Ekspert: pakiet pomocy USA pozwoli Ukrainie utrzymać teren, na kolejne ofensywy nie ma co liczyć

2024-05-01 16:50 aktualizacja: 2024-05-02, 08:22
Ukraińscy żołnierze. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Abaca/ Wolfgang Schwan / Anadolu
Ukraińscy żołnierze. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Abaca/ Wolfgang Schwan / Anadolu
Uchwalony przez Kongres USA pakiet pomocy dla Ukrainy da jej szansę na utrzymanie terenu, ale w przewidywalnej przyszłości nie należy spodziewać się ofensyw - mówi PAP były doradca resortu obrony Ukrainy Liam Collins. Największy efekt dadzą nie nowe systemy czy rakiety, lecz podstawowe materiały, np. amunicja artyleryjska - dodaje.

Kiedy Kongres po sześciu miesiącach impasu przegłosował opiewający na ok. 60,8 mld dol. pakiet środków na wsparcie Ukrainy, decyzję tę przyjęto z wielką ulgą po obu stronach Atlantyku. Na rocznicowym spotkaniu tzw. grupy Ramstein prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiadał, że dzięki temu jego kraj może "nie tylko ustabilizować front, lecz także pójść naprzód, osiągając (swoje) cele w tej wojnie".

Jak mówi jednak w rozmowie z PAP płk Liam Collins, były oficer wojsk specjalnych, który w przeszłości doradzał ukraińskiemu wojsku, pakiet przede wszystkim daje nadzieje na utrzymanie przez Ukraińców posiadanego terenu i nie należy oczekiwać przełomu w przewidywalnej przyszłości.

"Myślę, że to nierealistyczne oczekiwać jakiejkolwiek większej ofensywy. Oni po prostu nie mają takich możliwości ze względu na to, czym dysponuje Rosja: masą żołnierzy i sprzętu, który wciąż może rzucać do walki. Więc ten pakiet pozwoli im trzymać teren bez oddawania pola Rosjanom" - ocenia ekspert.

Na zapisane w ustawie 60,8 mld dol. składa się kilka kategorii wydatków, z których nie wszystkie bezpośrednio wesprą Ukrainę. Ok. 23 mld to środki przeznaczone na uzupełnienie ubytków w amerykańskim arsenale w rezultacie darowania sprzętu Ukrainie; 13,8 mld przeznaczono na zakup sprzętu dla Ukrainy w ramach programu Ukraine Security Assistance Initiative (USAI), a 11,3 mld na utrzymanie sił USA w regionie. Ponadto projekt daje prezydentowi uprawnienia do przekazania uzbrojenia o wartości niemal 8 mld dolarów niezależnie od około 4 mld, które wciąż ma do dyspozycji. Dwa miliardy zostaną przeznaczone na pożyczki dla Ukrainy i państw regionu na zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego. Oprócz tego ustawa zawiera niemal 10 mld dolarów wsparcia finansowego i gospodarczego dla ukraińskiego budżetu w formie umarzalnej pożyczki.

Wkrótce po uchwaleniu środków amerykańska administracja ogłosiła dwa duże pakiety uzbrojenia dla Ukrainy. Pierwszy to darowizna sprzętu o wartości 1 mld dolarów z magazynów sił USA, zawierający m.in. rakiety do systemów obrony powietrznej (stosowane m.in. w systemach NASAMS AIM-9 i zintegrowane z posowieckimi Bukami), amunicję do systemów HIMARS i haubic kalibru 155 mm i 105 mm, bojowe wozy piechoty M2 Bradley oraz części zamienne, sprzęt noktowizyjny, miny przeciwpiechotne i przeciwpancerne. Drugi to rekordowy 6-miliardowy pakiet w ramach programu USAI (tj. zakupu sprzętu od producentów uzbrojenia), zawierający również rakiety do systemów Patriot, sprzęt do integracji systemów obrony powietrznej, radary, drony, systemy przeciwdronowe oraz systemy i amunicję artyleryjską.

Niemal wszystkie elementy pakietów to zdolności, które Ukraina otrzymała już wcześniej. Jedynym znaczącym wyjątkiem były pociski balistyczne ATACMS o zasięgu 300 km, o które Ukraina zabiegała od dawna. USA przekazały je Kijowowi jeszcze w ramach poprzedniego pakietu, wysłanego dzięki znalezionym w budżecie Pentagonu pieniądzom.

Collins ocenia jednak, że to nie nowe zdolności będą miały największy efekt, lecz te podstawowe, przede wszystkim amunicja artyleryjska kalibru 155 mm i 152 mm.

"Tu chodzi nie tyle o dostarczanie nowych zdolności, co zastępowanie strat. Amunicja do HIMARS-ów jest kluczowa, ale też systemy bezzałogowe, radary kontrbateryjne czy systemy przeciwdronowe" - analizuje. "Tak naprawdę jednak nic nie zastąpi amunicji artyleryjskiej. To artyleria wciąż jest głównym czynnikiem zadającym straty w tej wojnie, a dla Ukrainy jest jeszcze cenniejsza ze względu na niskie zasoby" - dodał.

Jak zaznacza, mimo że - jak podawał Pentagon - część uzbrojenia przekazywanego Ukrainie została uprzednio rozlokowana w magazynach m.in. w Polsce, pełny efekt dostaw nie będzie odczuwalny przez tygodnie. Z jeszcze dłuższym oczekiwaniem wiąże się broń zawarta w pakiecie USAI. Ponieważ wymaga ona wynegocjowania i podpisania kontraktu oraz wyprodukowania danej broni, w zależności od typu uzbrojenia może zająć to miesiące, a nawet lata. W przypadku bardziej skomplikowanych systemów, takich jak kluczowe rakiety do systemów Patriot, produkcja trwa dłużej niż w przypadku amunicji artyleryjskiej.

"To jest bardzo frustrujące, ale nic niezwykłego. Nawet kiedy nasze wojsko potrzebowało np. pojazdów opancerzonych podczas wojny w Iraku, ten proces zwiększania produkcji przez przemysł był boleśnie powolny" - wspomina Collins.

Jak ocenia jednak były wojskowy, poza czysto militarnym aspektem wznowienie wsparcia przez USA ma też ogromne znaczenie polityczne - jako sygnał dla Moskwy o dalszym wsparciu Zachodu dla Ukrainy, a także sygnał dla ukraińskiego społeczeństwa, że armia jest odpowiednio wyposażona. To drugie jest tym ważniejsze, że jedną z największych bolączek ukraińskiego wojska jest niedobór żołnierzy.

"Jeśli Ukraińcy będą wiedzieli, że dostaną uzbrojenie, sprzęt i amunicję, której potrzebują do walki, będzie więcej chętnych do mobilizacji i wstąpienia do armii" - zaznacza.

Collins dodaje ponadto, że w obliczu przytłaczającej większości, która poparła pakiet w obu izbach Kongresu, Kreml nie może zakładać, że po wyczerpaniu się środków - za 6-12 miesięcy - pomoc USA ustanie.

"To pokazuje Rosji, że ta sprawa to nie jest coś, czymś Ameryka lub Zachód zmęczy się za rok, dwa. To poparcie było silne od początku i nadal takie jest" - podsumowuje.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

kgr/