"Economist": polityka zagraniczna skrajnych partii we Francji jest "alarmująca"

2024-06-28 20:37 aktualizacja: 2024-06-29, 08:25
Marine Le Pen. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED BADRA
Marine Le Pen. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED BADRA
Polityka zagraniczna francuskiej skrajnej lewicy i prawicy wobec Ukrainy, Rosji czy NATO jest "alarmująca", a oba te ugrupowania mają szansę pokonać partie centrowe w niedzielnych wyborach parlamentarnych - napisał brytyjski "Economist".

Odkąd Francja powróciła do zintegrowanego dowództwa wojskowego NATO w 2009 roku, skąd wyprowadził ją w 1966 roku generał Charles de Gaulle, jest jednym z najbardziej solidnych członków Sojuszu i ważnym sojusznikiem USA. Prezydent Emmanuel Macron należy do najbardziej energicznych zwolenników wprowadzenia Ukrainy do NATO, obiecuje jej też szkolenie żołnierzy i dostarczenie myśliwców Mirage 2000-5. "Jednak za kilka tygodni polityka zagraniczna Francji może wejść w okres niepewności, a nawet turbulencji, który postawi takie zobowiązania pod znakiem zapytania" - wyjaśnił tygodnik.

Sondaże wskazują, że 37 proc. poparcia może w uzyskać w pierwszej turze wyborów parlamentarnych skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), dawny Front Narodowy Marine Le Pen. Sojusz lewicowy - Nowy Front Ludowy - może liczyć na 28-procentowe poparcie. Centrowe, proeuropejskie ugrupowanie prezydenta plasuje się w sondażach na trzecim miejscu i może liczyć na około 20 proc. głosów.

Francuski prezydent może po wyborach stać się przywódcą "umniejszonym w kwestiach dyplomatycznych" i znaleźć się w cieniu rządu eurosceptycznego lub niechętnego NATO, w skład którego wejdą partie "mające historyczne powiązania z Rosją" - napisał "Economist".

23 czerwca 170 francuskich dyplomatów ostrzegło na łamach dziennika "Le Monde", że jeśli wybory wygra RN, to "nasi przeciwnicy odczytają to zwycięstwo skrajnej prawicy jako osłabienie Francji" i sytuację, w której mogą ingerować w jej politykę wewnętrzną i "atakować Europę, również militarnie".

Wprawdzie RN, partia Marine Le Pen, zmodyfikowała oficjalnie swe bardzo radykalne stanowisko wobec niektórych kwestii, ale należy pamiętać, że to co stanowiło dawniej jądro jej programu, w tym prorosyjskie nastawienie, może nadal być źródłem jej odruchowych politycznych "instynktów" - ocenił brytyjski tygodnik.

Przypomniał również, że europoseł RN Jean-Luc Schaffhauser, który negocjował z Moskwą pożyczkę dla swej partii, przyznał w filmie dokumentalnym w 2022 roku, że "interes Rosjan leżał w tym, by znaleźć zachodnich sojuszników".

Jeszcze w 2023 roku Marine Le Pen broniła podczas wysłuchania w parlamencie aneksji Krymu i rosyjskiego "referendum" na półwyspie, mającego usankcjonować jego zagarnięcie. RN wysłał na ten domniemany plebiscyt grupę swoich obserwatorów. Le Pen argumentowała też, że należy "brać pod uwagę" zaniepokojenie Rosji ekspansją NATO - przypomniał "Economist".

RN nie próbuje nawet usprawiedliwiać swego zdecydowanie wrogiego nastawienie do akcesji Ukrainy zarówno do UE, jak i NATO - podkreślił tygodnik.

Tymczasem blok lewicowy, zdominowany przez radykalną partię Francja Nieujarzmiona, na czele której stoi - jak przypomniał "Economist" - były trockista Luc Melenchon, ma w swym programie wspieranie Ukrainy, co zresztą było warunkiem przystąpienia do tej koalicji socjalistów. Jednak Nowy Front Ludowy stara się nie wyjaśniać w swym programie nastawienia do przynależności do NATO samej Francji, a Melenchon wzywał do wyprowadzenia jej z Sojuszu, który nazwał "bezużyteczną organizacją".

Jeżeli RN wejdzie do rządu, może się okazać, że prezydent będzie miał duże trudności z forsowaniem przyjęcia Ukrainy do UE i NATO, ponieważ zakres konstytucyjnej władzy szefa francuskiego państwa w kwestii polityki zagranicznej "jest bardziej ograniczony, niż się powszechnie wydaje" - ocenił w rozmowie z tygodnikiem Francois Heisbourg, ekspert francuskiego think tanku Fundacja Badań Strategicznych.(PAP)

pp/