Po zaaprobowaniu tego planu przez ministra obrony Joawa Galanta przesiedleńcy z terenów położonych przy granicy zostaną rozlokowani w pensjonatach opłaconych przez rząd - przekazał Krajowy Urząd Zarządzania Kryzysowego (NEMA), instytucja podległa izraelskiemu ministerstwu obrony.
W niedzielę armia Izraela powiadomiła, że odpowiedziała ogniem na dokonany z terytorium Libanu ostrzał przygranicznego moszawu (wspólnoty rolniczej) Szetula. W wyniku tego ataku jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych. Był to już kolejny taki incydent w ciągu ostatnich dni. Libański Hezbollah oświadczył, że zaatakował Szetulę w reakcji na piątkowy ostrzał izraelski, w wyniku którego na południu Libanu zginął kamerzysta agencji Reutera.
W poniedziałek rano izraelskie siły zbrojne potwierdziły, że dzień wcześniej śmierć poniósł również oficer pełniący służbę na posterunku w miejscowości Nurit. Podobnie jak w przypadku uderzenia na Szetulę, miał być to atak dokonany przez bojowników Hezbollahu.
Wspierany przez Iran szyicki ruch Hezbollah eskaluje napięcie na granicy z Libanem, aby utrudnić naszą ofensywę w Strefie Gazy - ocenił w niedzielę kontradmirał Daniel Hagari, jeden z rzeczników izraelskiej armii.
7 października w godzinach porannych Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od dziewięciu dni konfliktu zginęło już ponad 1,4 tys. mieszkańców Izraela i około 2,4 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy. (PAP)
jc/