Według przywódcy Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa ataku dokonał Izrael. Nazwał go "potworną zbrodnią i ludobójstwem". Ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Ocenił, że odpowiedzialność za atak ponoszą kraje popierające Izrael. Wysoki rangą urzędnik palestyński powiedział, że Abbas odwołał zaplanowane na środę spotkanie w Jordanii z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem.
It's rare to find a full body with all its parts the deeper we went into the hospital the more shocking and terrifying the scene became in gaza in result of the israeli air strike that hit the #baptisthospital #Gaza pic.twitter.com/tR9KC5sRvb
— PALESTINE ONLINE 🇵🇸 (@OnlinePalEng) October 17, 2023
W oświadczeniu izraelskiego wojska oceniono „na podstawie analizy systemów IDF”, że „w kierunku Izraela wystrzelono rakiety, które przeleciały w pobliżu szpitala, gdy ten został trafiony” – przekazał portal Times of Israel.
„Według informacji wywiadowczych z kilku źródeł, jakie posiadamy, za nieudany atak (rakietowy), który uderzył w szpital, odpowiada organizacja Palestyński Islamski Dżihad” – dodano w komunikacie IDF.
Wcześniej izraelskie siły zbrojne poinformowały, że szpital „nie jest celem dla IDF”, a izraelskie media spekulowały, że przyczyną wybuchu mogła być wadliwa rakieta bojowników Hamasu.
„Atak na infrastrukturę cywilną narusza prawo międzynarodowe”
Z wielu krajów popłynęły słowa potępienia pod adresem Izraela. Iran nazwał atak „okrutną zbrodnią wojenną”, Turcja uznała, że świadczy on o "braku podstawowych ludzkich wartości". Liga Arabska wezwała zaś Zachód do „natychmiastowego powstrzymania tragedii (w Strefie Gazy)”.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zaznaczył ze swej strony, że „atak na infrastrukturę cywilną narusza prawo międzynarodowe”.
Tymczasem w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu zebrały się wieczorem setki Palestyńczyków, domagając się dymisji Abbasa.
Były przywódca Hamasu Chalid Maszal zaapelował do zwolenników, by natychmiast zgromadzili się na wiecach przed ambasadami Izraela, by zaprotestować przeciw atakowi.
Według agencji AFP w stolicy Jordanii Ammanie manifestanci próbują wedrzeć się do ambasady Izraela.
(PAP)
gn/