Francja: skrajna prawica rozdarta po śmierci Jean-Marie Le Pena

2025-01-08 11:47 aktualizacja: 2025-01-08, 14:10
Jean-Marie Le Pen Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Jean-Marie Le Pen Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Zjednoczenie Narodowe jest rozdarte po śmierci swego założyciela Jean-Marie Le Pena - pisze francuski dziennik “Le Monde”. Dla części działaczy partyjnych reprezentuje on problematyczną historię ugrupowania, dla innych jest ikoną.

Gazeta przypomina, że Zjednoczenie Narodowe - jak od 2018 r. nazywa się Front Narodowy - od ponad 10 lat ma do swego założyciela “schizofreniczne” podejście. Z jednej strony trzyma wobec niego dystans, wyłącza wzmianki o nim z publicznych wypowiedzi polityków partii, nie dopuszczało do jego udziału w uroczystościach ugrupowania. Z drugiej strony - jak ocenia “Le Monde” - partia wcale nie porzuciła ksenofobicznego programu założyciela.

Według dziennika, śmierć Le Pena będzie rzutowała na dalsze losy partii, choć nie wiadomo jeszcze w jaki sposób. “W rodzinie Le Pen nie da się rozdzielić tego, co prywatne od spraw politycznych. Śmierć współzałożyciela Frontu Narodowego nie będzie wyjątkiem” - ocenia.

Zdaniem jednego z rozmówców “Le Monde” z kręgów partyjnych śmierć Le Pena niesie ze sobą pewne szanse dla ugrupowania. Po pierwsze - jak przekonuje - pozwoli ona “zamknąć pewien etap” w historii partii. Po drugie, może uruchomić falę sympatii do córki Le Pena, Marine, która obecnie jest szefową frakcji Zjednoczenia Narodowego w Zgromadzeniu Narodowym. Jak przypomina dziennik, mimo ciążących na polityczce zarzutów o defraudację unijnych pieniędzy, cieszy się ona niesłabnącą popularnością.

W innym artykule dziennik wyraża przypuszczenie, że śmierć Le Pena może mieć odwrotny skutek i niesie zagrożenie “redemonizacji” partii. Wyrażenie użyte przez autora tekstu odnosi się do deklarowanego przez Marine Le Pen zamiaru “oddemonizowania” ugrupowania, polegającego na odcięciu się od otwarcie antysemickich i rasistowskich poglądów ojca.

“Dla wielu aktywistów Jean-Marie Le Pen pozostaje ikoną, której nie można tknąć, zwłaszcza po śmierci” - pisze dziennik.

Ilustruje ten sentyment, cytując słowa deputowanego Franka Gilettiego: “To jego dziedzictwo nas jednoczy, jego przesada, jego prowokacje, które ukrócić chciała Marine Le Pen. To on podtrzymywał ten ogień”.

W środę Marine Le Pen złożyła hołd swemu zmarłemu ojcu. “Tam na górze czeka na niego wiele osób, które go kochają. Wielu ludzi, którzy go kochają, opłakuje go tutaj. Pomyślnych wiatrów, tato!” - napisała na portalu X. (PAP)

mws/ ap/ know/