Co roku choruje na grypę od 5 do 10 proc. osób dorosłych i od 20 do 30 proc. dzieci. Na świecie umiera z powodu grypy od 250 000 do 650 000 osób (z tego około 170 000 w krajach UE).
Najskuteczniejszą, a zarazem najtańszą metodą zwalczania chorób wirusowych jest profilaktyka. Rekomendowany przez WHO poziom wyszczepialności społeczeństwa powinien wynosić 75 proc.
Jak wskazywali uczestnicy konferencji, po kilku sezonach wzrostów liczby zaszczepionych przeciw grypie cofnęliśmy się do poziomu sprzed pandemii. W tym sezonie szczepień jesienno-zimowych zaszczepiło się tylko 5,5 proc. Polaków. To o 2 proc. mniej niż w poprzednim sezonie. Często tłumaczono taką sytuację kosztami szczepień. Jednak obecny system finansowania szczepionek przeciwko grypie jest jednym z najbardziej korzystnych dla pacjenta w Europie i na świecie. Bezpłatne szczepionki przysługują wszystkim dzieciom, kobietom w ciąży i osobom powyżej 65. roku życia. Dorośli pomiędzy 18. a 64. rokiem życia ponoszą tylko połowę kosztu szczepionki. Mimo to zrealizowanych zostało tylko około 2,1 miliona szczepień.
Za główną przeszkodę w szczepieniu się Polaków dr hab. Ernest Kuchar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, uznał przeszkody administracyjne – nawet jeśli szczepionka jest bezpłatna, do zaszczepienia potrzebne jest skierowanie, a przeprowadzenie szczepienia wymaga czasu.
Apteki nie mają możliwości wystawienia recepty na refundowane szczepionki, możliwość szczepień w aptekach uruchomiono zbyt późno, a sama procedura rozpoczęcia przez aptekę świadczeń, takich jak szczepienie jest zbyt skomplikowana. Jeśli ktoś chce szczepić się w przychodni czy innej placówce medycznej, musi się udać do apteki po szczepionkę z refundacją ceny (od początku roku refundacja taka przysługuje wszystkim Polakom). W sumie potrzebne są 3 wizyty - 2 w przychodni i jedna w aptece. „Trzeba mieć na to dużo czasu. To dlatego szczepią się głównie emeryci” – wskazał dr Kuchar. „Kluczowe znaczenie dla podniesienia wyszczepialności przeciw grypie w naszym kraju ma wprowadzenie refundowanej recepty farmaceutycznej i pielęgniarskiej” - uznał.
Jednocześnie do zaszczepiania się nie skłania brak szczegółowych informacji o zachorowaniach i zgonach oraz łagodna zima.
Jeśli chodzi o zbieranie danych, ostatni rok przyniósł ogromny regres. „W tym sezonie brakuje miarodajnych i precyzyjnych danych dotyczących zachorowań na grypę i choroby grypopodobne. Aktualnie zbierane i publikowane na stronie internetowej Centrum e-zdrowia są informacje dotyczące udzielonych porad ambulatoryjnych – bez rozróżniania, o jaką chorobę chodzi. W tej formie trudno je analizować i porównywać z danymi wcześniej gromadzonymi przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH” – podkreśliła prof. Aneta Nitsch-Osuch, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak zaznaczali eksperci, nikt nie chce się przyznać do podjęcia decyzji o zaprzestaniu zbierania szczegółowych danych. Problemem w poprzednich sezonach był niski poziom wykonywania testów na zachorowania przy wysokim stopniu raportowania. Teraz wykonuje się dużo testów, ale ich wyniki często nie są raportowane, co zaniża dane o zachorowalności. „Publikowanie regularnych raportów o zachorowaniach, hospitalizacjach i zgonach z powodu grypy może zwiększać świadomość społeczną na temat zagrożeń oraz zachęcać do podejmowania działań prewencyjnych, takich jak szczepienia” - zwróciła uwagę prof. Nitsch-Osuch.
Największą grupą szczepiących się przeciw grypie są w Polsce seniorzy – wyszczepialność przekracza 20 proc. Wzrost wyszczepialności odnotowano w grupach najmłodszych (w sezonie 2022/2023 w grupie od 0 do 4 lat wzrosła o 2 proc., a od 5 do 14 lat – o 1,9 proc. Może to wynikać z wprowadzenia szczepionek przeciwko grypie na listę bezpłatnych leków dla osób poniżej 18. roku życia.
Od 20 do 25 proc. wszystkich zachorowań na grypę w Polsce dotyczy dzieci poniżej 4. roku życia. Na grypę i choroby grypopodobne choruje rocznie około 2 milionów dzieci w wieku od 0 do 14 lat, co stanowi 45 proc. całej chorującej populacji. Eksperci uznają dzieci za „główny rezerwuar” wirusów. Są one bardziej od dorosłych podatne na zakażenie i mogą wydalać wirusa w większych ilościach. „Gdyby udało się zaszczepić przeciw grypie tylko 20 proc. dzieci, liczba zachorowań w całej populacji spadłaby o połowę" – mówiła prof. Teresa Jackowska, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. Na przeszkodzie, jak wskazała, stoi błędne przekonanie o braku skuteczności szczepionki, brak rekomendacji ze strony pediatry oraz niechęć do bólu towarzyszącego wstrzyknięciu. Niestety, szczepionka podawana donosowo została wycofana.
Jak zaznaczył prof. Adam Antczak, przewodniczący rady naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych, starzenie się społeczeństwa zwiększa liczbę osób o zmniejszonej odporności, narażonych na powikłania grypy. Konieczna w takich przypadkach hospitalizacja często prowadzi do znacznego i trwałego spadku sprawności. Ryzyko ciężkiego przebiegu i powikłań rośnie już po 50. roku życia. Grypa jest jedną z 10 najczęstszych przyczyn zgonów osób po 65. roku życia, może też zwiększać ryzyko powikłań takich jak udar (nawet ośmiokrotnie), zawał serca (dziesięciokrotnie), demencja i utrata samodzielności.
Szczepionki chronią przed zachorowaniem, a jeśli do niego dojdzie, ma ono zwykle lżejszy przebieg. W przypadku seniorów ze względu na słabszy układ odpornościowy lepsze efekty daje szczepionka wysokodawkowa. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych (oraz wiele organizacji eksperckich z innych krajów) zalecają wprowadzenie bezpłatnych szczepień seniorów powyżej 60. roku życia przy użyciu szczepionki wysokodawkowej przeciwko grypie. Podawanie tej szczepionki zmniejsza liczbę hospitalizacji osób starszych o ponad 64 proc. w porównaniu ze szczepionka standardową.(PAP)
Autor: Paweł Wernicki
jos/