Europoseł Saryusz-Wolski: Donald Tusk opowiada bzdury o pieniądzach z KPO

2023-08-30 07:46 aktualizacja: 2023-08-30, 12:08
Jacek Saryusz-Wolski. Fot. PAP/Marcin Obara
Jacek Saryusz-Wolski. Fot. PAP/Marcin Obara
To, co Donald Tusk mówi o środkach z KPO, to bzdury - ocenił w rozmowie z PAP eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski. Skomentował w ten sposób wypowiedź lidera polskiej opozycji, że RP jest jedynym krajem w UE, do którego nie trafiło "ani jedno euro, ani jedna złotówka z tych pieniędzy".

"Bzdury opowiada pan Tusk. Po pierwsze, Polska dobrze sobie daje radę bez tych bezprawnie skonfiskowanych pieniędzy. Nota bene, wbrew temu co mówi Tusk nie jesteśmy jedynym krajem, który tych pieniędzy jest pozbawiony. Krajów, które z różnych powodów nie otrzymały środków z Funduszu Odbudowy i Odporności (RRF) jest w sumie pięć" - przypomina Saryusz-Wolski, który, był m.in. jednym z głównych negocjatorów przystąpienia RP do UE.

"Niektórzy nie chcą tych pieniędzy, bo są one znaczone. Są tak uwikłane i obwarowane różnymi warunkami, że niektóre kraje dochodzą do wniosku, że im się to się nie opłaca. Jeżeli dostaję pieniądze, które muszę spłacać jak każdą inną pożyczkę, a ktoś mi dyktuje na co mogę wydać, na co nie mogę, i co muszę zrobić, żeby móc je wydać - takie pieniądze są bardzo niekomfortowe, mówiąc eufemistycznie. W pewnym momencie zabieganie o takie środki przestaje być opłacalne" - ocenia polski polityk.

Odnosząc się do obietnicy Donalda Tuska, że w przypadku wygranych wyborów uda się do Brukseli i odblokuje pieniądze z KPO, Saryusz Wolski przypomina, że - jego zdaniem - "to pan Tusk sprawił, że Polska nie dostaje należnych jej pieniędzy".

"To on z trybuny Parlamentu Europejskiego w Strasburgu poparł sankcje przeciwko Polsce, tym samym zdradzając jej fundamentalne interesy. Jest w tym jakaś logika - jeżeli zatrzymał pieniądze dla Polski, to można by sądzić, że może je odblokować. Swojemu człowiekowi Berlin i Bruksela powinny poluzować. Pytanie, czy nie jest tak, że Brukseli jest na rękę, by w sytuacji przeogromnych problemów z dopięciem budżetu unijnego, część tych pieniędzy do Polski - nieważne kto nią rządzi - w ogóle nie trafiła? Wydaje się, że tak właśnie jest" - konstatuje europoseł.

"Proponowana rewizja budżetu unijnego wyraźnie pokazuje, że budżet się nie dopina, że potrzebne są kolejne fundusze, bo nie ma pieniędzy na spłacanie już zaciągniętych długów. Nie widziałbym zatem tu żadnego automatyzmu" - podsumowuje Jacek Saryusz-Wolski.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

kgr/