Ciało ostatniego górnika znalezione. Koniec akcji poszukiwawczej w kopalni Pniówek

2023-10-21 17:20 aktualizacja: 2023-10-21, 22:30
Wybuch w kopalni Pniówek w 2022 roku. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Wybuch w kopalni Pniówek w 2022 roku. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Ciało ostatniego górnika poszukiwanego w kopalni Pniówek po ubiegłorocznej katastrofie, znaleźli ratownicy górniczy - podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia. Oznacza to zakończenie akcji poszukiwawczej. Ratownicy jeszcze otamują zagrożony rejon.

Akcję poszukiwawczą wznowiono po przerwaniu jej przed ponad miesiącem ze względu na panujące pod ziemią trudne warunki. Aby dojść do poszukiwanego górnika-kombajnisty, trzeba było wydrążyć nowy kilkudziesięciometrowy chodnik.

„W kopalni Pniówek zakończyła się akcja poszukiwacza. Ratownicy odnaleźli ostatniego z siedmiu zaginionych górników podczas katastrofy w kwietniu 2022 r. Poszkodowanego odnaleziono w ścianie N-6 w okolicach kombajnu ścianowego” - przekazał rzecznik JSW Tomasz Siemieniec.

„Ciało górnika zostało wytransportowane na powierzchnię i przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. Aby dotrzeć do poszkodowanego górnika, ratownicy musieli przebić się do ściany N-6 z nowo wydrążonej przecinki N-6a, zabezpieczyć skrzyżowanie, przewietrzyć wyrobisko i zdemontować elementy obudowy ścianowej” – tłumaczył Siemieniec.

Akcja ratownicza rozpoczęła się od prac mających na celu połączenie, tzw. zbicie, nowowydrążonej przecinki N-6a o długości ponad 40 metrów ze ścianą N-6 w miejscu, gdzie spodziewano się znaleźć zaginionego górnika. Ratownicy po dotarciu do ściany zabudowali skrzyżowanie, aby rozpocząć przewietrzanie, a następnie penetrację wyrobiska – w bardzo trudnych warunkach klimatycznych.

Po odnalezieniu poszukiwanego kierownik akcji ratowniczej, po konsultacjach z poszerzonym zespołem sztabu akcji, podjął decyzję o otamowaniu ściany N-6 - ze względu na wzrost zagrożeń w ścianie N-6 i sąsiednich rejonach kopalni. Po wybudowaniu tamy izolacyjnej z pian ciężkich akcja ratownicza zostanie zakończona, a następnie rejon zostanie otamowany tamą izolacyjną przeciwwybuchową z przełazami.

20 kwietnia ub. roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk. Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy.

W dniach 9-13 września br. ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego przeszukiwanie. 11 września odnaleźli ciała pięciu zaginionych - członków zastępu ratowniczego, który po pierwszym wybuchu szedł z pomocą poszkodowanym. 13 września odnaleziono szóstego zaginionego - górnika ścianowego.

Po spenetrowaniu 185 metrów ściany N-6 ratownikom nie udało się odnaleźć ostatniego zaginionego górnika. Ratownicy z każdym metrem postępu pracowali w coraz trudniejszych warunkach klimatycznych. Kierownik akcji, po konsultacji z poszerzonym zespołem sztabu akcji, podjął decyzję o przerwaniu akcji ratowniczej ze względu na bezpieczeństwo ratowników.

Kierownictwo kopalni wróciło do drugiego zaplanowanego rozwiązania w planie akcji, czyli zatamowania rejonu ściany i wykonania przecinki N-6a z pochylni N-9 bezpośrednio do ściany N-6 w miejsce prawdopodobnego przebywania zaginionego górnika. Ostatni poszukiwany górnik znajdował się w pobliżu kombajnu ścianowego przy końcu ok. 200-metrowej ściany.

Jego ciało, podobnie jak odnalezionych we wrześniu br. pięciu ratowników górniczych oraz górnika ścianowego, przewieziono do zakładu medycyny sądowej w celu wykonania sekcji zwłok. Rozpoczął się też proces identyfikacji odnalezionych osób - w tym celu zlecono badania DNA. Dla ustalenia dokładnego mechanizmu i przyczyny zgonu ofiar katastrofy zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne.

Prokuratorskie śledztwo wszczęto krótko po katastrofie i jest prowadzone pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego. Jak wynika z przyjętej przy wszczęciu śledztwa kwalifikacji, chodzi o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci wybuchu, które skutkowało śmiercią.

Art. 220 kk mówi natomiast o niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp i narażeniu w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura nie odpowiadała dotąd na pytanie, czy komukolwiek przedstawiono w tej sprawie zarzuty.(PAP)

autor: Mateusz Babak

ep/