powstańców, którzy zdobyli budynek 10 sierpnia 1944 r., po czym odparli zmasowany atak hitlerowców z udziałem czołgu. Poległ tu jeden żołnierz, a co najmniej 10 zostało rannych. W naszej ocenie drugi budynek należy do zabytkowego założenia Centralnego Parku Kultury z lat 50. (aktualnie Park im. Marszałka Śmigłego-Rydza) i wraz z nim powinien być chroniony" - napisali aktywiści.
W obronie budynku stanęło też wielu społeczników, wzywając do natychmiastowej reakcji konserwatora.
Głos w sprawie zabrał rzecznik mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzej Mizera, który wyjaśnił, że wyczerpano w tej sprawie drogę prawną. Dodał, że ochrona tego budynku jest wpisana w miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który do tej pory nie został uchwalony.
"Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków nie jest zadowolony z decyzji o rozbiórce wydanej przez władze m. st. Warszawy. Nie była ona korzystna dla dziedzictwa architektonicznego miasta, ale sprawa jego zachowania została już rozstrzygnięta przez organy ochrony zabytków" - przekazał Mizera. Przedstawił też fakty, możliwości prawne oraz podjęte działania.
"Budynek dawnej siedziby Sojuszu Lewicy Demokratycznej przy ul. Rozbrat 44a wbrew podawanym informacjom w mediach społecznościowych nie jest i nie był zabytkiem, nie był też wpisany do gminnej ewidencji zabytków" - wyjaśnił rzecznik.
Zaznaczył, że sprawa ochrony tego rejonu była już analizowana przy okazji wpisu do rejestru sąsiadującego pawilonu Syreni Śpiew.
"Wówczas podczas przygotowania wpisu i w procedurze odwoławczej uznano, że sąsiadująca zabudowa nie powinna być chroniona. Ograniczono też obszar ochrony tylko do pawilonu Syreni Śpiew, zrezygnowano nawet z ochrony przylegającego łącznika. Od tego czasu nie pojawiły się żadne nowe ustalenia ani fakty" - dodał.
Wyjaśnił, że sprawa była już raz rozstrzygnięta przez MWKZ i organ odwoławczy, jakim jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który wówczas nie zalecał rozszerzenia wpisu pawilonu Syreniego Śpiewu o sąsiadująca zabudowę.
Mizera przypomniał też, że jedną z pierwszych decyzji MWKZ prof. Jakuba Lewickiego był wpis z 13 kwietnia 2017 roku sąsiadującego budynku Syreniego Śpiewu do rejestru zabytków, co było wcześniej blokowane przez poprzednich konserwatorów.
"Później MWKZ stoczył batalię o jego ochronę, która była długa i trudna, mimo że budynek Syreniego Śpiewu posiada znacznie wyższą wartość artystyczną, w tym cenny wystrój - ceramiczne mozaiki" - wyjaśnił.
Przekazał, że budynek został wpisany do rejestru zabytków, wpłynęło odwołanie, a MKiDN utrzymał w mocy decyzję o wpisie do rejestru. Wówczas została złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, którą Sąd oddalił. Później trafiła do Najwyższego Sądu Administracyjnego i również skończyła się oddaleniem. Sprawa została rozstrzygnięta prawomocnie dopiero od dnia 19.04.2023 r. po sześciu latach procedury odwoławczej i sądowej.
"Już w wypadku wpisu Syreniego Śpiewu okazało się, że brakuje źródeł archiwalnych, a wiele okoliczności jego powstania jest trudnych do udowodnienia, co podkreślano w procedurze odwoławczej. Dotyczy to także sąsiadującej zabudowy, w tym budynku przy ul. Rozbrat 44a" - zaznaczył dodając, że wówczas świadomie zdecydowano się na kompromis i na ochronę najbardziej wartościowego budynku, ponieważ zachowanie całości tego kompleksu było niemożliwe.
Podkreślił, że wpisanie Syreniego Śpiewu do rejestru zabytków po wieloletniej procedurze odwoławczej było sukcesem zarówno społeczników, MWKZ, Generalnego Konserwatora Zabytków, jak i wszystkich organów ochrony zabytków, ale było też kompromisem ograniczającym zakres ochrony tego zespołu.
"Zgłaszane argumenty odnośnie ochrony budynku przy ul. Rozbrat 44a są rozbieżne. W składanych wnioskach podkreślano, że budynek pochodzi z okresu międzywojennego, potem, że powstał w wyniku projektu znanej grupy architektów zwanych Tygrysami, wreszcie, że był miejscem walk powstańczych. Wiele z podawanych faktów jest trudnych do potwierdzenia archiwalnie wobec braku źródeł, a zachowane zdjęcia pokazują, że obecny budynek powstał w wyniku powojennej odbudowy" - wyjaśnił.
Przekazał też, że wszystkie zgody na rozbiórkę budynku przy ul. Rozbrat 44a zgodnie z prawem zostały wydane przez kompetentne urzędy miasta stołecznego Warszawy i są w obiegu prawnym. Wniosek stołecznego konserwatora zabytków o ochronę tego budynku wpłynął w piątek, 11 sierpnia 2023 pod koniec dnia.
"Został złożony zbyt późno wobec trwającej rozbiórki i wcześniejszych prawomocnych decyzji o rozbiórce władz m. st. Warszawy" - wyjaśnił.
"Jedyną formą ochrony budynku przy ul. Rozbrat 44a jako zharmonizowanego z sąsiednią zabudową w ocenie organu MWKZ mogły być odpowiednie zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego chroniące budynek, co uzgodnił organ MWKZ i takie zapisy widnieją w projekcie planu. Jednak do tej pory MPZP dla tego rejonu nie został uchwalony" - podkreślił rzecznik konserwatora.
Zaznaczył, że droga prawna MWKZ została wyczerpana.
"Ochrona tego budynku przez wpis do rejestru nie jest możliwa, wobec wcześniejszego analizowania tej sprawy podczas wpisu budynku Syreniego Śpiewu. Dlatego wpis do rejestru tego budynku jest nie do utrzymania na drodze procedury odwoławczej. W związku z tym nie jest możliwe pozytywne rozpatrzenie złożonych wniosków przez organy ochrony zabytków" - dodał.
Andrzej Mizera przekazał, że aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, prof. Jakub Lewicki – MWKZ już wcześniej zlecił opracowanie wskazujące, jakie obiekty z 2. połowy XX wieku powinny być chronione na obszarach, gdzie nie obowiązują plany miejscowe i oczekuje na jego ukończenie. Zaprasza też innych specjalistów i wszystkich społeczników o zgłaszanie takich propozycji.
"Tylko to może uprzedzić kolejne decyzje o rozbiórce budynków niechronionych prawnie, a mających cechy zabytku" - ocenił.
"Aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, MWKZ zwróci się także do władz miejskich m. st. Warszawy o informowanie, jakie niechronione obiekty o cechach zabytku są w trakcie uzgadniania rozbiórek" - podsumował rzecznik MWKZ.
W rozbieranym właśnie budynku w latach 1927-39 mieściła się Wyższa Szkoła Dziennikarska. W czasie okupacji w budynku Niemcy urządzili magazyn umundurowania i wyposażenia. 10 sierpnia 1944 roku budynek został zdobyty przez powstańców. Po wojnie został rozbudowany o skrzydło od strony północnej. Miały tam swoją siedzibę instytucje Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1999 r. znalazł tam swoją siedzibę Sojusz Lewicy Demokratycznej. Budynek wraz z ośmiopiętrowym hotelem oraz pawilonem przy ul. Szarej, w którym kiedyś mieścił się klub Syreni Śpiew został sprzedany firmie Radius. Obecnym właścicielem jest spółka X Point Powiśle, która rozpoczęła burzenie obiektu, by wybudować w tym miejscu ośmiokondygnacyjny biurowiec z częścią usługową w parterze. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk
kw/