To, że Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich z poparciem PiS zostało ogłoszone w niedzielę w Krakowie, na spotkaniu z udziałem polityków tej partii, w tym jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Politycy PiS mówią, że Nawrocki jest kandydatem bezpartyjnym, obywatelskim, popieranym przez ich ugrupowanie. Formalnie jego kandydaturę rekomendował Obywatelski Komitet Poparcia Kandydata na Urząd Prezydenta RP dr Karola Nawrockiego. Z informacji PAP wynika, że w tym tygodniu Rada Polityczna PiS ma się zebrać, aby formalnie poprzeć kandydaturę Nawrockiego.
Kurzejewski pytany, czy brak doświadczenia politycznego Karola Nawrockiego nie jest jego wadą, odpowiedział, że ma on "bardzo duże doświadczenie w kierowaniu ważnymi instytucjami - był dyrektorem Muzeum II wojny światowej i jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej".
"A brak doświadczenia politycznego w tym przypadku moim zdaniem jest bardziej zaletą niż wadą. Widzimy to już po pierwszych reakcjach zarówno wyborców Prawa i Sprawiedliwości, jak i osób, które gdzieś tam kreują się jako wyborcy centrum, których przyciągnięcie będzie kluczowe w tych wyborach prezydenckich" - ocenił.
Na pytanie jak będzie finansowana kampania wyborcza Kurzejewski zaznaczył, że Nawrocki "uzyska poparcie Prawa i Sprawiedliwości" ale przypomniał, że PKW odrzuciła niedawno roczne sprawozdanie finansowe PiS za 2023 r. Było to konsekwencją wcześniejszego odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS za wybory parlamentarne 2023 r. Efektem decyzji PKW może być utrata subwencji budżetowej PiS. Partia już od dłuższego czasu prowadzi zbiórkę pieniędzy.
Kurzejewski, który nazwał decyzję PKW "nielegalną" i zarzucił jej, że bezprawnie odbiera "finansowanie Prawu i Sprawiedliwości" zaznaczył, że "wobec tego finansowanie kampanii Karola Nawrockiego będzie oczywiście utrudnione".
"My cały czas zbieramy te środki" - powiedział.
Ocenił, że de facto decyzja ws. sprawozdań PiS zapadała w siedzibie premiera i "w ten sposób Donald Tusk chce ułatwić sobie zwycięstwo w tych wyborach prezydenckich". "Chce zagrać po prostu nie fair. A nam zależy na tym, żeby obie kampanie, żeby obaj kandydaci mieli równe szanse na zwycięstwo" - dodał.
Kurzejewski został zapytany czy w związku z tym, że ustawa o IPN mówi, iż prezes Instytutu nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością jego urzędu, Nawrocki powinien ustąpić z tej funkcji w związku ze startem w wyborach.
Odpowiedział, że nie powinien tego robić, ponieważ "nie będzie wykorzystywał Instytutu Pamięci Narodowej w prowadzeniu bieżącej kampanii prezydenckiej". "W przeciwieństwie do Rafała Trzaskowskiego czy w przeciwieństwie do Szymona Hołowni - w tej chwili widzimy, że ogromne środki z państwowych pieniędzy, państwowe instytucje są angażowane w ich kampanię wyborczą" - powiedział.
Nawrocki kandydatem. Wpis IPN
Po ogłoszeniu kandydatury Nawrockiego, w mediach społecznościowych i na stronie Instytutu Pamięci Narodowej opublikowano informację, że dr Karol Nawrocki został kandydatem obywatelskim na prezydenta Polski. Napisano też, że Nawrocki, "od lat opowiada Polskę światu, służy prawdzie, bada historię, walczy o dobre imię Rzeczpospolitej. Wielokrotnie podkreślał, że Polska to wielka sprawa, dlatego nie boi się wziąć odpowiedzialności za losy kraju".
Zapytany, czy IPN powinien umieszczać w mediach społecznościowych wpis, w którym informuje, że prezes Instytutu został kandydatem w wyborach prezydenckich i stwierdza, że ze względu na dotychczasową działalność nie boi się on "wziąć odpowiedzialności za losy kraju", Kurzejewski odpowiedział, że "wpis na Twitterze jest bezkosztowy".
"On oczywiście nie powinien mieć miejsca i zakładam, że więcej taka sytuacja się nie powtórzy" - dodał.
"Natomiast bardzo bym prosił, żeby media z równą uwagą śledziły to, co wyczynia chociażby marszałek (Sejmu, Szymon) Hołownia bądź to, co wyczynia Rafał Trzaskowski, który jeździ, organizuje różnego rodzaju spędy kampanijne. Przecież nie za swoje pieniądze, tylko za pieniądze samorządowców, którzy go zapraszają. Ktoś tę salę musi wynająć, ktoś musi zaprojektować cały scenariusz wydarzenia. To nie są rzeczy, które dzieją się bezkosztowo" - powiedział.
Na uwagę, że Nawrocki ostatnio też zaczął jeździć po Polsce w prekampanii jako prezes IPN, Kurzejewski odparł, że te spotkania były organizowane np. przez Klub Gazety Polskiej, więc to są spotkania organizowane przez "warstwę społeczną". Według niego, "nie można obu tych kwestii porównywać".
Autor: Olga Łozińska
oloz/ mok/ lm/ mar/