Finlandia przedłuża zamknięcie granicy z Rosją. "Sytuacja się nie zmieniła"

2024-02-08 13:47 aktualizacja: 2024-02-08, 22:57
Przejście graniczne fińsko-rosyjskie w Laponii na północy Finlandii, fot. PAP/EPA/COMPIC/TOMI HANNINEN
Przejście graniczne fińsko-rosyjskie w Laponii na północy Finlandii, fot. PAP/EPA/COMPIC/TOMI HANNINEN
Wszystkie przejścia na granicy Finlandii z Rosją pozostaną zamknięte przez kolejne dwa miesiące, do 14 kwietnia – zdecydowano na czwartkowym posiedzeniu rządu w Helsinkach.

„Sytuacja się nie zmieniła i nie ma możliwości otwarcia przejść” – oświadczyła minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen. „Rosja kontynuuję operację hybrydową” – dodała, powołując się na informację służb.

Według fińskiej straży granicznej, po stronie rosyjskiej nawet tysiące osób z państw trzecich oczekuje na przekroczenie granicy. Zakłada się, że im bliżej wiosny, coraz więcej ludzi będzie próbować nielegalnie przedostać się przez granicę.

Rantanen przyznała, że sytuacja na granicy jest „szczególnie trudna” dla tych mieszkańców Finlandii, którzy mają krewnych w Rosji, ale „państwo musi przedkładać bezpieczeństwo narodowe nad inne kwestie”.

Na szczeblu resortowym – przyznała szefowa MSW – trwają prace legislacyjne mające na celu wdrożenie procedury „pushback” (wypychania), tj. zawracania imigrantów z granicy bez konieczności rozpatrywania wniosków azylowych. Opracowywane są także zmiany przepisów uniemożliwiające przemieszczanie się migrantom po kraju.

Zapytana na konferencji prasowej, czy fińskie służby będą strzelać do nielegalnych imigrantów, Rantanen odparła, że do tego jest „daleka droga”, a pytanie jest „nieadekwatne”.

Od początku 2024 r. nielegalnie na stronę fińską przedostało się około 30 azylantów. Od jesieni odkąd zaczął się masowy napływ migrantów zza wschodniej granicy do Finlandii przybyło ok. 1300 osób. Byli to przede wszystkim mężczyźni w wieku 20-30 lat, ale także kobiety i dzieci, pochodzący m.in. z Syrii, Somalii czy Jemenu.

Fińskie służby jak dotąd nie przyznały im azylu. Urzędnicy utrzymują też, że wielu migrantów opuściło już ośrodki dla uchodźców i prawdopodobnie wyjechało z kraju; około 10 proc. uznano za „zaginionych”. Dotychczas Finlandia otrzymała z innych krajów UE kilkadziesiąt wniosków o readmisję.

Jak relacjonowały lokalne media migranci po stronie rosyjskiej byli przewożeni do strefy przygranicznej, skąd następnie docierali do punktów kontroli granicznej pieszo oraz – mimo trudnych warunków zimowych – także na rowerach lub hulajnogach. Setki takich jednośladów składowanych jest przy fińskich posterunkach.

Centroprawicowy rząd Petteriego Orpo po raz pierwszy zamknął przejścia na wschodniej granicy w listopadzie powołując się na „zagrożenie bezpieczeństwa kraju” w obliczu prowadzonej ze strony Rosji „operacji hybrydowej”, polegającej na sterowaniu zorganizowanym napływem nielegalnych imigrantów, głównie pochodzących z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn.. W kolejnych miesiącach decyzja o zamknięciu całej granicy z Rosją była przedłużana.

Liczącą około 1340 km wschodnią granicę Finlandii nadzoruje ok. 1350 funkcjonariuszy służb granicznych. Do wparcia oddelegowana została też grupa kilkudziesięciu oficerów Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, Frontex.

 

Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)

sma/