Pełna olimpijskich debiutantek jest kadra polskich siatkarek, które zagrają w igrzyskach po raz pierwszy od 2008 roku.
"Nie mam wielkich oczekiwań. Mniej więcej wiem, jak będzie wyglądała wioska olimpijska, bo już widziałam w filmach na Tik Toku. Nie myślałam dużo o całej otoczce, chciałam się jak najlepiej przygotować do turnieju" - przyznała w rozmowie z PAP przyjmująca Martyna Czyrniańska, która zdradziła, że w wiosce olimpijskiej liczy na spotkanie i zrobienie zdjęcia z jednym z najlepszych tenisistów w historii Serbem Novakiem Djokovicem.
W składzie polskich siatkarzy, którzy są już etatowymi uczestnikami igrzysk, chociaż od pięciu edycji nie mogą przebrnąć ćwierćfinału, znalazło się tylko czterech debiutantów.
"Olimpijski debiut jest dla mnie spełnieniem dziecięcych marzeń. Teraz trochę się to pozmieniało, obecnie chcę nie tylko tam pojechać, ale też przywieźć medal, najlepiej złoty. Będzie to na pewno coś wyjątkowego, ale też coś, od czego będę się musiał odciąć i skupić na siatkówce. Nie można się zachłysnąć tą całą atmosferą, otoczką, tylko skupić się na graniu, żeby osiągnąć jak najwięcej, jak na każdym innym turnieju" - zaznaczył rozgrywający Marcin Janusz.
Wielu debiutantów znalazło się w kadrze pływackiej, w tym dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata na 50 m st. grzbietowym Ksawery Masiuk. 19-letni pływak odważnie zapowiada, że już teraz zamierza walczyć o medale olimpijskie, mimo że będzie to jego pierwszy występ w igrzyskach.
"Nie jestem zbyt cierpliwym człowiekiem i nie chciałbym czekać kolejne cztery lata, żeby coś pokazać. W Paryżu będę starał zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jak wyjdzie, to zobaczymy, ale mam nadzieję, że dzięki współpracy z psychologiem będę gotowy na tę otoczkę, bo obiło mi się o uszy, że pierwsze igrzyska mogą być dość ciężkie psychicznie. Nie planuję jednak jechać tam tylko po doświadczenie czy naukę" - zapowiedział Masiuk.
Po raz pierwszy na igrzyskach wystąpi liderka kadry florecistek Julia Walczyk-Klimaszyk, sklasyfikowana na piątym miejscu w światowym rankingu. Wszystkie jej koleżanki z reprezentacji miały już okazję startować na najważniejszej imprezie czterolecia.
"Dziewczyny jak wracały z tych imprez, zawsze dzieliły się swoimi wrażeniami, więc sporo się już nasłuchałam. Często też pytam, co zabrać ze sobą, czy to mogę ubrać, itp. Wiem, że w trakcie zawodów w call-roomie długo się czeka, bo wszystko jest podporządkowane transmisji telewizyjnej. A nasze zawody rzadko pokazywane są w telewizji. Brałam też wcześniej udział w takich, nazwijmy to, imitacjach igrzysk olimpijskich, jak Uniwersjada czy Igrzyska Europejskie w Krakowie i Baku. Można powiedzieć, że wiem, "czym to się je", ale też zdaję sobie sprawę, że ta atmosfera jest nieporównywalna" – przyznała florecistka KU AZS-UAM Poznań.
Debiutantem jest także inny przedstawiciel szermierki, florecista AZS AWF Poznań Adrian Wojtkowiak.
"Na pewno cała ta atmosfera wokół igrzysk, wioska olimpijska z innymi znanymi sportowcami, których można spotkać, na pewno dodaje uroku. Mam też pewne doświadczenia ze startów w Igrzyskach Europejskich czy na Uniwersjadzie. Organizacja zawodów jest też porównywalna, mieszkamy wszyscy razem, jest ceremonia otwarcia i zamknięcia. Wiadomo jednak, że to nie jest ta sama waga, ta sama ranga. Pod kątem sportowym jest to zupełnie inny turniej niż choćby Puchary Świata, w których regularnie startujemy. Jest przede wszystkim dużo mniej zawodników, nie ma eliminacji grupowych, rywalizacja nie trwa dwa dni, ale może z osiem godzin" – powiedział Wojtkowiak.
Impreza w Paryżu będzie pierwszym olimpijskim występem sztangistki Weroniki Zielińskiej, jedynej reprezentantki Polski w podnoszeniu ciężarów w stolicy Francji.
"Igrzyska będą spełnieniem marzeń. Jest to dla mnie ogromny zaszczyt i duma, bo zawsze ogromną wartość miało dla mnie startowanie z orzełkiem na piersi. A do tego to występ olimpijski, co w ogóle stanowi ogromne przeżycie" - zaznaczyła sztangistka.
"Trochę żartuję, że te igrzyska są na przetarcie, kolejne będą po medal. Trzeba mierzyć siły na zamiary, jadę do Paryża poprawić swój rekord życiowy i rekord Polski, a które to da miejsce, to zobaczymy. Pomost startowy i rywalizacja olimpijska rządzą się swoimi prawami. Wszystko powyżej 110 kg w rwaniu i powyżej 135 kg w podrzucie będzie mnie satysfakcjonować. Mam nadzieję, że to będzie mój dobry dzień, bo to dla mnie impreza docelowa, więc liczę, że forma będzie najwyższa" - dodała mistrzyni Europy w kat. 81 kg.
Olimpijska rywalizacja w Paryżu rozpoczęła się w środę w rugby 7 i piłce nożnej, natomiast w sobotę zmagania rozkręcą się na dobre. Ceremonię otwarcia zaplanowano na piątek, natomiast ostatnie z 329 kompletów medali zostaną wręczone 11 sierpnia.(PAP)
Autorka: Monika Sapela
ał/