W czwartkowych wyborach do brytyjskiej Izby Gmin rządząca od 14 lat Partia Konserwatywna poniosła ogromną klęskę, tracąc w stosunku do tych przeprowadzonych w 2019 roku dwie trzecie mandatów (z 365 do 121) i prawie połowę poparcia (z 43,6 proc. do 23,7 proc.). Ale największy spadek zanotowała w grupach 18-25 i 26-35 lat, gdzie poparcie zeszło do poziomów jednocyfrowych.
Dr Serra wyjaśniła, że wprawdzie wśród najmłodszych wyborców poparcie dla konserwatystów zawsze było niższe niż wśród średniego i starszego pokolenia, ale w przeszłości ci najmłodsi wyborcy z wiekiem robili się bardziej konserwatywni, co przekładało się też na ich wyborcze preferencje. Ale uważa, że teraz, po raz pierwszy może nie być takiej tendencji.
„Głównym powodem jest to, że młodzi ludzie nie zyskują teraz finansowej zachęty do stania się konserwatystami w wieku, w którym rozwijał się nawyk głosowania na konserwatystów. Zwykle było tak, że gdy ludzie są w wieku około 30 lat, zaczynają lepiej zarabiać, a ich priorytety się zmieniają, np. zaczynają dbać o to, ile płacą podatków, i w tym momencie są bardziej skłonni do poparcia partii prawicowej. A będąc w tym wieku, zwykle głosowali do tej pory tylko w trzech wyborach, więc nie mają zbyt silnego przywiązania do jakiejkolwiek partii” - wyjaśniła w rozmowie z PAP dr Serra.
„Tym, co się teraz zmieniło, jest to, że ludzie osiągają pozycję finansową w wieku 40, a nawet 50 lat i do tego czasu głosowali na określoną partię przez nawet 10 wyborów, więc szanse na to, że zmienią preferencje na rzecz prawicy są znacznie mniejsze niż w przypadku, gdyby byli młodsi i bardziej elastyczni w swoich poglądach. Dlatego Partia Konserwatywna będzie mieć problem w przyszłości. Nawet jeśli ktoś jest teraz po czterdziestce, nie wybiera jej, ponieważ uważa ją za niekompetentną gospodarczo, skoro nie umożliwiła mu zarobienia więcej przez dotychczasowe życie” - mówiła dalej.
Dodała, że także pod względem wartości społecznych, wyrosło pokolenie ludzi w średnim wieku, którzy mają wysoki poziom wykształcenia, a ich światopogląd jest znacznie bardziej liberalny niż to, za czym Partia Konserwatywna opowiadała się w ciągu ostatnich pięciu lat.
„To pokolenie młodych dorosłych nie staje się bardziej konserwatywne, a to będzie problemem dla Partii Konserwatywnej” - podkreśliła dr Serra.
Zapytana o to, co Partia Konserwatywna powinna zrobić, by mieć szansę na odzyskanie władzy w przyszłości, ekspertka wyraziła opinię, że ugrupowanie to powinno zwrócić się ku politycznemu centrum, a także odpowiadać na to, co jest przedmiotem troski młodych dorosłych.
„Powinni pomóc młodym dorosłym w znalezieniu mieszkania, ponieważ jest to główna kwestia, o której wspomina każdy młody dorosły, gdy pytasz go, czego chce. Powinni im pomóc z opieką nad dziećmi, bo młodzi ludzie, którzy mają dzieci, statystycznie częściej stają się konserwatywni. A jeśli chodzi o wartości, powinni zbliżyć się do centrum, ponieważ dzisiejsze młode pokolenia po prostu nie dbają o rzeczy, na których zależy skrajnej prawicy” - powiedziała.
Odnosząc się do tego, że konserwatyści mogą przyjąć kurs bardziej na prawo, aby odzyskać wyborców, którzy odeszli do prawicowo-populistycznej partii Reform UK, dr Serra uważa, że to jest rozwiązanie na krótką metę. Zwróciła uwagę, że większość z tych wyborów to starsze pokolenia, które z czasem będą w naturalny sposób wypadać z elektoratu, a poza tym konserwatyści przed tymi wyborami skupili się na kwestii imigracji, ale w czasie swoich rządów nie byli w stanie nic zrobić, aby ją ograniczyć.
„Zwracanie się bardziej i bardziej na prawo nie pomoże im w dłuższej perspektywie. Może pomóc im dziś, ale na pewno nie za pięć lat” - oceniła ekspertka.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
mar/