Według niego obecna sytuacja i wynik wojny Rosji przeciwko Ukrainie to pierwszy z głównych tematów, o których dyskutowano na konferencji. Wniosek z tych rozmów jest taki, że „dalsze wsparcie dla Ukrainy jest fundamentalne dla bezpieczeństwa Zachodu i jest kluczowym elementem odpowiedzi Zachodu na Rosję kierowaną przez Putina”.
Rogers, emerytowany admirał amerykańskiej Marynarki Wojennej, był dyrektorem NSA i jednocześnie szefem Dowództwa Cybernetycznego USA (CYBERCOM) w latach 2014-2018. W konferencji w Monachium uczestniczył jako doradca firmy konsultingowej Brunswick Group, w której pracuje obecnie.
„Pierwszym tematem, na którym się skupiano, była Ukraina i dalsza droga naprzód. Dlatego przybył prezydent (Wołodymyr) Zełenski i dlatego, jak sądzę, była tak silna reprezentacja USA, od wiceprezydent (Kamali Harris), przez sekretarza stanu (Antony’ego Blinkena), po dużą delegację Kongresu” – powiedział Rogers.
„Myślę, że była wyraźna chęć podkreślenia dalszego wsparcia dla Ukrainy” oraz tego, że „Ukraina i świat mogą liczyć na USA i na sojusz”, pomimo „wyzwań, przed którymi stoją obecnie Stany Zjednoczone w ich własnym procesie pozyskiwania dodatkowych pieniędzy dla Ukrainy” – zaznaczył były dyrektor NSA.
Duża część dyskusji dotyczyła Rosji, zwłaszcza w związku z doniesieniami o śmierci więzionego w łagrze lidera opozycji Aleksieja Nawalnego, przeciwnika politycznego Putina. W opinii Rogersa Nawalny raczej nie zmarł z przyczyn naturalnych. „Patrząc na poprzednie działania Putina, zabójstwo jest czymś, czego wielokrotnie próbował, i niestety wielokrotnie mu się udawało” – podkreślił.
„Biorąc pod uwagę zabójstwo Nawalnego, obecną sytuację na Ukrainie, zbliżające się wybory w Rosji, co to wszystko oznacza w dłuższej perspektywie i jaki jest najlepszy sposób dla Zachodu i całego świata, by stawić czoła wyzwaniom tworzonym przez Rosję?” - powiedział Rogers, relacjonując dyskusje na konferencji w Monachium.
Szeroko omawiano też dynamikę polityczną w USA przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Pojawiały się pytania, czy były prezydent Donald Trump może wrócić do Białego Domu i co oznaczałoby to dla relacji transatlantyckich.
Trump wywołał niedawno kontrowersje, mówiąc, że nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją państw NATO, które nie wypełniają swoich zobowiązań finansowych wobec Sojuszu, a nawet "zachęci Rosję", by zrobiła z takim krajem, "co chce".
Według Rogersa obecni na konferencji amerykańscy politycy starali się uspokajać swoich europejskich partnerów. Podkreślali, że relacje USA-Europa mają długą historię i są niezwykle ważne dla Waszyngtonu. Chociaż w związku z poszczególnymi przywódcami na drodze „mogą pojawiać się zakręty i wyboje, jak powiedzielibyśmy w Ameryce”, nie powinno być wątpliwości, że sojusz pozostanie silny – powiedział były szef NSA.
Jego zdaniem w wypowiedziach Trumpa nie należy się skupiać wyłącznie na słowach, jakich używa, lecz odczytywać przesłanie, jakie chce przekazać. Na przykład, kiedy kwestionuje wsparcie dla kraju, który nie przekazuje na obronność 2 proc. PKB, wnioskiem z takiej rozmowy jest, że „wszyscy w sojuszu, w tym Stany Zjednoczone, muszą wywiązywać się z zobowiązań, które poczynili” – ocenił.
Na monachijskiej konferencji dyskutowano też o technologii, szczególnie o sztucznej inteligencji. Zastanawiano się nad implikacjami technologii dla bezpieczeństwa narodowego i poszukiwano odpowiedzi na pytanie o rolę rządów w zakresie jej regulacji i nadzoru.
Rozmawiano również o sytuacji w Strefie Gazy i wojnie pomiędzy Izraelem a palestyńskim Hamasem, ale – jak zaznaczył w rozmowie z PAP admirał Rogers – temat ten nie zajmował tak centralnego miejsca, jak na przykład rozmowy o Ukrainie.
Autor: Andrzej Borowiak (PAP)
kgr/