"Wniosek będzie rozpatrywany w pierwszym możliwym terminie, to jest w czwartek o godzinie 16. Miałem trzy dni na zwołanie komisji i zwołałem ją już godzinę temu" - powiedział w poniedziałek PAP Piotr Adamowicz, przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
"Wniosek i uzasadnienie, które ma ponad 160 stron, są już na stronie internetowej Sejmu ogólnie dostępne. Poprosiłem o powiadomienie pana Czabańskiego, żeby przybył na posiedzenie komisji w czwartek na godzinę 16" – poinformował Adamowicz.
"Jeżeli procedury zostaną dotrzymane, to nie wykluczam takiego scenariusza, że w piątek w bloku głosowań będzie już głosowanie na sali plenarnej w sprawie odwołania pana Czabańskiego" – tłumaczył szef komisji. "To już decyzja, która nie należy do mnie, tylko do pana marszałka i prezydium Sejmu. Z moich informacji wynika, że ten scenariusz jest realny, chyba że wydarzy się coś nadzwyczajnego" – dodał.
Autor opinii prawnej dotyczącej wniosku o odwołanie Krzysztofa Czabańskiego prof. Michał Romanowski przypomniał w rozmowie z PAP, że ustawa o Radzie Mediów Narodowych w art. 5 ust. 3 zawiera postanowienie zakazujące członkowi Rady posiadania udziałów lub uczestniczenia w spółce, która jest dostawcą usług medialnych. "Czyli chodzi tutaj o takie spółki, które pozostają pod pewną formułą kontroli Rady Mediów Narodowych, KRRiT" - wyjaśnił.
"Ja dostałem pytanie dotyczące tego, czy pan Krzysztof Czabański, zasiadając w kilku spółkach, mianowicie w Telewizji Republika SA, Forum SA, także w spółce "Słowo Niezależne" Sp. z o.o., nie dopuścił się naruszenia tego zakazu. Pan Krzysztof Czabański jest pośrednio udziałowcem tych spółek i to jest fakt, badałem to na bazie informacji przekazanych przez Sejm, ale weryfikowałem to również z wpisami do Krajowego Rejestru Sądowego. I w konsekwencji narusza on te przepisy ustawy o Radzie Mediów Narodowych" - powiedział prof. Romanowski.
Jak wskazał, przepisy te są tak samo interpretowane w odniesieniu do takiego samego zakazu, który dotyczy członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Pogląd taki wśród prawników, że nawet pośrednie uczestniczenie, czyli nie ma bezpośrednio udziałów, ale mam udziały w innej spółce, która ma udziały, stanowi naruszenie tego zakazu i to był pogląd jeszcze przed 2015 r. prezentowany. Ja to podkreślam dlatego, że w tej całej dyskusji, która teraz ma miejsce, często stawia się zarzut w odniesieniu do takich opinii, że one mają jakiś charakter pozbawiony bezstronności" - zaznaczył.
"W konsekwencji, jeżeli taki zakaz jest złamany, to zgodnie z art. 7 ust. 3 ustawy o Radzie Mediów Narodowych organ, który jest uprawniony do powołania danego członka Rady, w tym wypadku Sejm, może, a nawet powinien odwołać takiego członka Rady Mediów Narodowych. Z tego względu, że jest naruszona niezależność członka Rady, a ona jest zapewniona wyłącznie wtedy, jeżeli w żaden sposób nie będzie on ani bezpośrednio, ani pośrednio powiązany z podmiotami będącymi dostawcami usługi medialnej lub producentami radiowymi lub telewizyjnymi" - zauważył prof. Romanowski.
Zatem - jak podkreślił - jeżeli członek Rady nawet znajdował się w sytuacji "potencjalnego konfliktu interesów, tzn. on nie wystąpił, ale przez sam fakt pełnienia funkcji mógł wystąpić, to wtedy również przyjmuje się, że naruszona jest tutaj ta zasada niezależności".
"W mojej ocenie Sejm ma nie tylko prawo, ale ma obowiązek konstytucyjny podjąć głosowanie w sprawie uchwały dotyczącej odwołania. Jeżeli chodzi o sam proces odwołania członka Rady, to jest to tylko decyzja Sejmu, ponieważ zgodnie z ustawą Rada Mediów Narodowych składa się z pięciu członków - dwóch powołuje prezydent, a trzech - Sejm. W związku z powyższym Sejm w tym zakresie jest niezależny od prezydenta, żadna kontrasygnata, zgoda czy weto prezydenta nie ma tutaj zastosowania. Czyli jeżeli Sejm zdecyduje, żeby odwołać, to pan Czabański zostanie odwołany. To jest uchwała, która stanowi wyraz wyłącznej kompetencji Sejmu” - dodał prof. Romanowski.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli w poniedziałek datowany na 7 października wniosek o odwołanie przewodniczącego RMN Krzysztofa Czabańskiego. Z uzasadnienia wynika, że Czabański miał złamać zakaz łączenia funkcji szefa RMN z uczestniczeniem "w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym i telewizyjnym". Czabański zasiada w Radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, przez co "ma pośredni wpływ na działalność spółek zależnych, w tym Srebrnej sp. z.o.o. i Srebrnej-Media sp. z.o.o., a dalej na spółki Geranium, Forum S.A., Słowo Niezależne i Telewizję Republika". Opinię prawną na ten temat stworzył mec. Krzysztof Ślesicki. Komisja kultury zamówiła dwie dodatkowe opinie autorstwa prof. Michała Romanowskiego i prof. Huberta Izdebskiego.
Rada Mediów Narodowych to powołany za rządów PiS organ, który powołuje zarządy i rady nadzorcze między innymi TVP, PAP i Polskiego Radia. Krzysztof Czabański to były poseł PiS, a także wieloletni współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. Oprócz niego w Radzie Mediów Narodowych zasiada dwoje posłów PiS: Joanna Lichocka i Piotr Babinetz.
Czabański kieruje RMN od 2016 r. Jeśli zostanie odwołany, Sejm powoła nowego członka RMN. Do nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z szefem RMN.
autor: Tomasz Szczerbicki, Anna Kondek
szt/ akn/ aszw/ wus/ pap