Jak podał w komunikacie resort obrony, w skład transzy weszły m.in. rakiety RIM-7 i AIM-9M używane w systemach obrony powietrznej, pociski przeciwlotnicze Stinger, dodatkową amunicję do systemów HIMARS, pociski artyleryjskie kalibru 155 i 105 mm, w tym amunicja kasetowa, bojowe wozy piechoty Bradley oraz wozy opancerzone MRAP i HMMWV (Humvee), pociski przeciwpancerne TOW, Javelin i granatniki AT-4, precyzyjne pociski lotnicze, miny przeciwpiechotne i przeciwpancerne oraz inny sprzęt.
Według Pentagonu wartość przekazywanej broni to 1 mld dolarów. Jak zapowiedział we wtorek rzecznik resortu gen. Pat Ryder, część sprzętu zacznie trafiać na Ukrainę w ciągu kilku dni, bo został on uprzednio rozlokowany w wysuniętych magazynach, m.in. w Polsce. Prezydent Joe Biden zapowiedział w środę, że wysyłka uzbrojenia zacznie się "dosłownie w ciągu najbliższych godzin".
Na razie nie jest do końca jasne, czy w pakiecie znalazły się rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Nowo przyjęta przez Kongres ustawa zobowiązuje prezydenta do wysłania tych pocisków - o które od dawna zabiega Ukraina - "tak szybko, jak to praktyczne". Przepisy pozwalają prezydentowi na zrezygnowanie z przekazania pocisków, lecz w takim wypadku musi formalnie notyfikować Kongres o swojej decyzji. Jak dotąd USA dostarczyły Ukrainie niewielką liczbę tych rakiet w wersji o zasięgu do 150 km.
Nowy pakiet oznacza, że łączna wartość pomocy wojskowej wysłanej Ukrainie przez Stany Zjednoczone od początku rosyjskiej inwazji to obecnie 45,2 mld dolarów.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
nl/