Elton John zaczynał dzień od alkoholu. Podążał drogą, która mogła go zabić. Jedna rozmowa zmieniła wszystko

2023-11-14 17:38 aktualizacja: 2023-11-14, 21:51
Elton John, fot. PAP/PA/Yui Mok
Elton John, fot. PAP/PA/Yui Mok
Drogi autora przeboju “I’m Still Standing” i Grahama Taylora skrzyżowały się, gdy ten objął stanowisko trenera w klubie piłkarskim Watford. Szybko okazało się, że przyszły selekcjonera Anglii nie tylko swoich zawodników prowadzi twardą ręką. Taylor miał odwagę w dość mocnych słowach skomentować nałogi Eltona Johna, który był wówczas właścicielem klubu. Choć wtedy piosenkarz poczuł się upokorzony tyradą trenera, po latach przyznał, że to właśnie jemu zawdzięcza nie tylko swoją trzeźwość, ale i życie.

“Nie mam wątpliwości, że Graham uratował mi życie. Bez niego byłbym skończony” - ocenił John na kartach książki “Watford Forever: How Graham Taylor and Elton John Saved a Football Club, a Town and Each Other”, której fragmenty opublikował “The Sunday Times”. Publikacja, która zostanie wydana 16 listopada, przytacza jedną rozmowę, która, jak przyznał sam piosenkarz, była dla niego niczym kubeł zimnej wody.

John wspomina na łamach książki, jak nieżyjący już Taylor, starł się z nim przed jednym z posiedzeń zarządu. Szacunek do właściciela klubu nakazywał mu zrobić to na osobności, ale ton tej rozmowy był zdecydowanie ostry i bardzo bezpośredni. Widząc, jak Elton od rana sięga po alkohol rozwścieczony trener chwycił za butelkę z trunkiem i rozbił ją o stół. “To właśnie jesz na śniadanie? To? Co ty sobie myślisz, zawodzisz siebie i klub. Jeśli jeszcze raz pojawisz się w takim stanie, to koniec” - tak tę rozmowę opisał po latach piosenkarz. Nie ukrywał przy tym, że jako odnoszący sukcesy artysta i właściciel klubu był zszokowany tymi uwagami, wręcz poczuł się upokorzony. Szybko jednak zrozumiał, że musi wziąć sobie te uwagi do serca.

“Gdyby to był ktoś inny, z pewnością bym zignorował tę uwagę. Kazałbym się odwalić. Ale z Grahamem było inaczej, on był człowiekiem z zewnątrz, pochodził spoza mojego świata. To oznaczało, że nie mogłem zignorować jego słów. Być może byłem panem swojego zamku, ale Grahama to nie obchodziło, troszczył się o mnie. Widział, że droga, którą wtedy podążałem mogła ostatecznie mnie zabić. Za jego wściekłością kryła się prawdziwa troska” - przyznał John.

Piosenkarz nie zignorował tych ostrych słów. Tamta rozmowa spowodowała, że w jego głowie zakiełkowała myśl o trzeźwości. Choć nie była to łatwa decyzja, słowa Taylora były tym, co go zmobilizowało. “To mną wstrząsnęło do głębi. To był jeden z tych momentów, kiedy wszystkie złudzenia, którymi byłem otoczony, wszystkie kłamstwa, które sobie wmawiałem, runęły. Siedziałem tam oszołomiony i upokorzony. Ale właśnie to zaprowadziło mnie na ścieżkę powrotu do zdrowia. Choć było na niej wiele niepowodzeń, złamanych obietnic, był to kop na start, którego potrzebowałem. W efekcie Graham uratował mi życie. Nigdy nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości” - dodał John. (PAP Life)

nl/