Czarnek ostro o głośnym filmie: Holland i jej polityczni pomagierzy za szkalowanie polskiego wojska, nie mają prawa nazywać się Polakami

2023-09-20 07:46 aktualizacja: 2023-09-20, 15:42
Agnieszka Holland w Wenecji, fot. PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Agnieszka Holland w Wenecji, fot. PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Film ludzi z zaplecza Tuska robi z polskiego wojska i funkcjonariuszy straży morderców i sadystów - ocenia PiS w opisie spotu wyemitowanego w środę w mediach społecznościowych. W spocie szef MON Mariusz Błaszczak nazywa najnowszy film Agnieszki Holland "paszkwilem obrażającym Wojsko Polskie i Straż Graniczną".

W środę na platformie X (dawniej Twitter) opublikowany został nowy spot Prawa i Sprawiedliwości. "Film ludzi z zaplecza Tuska robi z polskiego wojska i funkcjonariuszy straży morderców i sadystów. To kłamstwa. Polscy obrońcy granic muszą mieć nasze wsparcie! Stańmy murem za polskim mundurem" - napisano na Twitterze PiS. Chodzi o najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona granica".

"Pamiętacie wściekły atak opozycji i powiązanych z nią celebrytów na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy? To znowu się dzieje! Agnieszka Holland, właśnie wypuszcza do kin paszkwil obrażając Wojsko Polskie i Straż Graniczną" - mówi w spocie Prawa i Sprawiedliwości Błaszczak.

"Kim jest Agnieszka Holland? To osoba od lat związania z Tuskiem i Platformą Obywatelską. Czy słyszeliście jakikolwiek głos sprzeciwu wobec tego filmu z ust polityków opozycji? Oczywiście, że nie! Wręcz przeciwnie! Platforma Obywatelska zaprosiła Agnieszkę Holland na swoje wydarzenie polityczne Campus Polska" - dodaje Błaszczak. "Nie pozwolimy opozycji i jej celebrytom obrażać naszych żołnierzy i funkcjonariuszy. To oni od ponad dwóch lat narażają się na niebezpieczeństwo, ryzykują życiem i zdrowiem, by Polska była bezpieczna" - zaznaczył szef MON. Podkreślił też, że "żołnierzom i funkcjonariuszom należy się szacunek za to, co robią". "Jesteśmy murem za polskim mundurem" - dodał.

Do sprawy odniósł się minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Zacytował Jerzego Waldorffa, który "o nikczemnikach, zwykłych zbirach, którzy niszczyli zabytki polskie, powiedział: 'Ja tym ludziom odmawiam prawa nazywania się Polakami'".

"Pani Holland, my Polacy dziś mówimy Pani i Pani politycznym pomagierom: za szkalowanie polskich służb, polskiego wojska, plucie na Państwo Polskie: Nie macie prawa nazywać się Polakami!" - napisał.

"Nie ma naszej zgody na obrażanie żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Straży Granicznej" - napisał rzecznik prasowy rządu Piotr Müller. "To oni bronili naszej granicy przed nielegalnymi imigrantami, gdy reżim Łukaszenki prowadził hybrydową operację wymierzoną w Polskę" - zaznaczył.

Z kolei Antoni Macierewicz napisał, że "'Artyści' powiązani z PO występowali przed Putinem, byli odznaczani przez tego zbrodniarza, a teraz zachwycają się paszkwilem na Polaków". "Lata minęły, ale oni się nie zmienili" - dodał.

Europoseł PiS Joachim Brudziński uważa, że "dla wynarodowionej, celebryckiej, pełnej kompleksów i antypolskich fobii 'elyty' nie ma żadnej świętości".

"Tym razem atakują naszych żołnierzy i funkcjonariuszy. Ludzie ci ostentacyjnie popierają Tuska, który +odwdzięcza+ się im takim samym stosunkiem do narodowych świętości" - napisał. Dlatego, jego zdaniem, "dziś każdy patriota powinien stać murem za polskim mundurem".

W ocenie wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, "wybór jest prosty: Holland, Frasyniuk, Ochojska i inni ludzie związani z Platformą atakują polskich żołnierzy, strażników granicznych, plują na mundur. Używają tego samego języka, co propaganda Łukaszenki i Putina" - napisał. I jak pozostali politycy zadeklarował, że PiS stoi murem za polskim mundurem.

Posłanka Małgorzata Wassermann (PiS) zwróciła uwagę, że "jedni biegają z reklamówkami, robiąc sobie żarty z niebezpiecznej sytuacji na naszej granicy, a rząd PiS konsekwentnie dba o nasze wspólne bezpieczeństwo. "Murem za polskim mundurem i nic tego nie zmieni" - podkreśliła.

Film "Zielona Granica" miał swoją premierę 5 września podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji i został uhonorowany Nagrodą Specjalną jury. "Film opowiada o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Przedstawia odpowiedzi polityków, sił zbrojnych, uchodźców, aktywistów i mieszkańców regionu na to wyzwanie. Zależało nam, by uchwycić ten temat w całej jego złożoności. Chcieliśmy również udzielić głosu tym, którzy są go pozbawieni" – powiedziała reżyserka podczas konferencji na festiwalu w Wenecji. "Nie chcieliśmy uprawiać propagandy sprawiedliwości. Zależało nam, by film odzwierciedlał, jak trudne są wybory, których dokonujemy" - mówiła.

Autorka: Olga Łozińska

kgr/kw/