Prokuratura Okręgowa w Kielcach prowadzi postępowanie sprawdzające dotyczące możliwych nadużyć m.in. w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Ma ono związek z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Służby Więziennej i zaniedbań w realizacji programu "Praca dla więźniów", a także w sprawach związanych z dzierżawą hal produkcyjnych na terenie rzeszowskiego zakładu karnego. Według ustaleń TVN24 z programu i hal korzystała firma Golbalux senatora PiS Mieczysława Golby.
"Po kontrolach Centralnego Zarządu Służby Więziennej, które były prowadzone w Zakładzie Karnym w Rzeszowie, bo to właśnie z Rzeszowa pochodzi pan senator i tam działa jego firma i z rzeszowskim zakładem miał podpisaną umowę na produkcję drewnianych domów, (okazało się, że) więźniów miał zatrudniać 600 - tak wyglądała umowa - a w wyniku kontroli okazało się, że więźniów zatrudnionych jest 30" - powiedziała w czwartek Ejchart w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Dodatkowo - jak zaznaczyła - firma Golbalux łamiąc umowę podnajęła halę, która znajduje się na terenie Zakładu Karnego w Rzeszowie, innej firmie.
"Drugim niepokojącym dla nas elementem było to, że ta firma, która podnajęła od firmy Golbalux halę, przewoziła na teren hali nieokreślone przedmioty, które następnie więźniowie mieli segregować. Nie było wiadomo, co się znajduje w tych paczkach. Dopiero właśnie kontrola wykazała, że tam były niebezpieczne przedmioty" - dodała Ejchart, zaznaczając, że były to przedmioty, do których więźniowie nie powinni mieć dostępu.
Wiceszefowa MS przypomniała też, że hale przy zakładach karnych zostały zbudowane po to, by mogli w nich pracować więźniowie, a firmy, które na terenie tych hal zatrudniają więźniów, otrzymują dotację, by wspierać pracę więźniów.
"Firma pana senatora zaoferowała bardzo korzystną umowę dla Służby Więziennej - taką, która proponowała zatrudnienie jak największej ilości więźniów, ale była też skonstruowana na bardzo korzystnych dla tej firmy warunkach. Nie możemy pozwolić na to, żeby na programie 'Praca dla więźniów' i za publiczne pieniądze bogaciły się firmy prywatne. To nie temu służy. I nie temu służył program 'Praca dla więźniów'" - podkreśliła Ejchart.
Przypomniała też, że w Polsce przy zakładach karnych funkcjonuje ok. 40-50 hal. "Każdej się przyglądamy i każdemu kontraktowi się przyglądamy, (ale) tak drastycznego przypadku drugiego nie ma" - podsumowała wiceministra sprawiedliwości.
Dodała też, że w poprzednich latach z programem "Praca dla więźniów" wiązały się inne nieprawidłowości, m.in. polegające na tym, że fałszowano statystyki dotyczące zatrudniania więźniów. "Na przykład jeden etat w więzieniu był obsadzany przez kilku więźniów (...). Statystyki były naprawdę wspaniałe. Na tle krajów europejskich mieliśmy ogromnie wysokie zatrudnienie, z tym, że nieprawdziwe" - powiedziała Ejchart.
Służba Więzienna poinformowała w środę, że na dzierżawę hal w Zakładzie Karnym w Rzeszowie oferty złożyło pięć podmiotów, które proponowały czynsze za m2 w wysokości od 1 zł do 6,5 zł. Podmioty te deklarowały możliwość zatrudnienia różnej liczby osadzonych.
"W związku z tym, iż Służbie Więziennej zależało na jak największej liczbie zatrudnionych osadzonych, wybrano ofertę firmy PPHU Golbalux Sp. z o.o., która proponowała niską wysokość czynszu, ale dużą liczbę osób do zatrudnienia, tj. do 600 skazanych. Taka liczba nigdy nie została osiągnięta, co więcej po prawie dwóch latach obowiązywania umowy zmniejszono liczbę zatrudnienia do 30 osób" - poinformowała Służba Więzienna, dodając, że z tego powodu podjęto decyzję o przeprowadzeniu audytu.
W jego wyniku - jako dodała SW - ujawniono szereg nieprawidłowości w zakresie dzierżawy hal i zatrudniania osadzonych i we wrześniu br. odwołano dyrektora jednostki oraz złożono zawiadomienie do prokuratury.
Równolegle Zakład Karny w Rzeszowie w lipcu br. rozwiązał umowę z firmą na podstawie - jak zaznaczyła SW - "naruszenia obowiązku wynikającego nie tylko z treści zawartej umowy, lecz mającego oparcie w treści art. 698 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że bez zgody wydzierżawiającego dzierżawca nie może oddawać przedmiotu dzierżawy osobie trzeciej do bezpłatnego używania ani go poddzierżawiać". Ponadto SW ustaliła, że w ramach tej nieprawidłowości w halach więźniowie segregowali rzeczy stanowiące "zwroty zakupów dokonanych w sklepach internetowych, wśród których znajdowały się przedmioty mogące stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa jednostki penitencjarnej".
Do sprawy odniósł się również szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar, który przypomniał, że "Praca dla Więźniów" to sztandarowy program polityków Suwerennej Polski, m.in. Zbigniewa Ziobry, Patryka Jakiego i Michała Wosia. "Sprawą zajmuje się już niezależna prokuratura. Może jednak panowie, organizujący tak często różne konferencje prasowe, jedną z nich poświęcą na wyjaśnienie tej sprawy. Warto opinii publicznej wytłumaczyć, w jaki sposób partyjny kolega przedsiębiorca dostał szansę na dochodowy biznes za państwowe pieniądze i co się z tymi pieniędzmi później stało" - napisał we wtorek wieczorem Bodnar na platformie X.
Z kolei senator Mieczysław Golba ocenił, że doniesienia TVN24 dotyczące m.in. współpracy jego firmy ze Służbą Więzienną to manipulacje. Podał, że współpraca ta funkcjonuje na takiej samej zasadzie jak w przypadku każdego innego przedsiębiorcy, którego firma stara się pozyskiwać różne dotacje.
"Od czterech lat zatrudniamy osadzonych w filii naszej fabryki w Zakładzie Karnym w Rzeszowie i w siedzibie głównej firmy w Wiązownicy. Dzięki temu pomagamy Służbie Więziennej w resocjalizacji osadzonych. To w naszym zakładzie mają możliwość nauczenia się wielu zawodów budowlanych. A dzięki pracy zarobkowej w Golbalux osadzeni mają pieniądze na podstawowe wydatki" - napisał w oświadczeniu opublikowanym na początku listopada na Facebooku. (PAP)
nno/ mok/kgr/