Ekspertka: rozłam w PiS nie jest taki oczywisty

2024-07-01 16:57 aktualizacja: 2024-07-02, 12:57
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński (4L) oraz posłowie PiS: Mariusz Błaszczak (3L), Anita Czerwińska (L), Piotr Gliński (2L) i Zbigniew Bogucki (P). Fot. PAP/	Paweł Supernak
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński (4L) oraz posłowie PiS: Mariusz Błaszczak (3L), Anita Czerwińska (L), Piotr Gliński (2L) i Zbigniew Bogucki (P). Fot. PAP/ Paweł Supernak
Rozłam w Prawie i Sprawiedliwości nie jest taki oczywisty, do wyborów prezydenckich na pewno nic takiego się nie wydarzy - oceniła w rozmowie z PAP politolożka z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego dr Anna Materska-Sosnowska.

Lider PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z dziennikarzami, które odbyło się w połowie czerwca poinformował, że w PiS pracuje zespół, który zajmuje się zorganizowaniem i przeprowadzeniem badań potencjalnych kandydatów na kandydata na prezydenta. Na liście potencjalnych kandydatów, którzy mają być analizowani są m.in. b. premier Mateusz Morawiecki, europosłowie: Tobiasz Bocheński, Waldemar Buda, prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, czy prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Lider PiS przyznał, że były premier Mateusz Morawiecki nie jest idealnym kandydatem na prezydenta. "To byłoby skrajnie nierozsądne, aby nie umieścić go na liście kandydatów. Ale czy to jest kandydat idealny z perspektywy zwycięstwa? Nie. On jest wyjątkowo zdolny i go cenię, ale chodzi o to, że chcemy postawić na kogoś, kto ma realną szansę wygrać" - mówił przed miesiącem Kaczyński.

Dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego pytana przez PAP, czy spodziewa się rozłamu w PiS, jeśli Morawiecki nie zostanie wystawiony jako kandydat w wyborach prezydenckich, zaprzeczyła. "Do wyborów prezydenckich na pewno nie. Na tyle dobre wyniki ostatnich dwóch elekcji pokazują, że wcale ten rozłam nie jest taki oczywisty. Poza tym zawsze jest efekt oblężonej twierdzy; ta twierdza będzie się broniła i ta obrona im wychodzi" - oceniła.

Zaznaczyła jednocześnie, że nie oznacza to, iż czasy "pewnych nawałnic" są już za PiS. W tym kontekście wskazała na sytuację w sejmiku małopolskim, gdzie PiS mimo większości nie był w stanie wybrać marszałka województwa; kierownictwo partii rekomendowało na to stanowisko Łukasza Kmitę.

"Myślę, że zarówno osoby, które się nie dostały do PE, jak i te wykluczone obecnie z partii pozostają na tych obrzeżach i to niezadowolenie może rosnąć" - powiedziała Materska-Sosnowska.

Powtórzyła jednocześnie, że do wyborów prezydenckich rozłamu nie będzie. "Co będzie dalej, zobaczymy" - zaznaczyła ekspertka.

Jeden z działaczy zbliżony do kierownictwa PiS mówił PAP, że lista potencjalnych kandydatów na kandydatów, która pojawiła się w mediach zawiera kilka nazwisk, ale nie przywiązywałby się do niej. "Badania są robione szeroko, a prawdziwa lista jest w głowie prezesa" - powiedział.

Według zapowiedzi polityków PiS, kandydat na prezydenta miałby zostać zaprezentowany jesienią. Część działaczy wskazuje, że może się to stać 11 listopada, ale pojawiają się też plotki, że może to być nawet październik.

Dr Materska-Sosnowska zwróciła uwagę, że takie prawybory kandydata, które w Europie się słabo przyjmują, w Polsce stosuje w zasadzie tylko Platforma Obywatelska. Jak zauważyła, one dają partii dłuższe zainteresowanie tematem i to się PiS udało. "Już dzisiaj o tym mówimy, mimo że kandydat będzie przedstawiony pewnie gdzieś jesienią" - powiedziała politolożka.

W jej ocenie, takie działanie jest dobre dla partii, gdyż wprowadza demokratyczne elementy w podejmowaniu decyzji. "A jak widzimy, nie do końca ostatnio zdanie prezesa ma znaczenie albo jest w pełni respektowane. Wydaje mi się, że przy różnych koncepcjach i chętnych na 'kandydata na kandydata', inteligentnie przeprowadzone prawybory mogą zakończyć pewne spory" - oceniła Materska-Sosnowska. "Uważam, że jeśli faktycznie by to przeprowadzili, to z zyskiem dla partii" - dodała.

W ocenie politolożki, Morawiecki nie jest faworytem, aby zostać kandydatem PiS na prezydenta. "Jego drużyna całkiem nieźle wypadła w ostatnich wyborach do PE, ale w moim przekonaniu, to pyrrusowe zwycięstwo, gdyż nie jest on szczególnie lubiany w partii. Ma silne skrzydła frakcyjne przeciwko sobie, i to, że te wybory udało mu się tak ułożyć jak ułożył, to nie znaczy, że byłby w stanie kolejne również tak ułożyć" - powiedziała ekspertka.

"Mało tego, takie rozdanie powoduje większy sprzeciw przeciwko niemu. Nie wydaje mi się więc, żeby to był faworyt. Faworyta szukałabym gdzie indziej" - dodała.

W ostatnich eurowyborach kandydaci PiS kojarzeni z b. premierem: Piotr Müller, Michał Dworczyk, czy Waldemar Buda uzyskali mandaty "przeskakując" z dalszych miejsc dotychczasowych europosłów czy też osoby, które otrzymały wsparcie lidera partii.

"Bardzo jestem ciekawa, czy ostatecznie PiS zdecyduje się na prawybory, czy tylko je zapowiada. A jeśli tak, to czy wśród wszystkich kandydatów, czy jednak część z nich zostanie wykluczona, np. taki Morawiecki" - przyznała.

"Wydaje się, że to będzie człowiek podobny do ustępującego prezydenta. Jeżeli zgodzimy się z takim założeniem, to takiego kandydata upatrywałabym albo w Tobiaszu Bocheńskim, albo w Kacprze Płażyńskim, albo Waldemarze Budzie. Trochę inne temperamenty, ale też pytanie, który z nich może być i będzie do zaakceptowania nie tylko przez PiS, ale też narodowców czy przez część np. PSL" - mówiła, zwracając uwagę, że przy wyborze kandydata należy patrzeć na drugą turę wyborów, gdyż z bardzo dużym prawdopodobieństwem można założyć miedzy którymi opcjami się ona rozegra. (PAP)

gn/