Czwarte igrzyska Kurka: do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu

2024-07-23 08:52 aktualizacja: 2024-07-23, 09:11
Reprezentant Polski Bartosz Kurek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Reprezentant Polski Bartosz Kurek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Bartosz Kurek po raz czwarty miał okazję wystąpić w igrzyskach olimpijskich. "Od moich pierwszych igrzysk mija 12 lat. Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu" - podkreślił 35-letni kapitan reprezentacji Polski siatkarzy.

Kurek zadebiutował w reprezentacji Polski 1 czerwca 2007 roku, mając niespełna 19 lat. Teraz, 17 lat później, jest drugim najbardziej utytułowanym polskim siatkarzem z dorobkiem 15 medali - pięciu złotych, czterech srebrnych i sześciu brązowych. O jeden więcej ma tylko libero Paweł Zatorski.

Pierwszym wielkim sukcesem zaczynającego na pozycji przyjmującego Kurka był tytuł mistrza Europy, wywalczony w 2009 roku w Turcji.

"Mam nadzieję, że to nie moja ostatnia taka impreza. Staram się podchodzić do tego wszystkiego na chłodno, nie napinać się, nie napalać. Wiem, że jestem młody i moja kariera dopiero się zaczyna. Mocno wierzę w to, że Izmir to dla mnie tylko przystanek" - powiedział 21-letni wówczas siatkarz przed półfinałem ME w 2009 roku.

Rok później polskiej reprezentacji wiodło się znacznie gorzej, jednak w 2011 roku zdobyła dwa brązowe medale, natomiast na najwyższy stopień podium wróciła w 2012 roku, gdy tuż przed olimpiadą w Londynie po raz pierwszy w historii wygrała Ligę Światową, a Kurek został MVP turnieju. Biało-czerwoni jechali więc do brytyjskiej stolicy jako główni faworyci, a debiutujący w igrzyskach 23-letni przyjmujący był już wtedy podstawowym graczem kadry.

Polakom się jednak nie powiodło. Grali nierówno od początku turnieju i ostatecznie odpadli w ćwierćfinale trzeci raz z rzędu, dostając bolesną lekcję od Rosjan, późniejszych mistrzów olimpijskich, z którymi przegrali 0:3.

Kolejny rok był w wykonaniu biało-czerwonych wyjątkowo zły, a zwieńczeniem była porażka w barażu o ćwierćfinał ME w 2013 roku, których Polska była współgospodarzem.

"W takich sytuacjach pojawiają się wątpliwości we wszystko - czy metody treningowe są odpowiednie, czy ja jestem odpowiednią osobą w kadrze, czy mogłem dać drużynie coś więcej" - przyznał samokrytycznie Kurek po przegranej z Bułgarią, nawiązując także do igrzysk olimpijskich w Londynie.

2014 rok był przełomowy dla reprezentacji Polski, która po 40 latach została ponownie mistrzem świata w turnieju po raz pierwszy rozgrywanym nad Wisłą. Był to jednak czarny rok dla Kurka, który sensacyjnie został odsunięty od kadry przez ówczesnego trenera Stephane'a Antigę i nie znalazł się w składzie na globalny czempionat. Selekcjoner argumentował decyzję słabą formą sportową siatkarza, jednak w kuluarach mówiło się, że 26-letni przyjmujący zaczął "gwiazdorzyć" i nie akceptował roli rezerwowego.

Rozbrat Kurka z reprezentacją był chwilowy. Wrócił do niej już rok później, ale w nowej roli - zmienił pozycję z przyjęcia na atak i ponownie został jedną z wiodących postaci w kadrze.

Po mistrzostwach świata w 2014 roku sukcesy Polaków nie były aż tak spektakularne, znaleźli się jednak w gronie kandydatów do medalu olimpijskiego w Rio de Janeiro w 2016 roku. Po raz kolejny z tej roli się nie wywiązali, przegrywając zdecydowanie w ćwierćfinale z Amerykanami 0:3. Doświadczony już wówczas Kurek miał do tego niepowodzenia zupełnie inne podejście niż cztery lata wcześniej w Londynie.

"Ciężko mnie złamać, ciężko zabić we mnie ducha walki. Mimo bolesnej porażki uważam, że nie ma nad czym rozpaczać, świat się nie skończył. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę gry w reprezentacji, żeby pokazać, że możemy wygrywać razem" - powiedział po odpadnięciu z igrzysk.

Najboleśniejszy dla polskich siatkarzy był koniec olimpijskich zmagań w Tokio w 2021 roku. Biało-czerwoni ponownie jechali do Japonii jako faworyt, znowu jako mistrzowie świata, a sam Kurek - jako MVP rozgrywanego rok wcześniej mundialu. Polacy wygrali grupę, byli na dobrej drodze do strefy medalowej. Zamknęli ją im jednak Francuzi, mimo że ówcześni podopieczni trenera Vitala Heynena prowadzili w ćwierćfinale 2:1. Po ich stronie, podobnie jak w 2012 roku, znowu polały się łzy, których nie ukrywał także Kurek. Stanął jednak później przed dziennikarzami, wśród których pojawiły się pytania o koniec kariery.

"Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Polska siatkówka nadal jest silna. Dziś zawiedliśmy. Przede wszystkim samych siebie. Myślę jednak, że mamy mocną grupę, młodych graczy, świetne zaplecze. Jeśli chodzi o mnie, to nie jest czas na podejmowanie takich decyzji. Fizycznie czuję się dobrze. Trudno przełknąć tę porażkę, więc zobaczymy co będzie, kiedy się to już uda" - mówił 33-letni wówczas siatkarz.

Jak się później okazało - nie planował zakończenia reprezentacyjnej kariery, chociaż dla kilku z jego kolegów był to ostatni sezon w narodowym trykociem.in. dla ówczesnego kapitana Michała Kubiaka. Kurek został w kadrze, a nowy trener Nikola Grbic właśnie jemu powierzył rolę kapitana.

Doświadczony już atakujący został niekwestionowanym liderem zespołu na boisku, jak podczas mistrzostw świata w 2022 roku, gdy Polacy zdobyli srebrny medal, ale także poza nim, jak podczas finałów Ligi Narodów i mistrzostw Europy w złotym 2023 roku, gdy z powodu kontuzji nie mógł grać w decydujących meczach i wspierał kolegów z kwadratu dla rezerwowych.

Teraz przygotowuje się do czwartych igrzysk w karierze, ponownie zapisując się na kartach historii krajowej siatkówki, bowiem został drugim, po Pawle Zagumnym, Polakiem, który zagra czterokrotnie w turnieju olimpijskim. Zagumny wystąpił w igrzyskach w 1996, 2004, 2008 i 2012 roku. Karierę zakończył w 2014.

Dla zawodnika, który już 17 lat reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej, większe znaczenie ma jednak to, jak długo jest już w kadrze. I chociaż ma już olimpijskie doświadczenie, to każde igrzyska są dla niego wyjątkowe.

"Cyfra cztery nie działa aż tak na wyobraźnię jak to, że od moich pierwszych igrzysk do tych mija 12 lat. Ta liczba i ten czas robią troszeczkę większe wrażenie. Jestem zupełnie inną osobą, jestem w innym momencie swojego życia. Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu. Ciężko porównywać te emocje, kiedy ja jestem zupełnie różny" - powiedział PAP kapitan polskiej reprezentacji.

Igrzyska to jedyna impreza, której medalu polscy siatkarze nie wywalczyli w tym stuleciu. Podejście numer sześć, na czele z Kurkiem, rozpoczną w sobotę od meczu z Egiptem. Ćwierćfinały zaplanowano na 5 sierpnia, a finał - 10 sierpnia.(PAP)

Autorka: Monika Sapela

pp/